Śmierć brata Evy Mendes zbliżyła jej rodzinę
Brat gwiazdy filmu "Dzień próby" - Juan Carlos Mendez - zmarł na raka w kwietniu.
Brat gwiazdy filmu "Dzień próby" - Juan Carlos Mendez - zmarł na raka w kwietniu. Aktorka przyznała, że tydzień, w którym pochowała brata i razem z Ryanem Goslingiem powitała na świecie swoje drugie dziecko - Amadę - był bardzo "intensywny", ale również "piękny", ponieważ cała rodzina była wtedy razem.
Powiedziała:
- Śmierć mojego brata zbliżyła naszą rodzinę. Gdy zobaczyłam wszystkich członków mojej rodziny, którzy się wzajemnie wspierali, to poczułam wdzięczność, że ich mam. Potem byli przy mnie, gdy urodziła się Amada. Pogrzeb brata był się w tym samym tygodniu, co mój poród. Był to bardzo intensywny, rozdzierający serce, ale również piękny tydzień.
Eva (42 l.) oraz 35-letni Ryan chcieli nazwać swoją drugą córkę takim samym imieniem, jak drugie imię ich 22-miesięcznej córki Esmeraldy.
Jednak gwiazda filmu "Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta" nie uważa, że jest to coś dziwnego, ponieważ jest to naturalne w krajach latynoskich, a właśnie to imię jest bardzo ważne dla niej i jej rodziny.
W rozmowie z magazynem "Latina" aktorka powiedziała:
- Moja babcia ma na imię Amada, a Esmeralda ma tak na drugie imię. Wybraliśmy kilka imion dla naszej drugiej córki, ale gdy się urodziła, to czuliśmy, że do niej nie pasują.
- Jeszcze tego samego rana wybraliśmy kilka innych. Myśleliśmy o imieniu Viviana. Ale w końcu stanęło na Amadzie.
- W latynoskich krajach bardzo często nadajemy te same imiona. Kiedyś znałam pięć sióstr, które miały imiona Maria del Carmen, Maria Elena, Maria Liliana...
- Powiedziałam Ryanowi: To bardzo powszechna praktyka w krajach latynoskich, więc to nic dziwnego. Zdecydowaliśmy się na imię Amada, ponieważ cały czas mieliśmy je z tyłu głowy. Dodatkowo był to bardzo emocjonalny czas z powodu śmierci mojego brata.
- Pomyśleliśmy, że pięknie będzie podążyć za imieniem, do którego podchodzimy z dużą dozą emocji i które po prostu do niej pasowało. Gdy na nią patrzyliśmy, myśleliśmy: Och, Amadita.