Małgorzata Rozenek szczera do bólu. „Wczorajszy dzień był jednym wielkim potknięciem”

Małgorzata Rozenek-Majdan jest niezwykle konsekwentna w budowaniu swojego wizerunku. Uchodzi za osobę, która wszystko ma pod kontrolą. W środę postanowiła podzielić się z fanami nietypowym wyznaniem. Podkreśliła, że tak jak każdy, miewa chwile słabości. „Wczorajszy dzień był jednym wielkim potknięciem” – wyznała. Dlaczego?

Małgorzata Rozenek-Majdan wyjaśniła inetrnautkom, dlaczego zdecydowała się opowiedzieć o swoim dniu słabości
Małgorzata Rozenek-Majdan wyjaśniła inetrnautkom, dlaczego zdecydowała się opowiedzieć o swoim dniu słabościMWMedia

Grafik Małgorzaty Rozenek-Majan zazwyczaj jest zapełniony po brzegi. Świeżo upieczona prowadząca "Dzień dobry TVN" zaczyna dzień wcześnie i biegnie na siłownię. Rozenek-Majdan dba o kondycję fizyczną. Intensywnie ćwiczy i pilnuje diety. Mimo konsekwencji i samozaparcia,  zdarzają jej się jednak wpadki. W środę podzieliła się z internautami nietypowym wyznaniem.

"Najpierw było pierwsze ciastko, potem drugie ciastko". Małgorzata Rozenek-Majdan opisała swoją "żywieniową katastrofę"

Rozenek-Majdan postanowiła podzielić się z fanami swoimi przemyśleniami. Opowiedziała o swojej służbowej wizycie w Krakowie. Wspomnienie rozpoczęła od słów: "Chcę, żebyście wiedziały, że to nie jest tak, że ja jestem w stanie zawsze wszystko i absolutnie bez żadnych potknięć. Otóż wczorajszy dzień był jednym wielkim potknięciem". Dlaczego?

Wczoraj zjadłam... absolutnie wszystko. Mówiąc absolutnie wszystko, mam na myśli naprawdę absolutnie wszystko, bo zdjęcia mieliśmy w takiej przeuroczej cukierni, ale takiej cukierni w stylu przepiękne ciastka, konstrukcje czekoladowe i tak dalej. Już wiedziałam, że będzie ciężko z trzymaniem diety. Ale było bardziej niż ciężko, gdyż poległam w pierwszych pięciu sekundach i pociągnęłam cały zespół ze sobą.

Małgorzata Rozenek-Majdan postanowiła wymienić, co takiego zjadła. "Najpierw było pierwsze ciastko, potem drugie ciastko, potem trzecie ciastko, potem był lunch, który był przepyszny, potem była pracownia makaronu. Bo to wszystko jakoś tak, wokół tego miejsca, w którym mieliśmy zdjęcia, były same tego typu rzeczy. Potem było jeszcze jakieś ciastko, jakieś makaroniki" - powiedziała gwiazda.

I dodała: "ogólnie mój dzień wczoraj wyglądał, przyrzekam, na totalną katastrofę żywieniową. Po prostu tak było".

"Trzeba po prostu się tym nie biczować". Małgorzata Rozenek-Majdan motywuje fanki

Małgorzata Rozenek-Majdan wyjaśniła inetrnautkom, dlaczego zdecydowała się opowiedzieć o swoim dniu słabości. "Chcę, żebyście o tym wiedziały, że czasem takie dni bywają. One nie są dobre. Nie są zdrowe. Nie są potrzebne. Ale są typowymi potknięciami na drodze do swojej sylwetki, czy na drodze do zdrowia" - zaznaczyła.

Podkreśliła także, że chwile słabości nie powinny być powodem do wyrzutów sumienia, a dodatkową motywacją do działania.

Szczególnie teraz, w taką pogodę. Szczególnie mając dużo pracy, takie dni będą się zdarzały. No i trudno. I tyle. Trzeba po prostu się tym nie biczować. I budzić się następnego dnia, iść na trening, robić swoje i bardziej się pilnować następnym razem.

***

Zobacz również:

Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc. 28: Maria SadowskaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas