Ona się nie oszczędzała

Codziennie przez pół roku ostro ćwiczyła na siłowni. Efekty widać!

Katarzyna Zielińska nie oszczędzała się / fot. Paweł Wrzecion
Katarzyna Zielińska nie oszczędzała się / fot. Paweł WrzecionMWMedia

- Zadzwoniłam do Mai, trenerki Figury, i powiedziałam, że chcę wyglądać jak Kasia. I tak się zaczęło - wspomina Zielińska w wywiadzie dla "Twojego Stylu". Trenerka nie oszczędzała Kasi. Ćwiczenia od 6 rano, przez pół roku, siedem dni w tygodniu.

- Największym problemem było wstawanie. Musiałam pokonać pierwsze 10 minut oporu. Potem się rozkręcałam. Bywało, że odpuszczałam sobie na kilka dni, już nie dawałam rady. Wtedy wpadałam w panikę: przybyło mi trochę brzuszka! A Maja mówiła: "Twój problem" - wspomina w wywiadzie Kasia Zielińska.

Aktorka przyznaje, że swoją figurę zawdzięcza nie tylko regularnym ćwiczeniom, ale również odpowiedniej diecie.

- Całkiem zmieniłam sposób odżywiania. Kiedyś jadłam dwa duże posiłki dziennie, teraz jem cztery małe. Rozstałam się z białym pieczywem i białym makaronem, zamieniłam je na razowe - opowiada Kasia.

Przyznaje jednak, że mimo dużego rygoru jaki sobie narzuciła, nie odmawia sobie wszystkich kulinarnych przyjemności. - Jeśli jem czekoladę, to gorzką, zamiast lodów - sorbet, gdy mam ochotę na ciasto, wybieram razową szarlotkę. Po pół roku zobaczyłam efekty - wyznała z dumą aktorka.

Przyznaje również, że tak bardzo przyzwyczaiła się do takiego zdrowego trybu życia, że już sobie nie wyobraża funkcjonowania w inny sposób.

- Wożę w bagażniku dres i trampki, w wolnej chwili wpadam na trening. Nauczyłam się znajdować coś dla siebie w normalnych restauracjach, wybieram dania z większą ilością warzyw - mówi zadowolona ze swojej przemiany Kasia.

Takie jest życie!
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas