Sekretny ślub w Gdańsku!

To była lipcowa niedziela 2000 roku. W gdańskim kościele św. Jana kończyła się właśnie msza święta. Kilka osób skierowało się do kaplicy - wśród nich uczestnicy mszy rozpoznali Bogusława Lindę przeżywającego wtedy szczyt popularności.

Do pewnych decyzji trzeba dojrzeć... / fot. J. Antoniak
Do pewnych decyzji trzeba dojrzeć... / fot. J. AntoniakMWMedia

Kameralny ślub w kaplicy kościoła św. Jana

Gdyby nie to, informacja o ślubie Bogusława Lindy i Lidii Popiel zapewne w ogóle nie przedostałaby się do mediów. Zdjęcia, które w trakcie ceremonii zrobił ksiądz Witold Bock, są w posiadaniu małżonków i nigdy nie zostały opublikowane. Ślubu parze udzielił ksiądz Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych i rektor kościoła św. Jana poza główną mszą świętą, w sposób dopuszczany prawem kanonicznym, choć rzadko praktykowanym. Świadkiem pana młodego był pieśniarz i kompozytor Przemysław Gintrowski.

Dlaczego właśnie w ten sposób? Na to pytanie nie odpowiedział do dziś żaden z bohaterów tego zdarzenia. Wiele osób traktowało ich jak małżeństwo. W lipcu 2000 roku Bogusław Linda i Lidia Popiel mieli za sobą kilkunastoletni staż partnerski i ośmioletnią (ur. 1992 r.) córkę Olę.

Poznali się pod koniec lat 80. na przyjęciu w jednej z ambasad, związali jako ludzie dojrzali - ona, modelka, była wcześniej żoną malarza i fotografika Witolda Popiela, on, w różnych związkach, miał dwóch dorosłych już synów bliźniaków Michała i Mikołaja.

Ważne życiowe momenty wymagają formy

Jaki wpływ na decyzję sakramentalnego małżeństwa po tak wielu wspólnie przeżytych latach miała znajomość Lindy z księdzem Niedałtowskim? Jaki 8-letnia córka, która właśnie wtedy przystąpiła do pierwszej komunii? A jaki poczucie Bogusława Lindy wychowanego w szacunku do tradycji, że ważne decyzje życiowe wymagają formy i rytuału? Tej decyzji 60-letni dziś Bogusław Linda i Lidia Popiel pozostali wierni.

Choć media w ciągu 11 lat, jakie upłynęły od skromnej uroczystości w gdańskim kościele św. Jana, kilkakrotnie pisały o kryzysie w tym małżeństwie, jak dotąd ze wszystkich wychodzi ono obronną ręką.

MH

Życie na gorąco
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas