Zwolnienie na wakacjach – fikcja czy realne zagrożenie?
Wydaje ci się, że urlop to świętość i w tym czasie nikt nie ma prawa cię ruszyć? Niestety, rzeczywistość bywa mniej sielankowa. Czy pracodawca może cię zwolnić, kiedy leżysz na plaży albo opalasz się na balkonie? Sprawdzamy, kiedy jesteś chroniony, a kiedy niekoniecznie.

Urlop to świętość? No… nie do końca
Wielu z nas żyje w przeświadczeniu, że urlop to coś w rodzaju niewidzialnej peleryny ochronnej. Że kiedy tylko wyślesz formularz i szef go zatwierdzi, jesteś nietykalny.
Ale niestety, prawo pracy nie działa jak magia. Są sytuacje, w których nawet podczas wypoczynku nad morzem może przyjść niemiła niespodzianka.
Czy można cię zwolnić, kiedy jesteś na urlopie?
Generalna zasada jest taka, że w czasie urlopu wypoczynkowego pracownika nie można zwolnić. To chroni cię przed sytuacją, w której wracasz po tygodniu błogiego lenistwa i czeka cię niemiła niespodzianka. Ale jak to w życiu bywa - są wyjątki.
Jeśli jesteś na urlopie wypoczynkowym, czyli tym normalnym, należnym, planowanym, to pracodawca nie może ci wręczyć wypowiedzenia. I to dosłownie - nie może wysłać pisma, nie może zadzwonić z "propozycją nie do odrzucenia", nie może nawet próbować doręczyć wypowiedzenia do skrzynki na listy. Wszystko to byłoby nielegalne, bo urlop to czas, kiedy pracownik ma prawo do odcięcia się od obowiązków.
Ale uwaga - są wyjątki od reguły
I tutaj wchodzi klasyczne "chyba, że…" - bo przecież prawo nie byłoby prawem, gdyby nie było wyjątków. Pracodawca może rozwiązać umowę w czasie twojego urlopu, ale tylko w sytuacji zwolnienia dyscyplinarnego.
Czyli jeśli coś poważnie przeskrobałeś (np. kradzież, ciężkie naruszenie obowiązków, picie w pracy), to nawet urlop cię nie uratuje. Szef może wtedy wręczyć ci zwolnienie w trybie natychmiastowym i nie musi czekać aż wrócisz.
Co z urlopem bezpłatnym albo wychowawczym?
Tu sprawa jest trochę bardziej złożona. Jeśli jesteś na urlopie bezpłatnym, to prawo nie chroni cię już tak mocno - w niektórych przypadkach wypowiedzenie może być doręczone, zwłaszcza jeśli trwa on długo. Jeszcze inaczej jest na urlopie wychowawczym - tu z kolei masz pewne przywileje i dodatkową ochronę. Ale jak zawsze: wszystko zależy od konkretów.
A co jeśli firma ogłasza upadłość albo zwolnienia grupowe?
W takich sytuacjach ochrona też traci na mocy. Jeśli zakład pracy likwiduje się, ogłasza upadłość albo przeprowadza restrukturyzację, to nawet osoby na urlopach nie są nietykalne. Zwolnienie może wtedy dotyczyć wszystkich - również tych, którzy akurat są na wakacjach. Brzmi brutalnie? Może i tak, ale takie są realia rynku pracy.

Co z wypowiedzeniem złożonym przed urlopem?
Jeśli pracodawca wręczy ci wypowiedzenie przed wyjazdem, a potem wyśle cię na urlop (np. na zaległy), to nie łamie przepisów. Okres wypowiedzenia po prostu "leci" w trakcie twojego urlopu. To częsta praktyka - zwłaszcza jeśli ktoś ma dużo urlopu do wykorzystania i nie ma sensu, by przez miesiąc siedział w pracy, wiedząc, że i tak odchodzi.
Mail, sms, telefon - czy to się liczy?
Nie, nie i jeszcze raz nie. Wypowiedzenie musi być na piśmie, podpisane i doręczone w odpowiedni sposób. Pracodawca nie może zwolnić cię przez telefon ani wysłać wypowiedzenia mailem czy smsem. Nawet jeśli cię nie lubi i rozstajecie się w kiepskiej atmosferze, musi zachować klasę i formę.
Co robić, jeśli jednak cię zwolniono?
Jeśli mimo wszystko dostałeś wypowiedzenie na urlopie, masz prawo złożyć odwołanie do sądu pracy. Masz na to 21 dni od doręczenia pisma. Warto skonsultować się z prawnikiem albo inspektorem pracy - takie sprawy bardzo często są wygrywane przez pracowników, bo pracodawcy popełniają błędy proceduralne.
W większości przypadków możesz spokojnie wyciągać leżak i chłodzić lemoniadę. Jeśli niczego nie zmalowałeś i twojej firmie nie grozi bliski upadek, to nikt nie ma prawa cię zwolnić podczas urlopu wypoczynkowego. Ale warto wiedzieć, gdzie są luki w tej ochronie - bo jak wiadomo, lepiej zapobiegać niż wracać z wakacji prosto do urzędu pracy.