Sharon Stone była na granicy życia i śmierci
58-letnia aktorka w 2001 roku przeszła krwotok podpajęczynówkowy.
58-letnia aktorka "wzniosła się w kierunku białego światła" i spotkała nieżyjących już przyjaciół, gdy w 2001 roku przeszła krwotok podpajęczynówkowy.
W rozmowie z magazynem "Closer" wyznała:
- Czułam się tak, jakbym umarła. Spłynęło na mnie światło. Wzniosłam się w kierunku tego cudownego, białego światła. Widziałam moich przyjaciół, ludzi, którzy byli mi bardzo bliscy, ale umarli. Wyruszyłam w podróż i widziałam wiele miejsc tutaj na ziemi i poza nią. Wszystko działo się bardzo szybko. Nagle wróciłam do żywych. Wróciłam do mojego ciała.
Gwiazda filmu "Nagi instynkt" potrzebowała dwóch lat, aby dojść do siebie po krwotoku, podczas którego dochodzi do obfitego krwawienia do przestrzeni pod środkową oponą mózgu. Aktorka musiała ponownie nauczyć się chodzić i mówić. Sharon twierdzi, że po tym doświadczeniu nie boi się już śmierci.
Powiedziała:
- Nie boję się już śmierci i mówię innym ludziom, że jest ona cudownym darem. Gdy śmierć staje się tobą, a tak właśnie się dzieje, to jest to wspaniałe uczucie. Czułam się wtedy bardzo dobrze i czułam, że śmierć jest blisko mnie. Jednocześnie czułam się bardzo bezpieczna.