Wiemy, dlaczego Anna Lewandowska uczy swoją córkę gry na pianinie
Na początku ubiegłego roku Anna Lewandowska opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym widać, jak razem ze swoją starszą córką ćwiczy grę na pianinie. Teraz jej mama, Maria Stachurska, zdradziła, dlaczego słynna trenerka dba o rozwój muzyczny Klary i dlaczego wybrała właśnie ten instrument. Okazuje się, że pasja do gry na pianinie to zasługa Stanisławy Leszczyńskiej, słynnej "położnej z Auschwitz", której Maria Stachurska poświęciła wydaną właśnie książkę "Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńskiej".
Stanisława Leszczyńska, polska położna, która wiosną 1943 roku trafiła do obozu Auschwitz-Birkenau, to jedna z najważniejszych osób w życiu Marii Stachurskiej. Nie tylko dlatego, że w nieludzkich warunkach przyjęła ponad 3000 porodów i za swoje zasługi dla ratowania życia została przez Kościół uznana Służebnicą Bożą. Leszczyńska prywatnie była ciocią Marii Stachurskiej, która jako dziecko spędziła dużo czasu w jej domu.
Dziś mama Anny Lewandowskiej przyznaje, że chłonęła atmosferę panującą w domu Leszczyńskiej, a osobowość cioci wywarła ogromny wpływ na jej życie.
- Dom cioci Stasi miał duży wpływ na to, w jaki sposób sama, już jako dorosła osoba, wychowywałam dzieci i prowadziłam własny dom - mówi Maria Stachurska w rozmowie z PAP Life.
Teściowa Roberta Lewandowskiego wspomina też, że to właśnie to, co przeżyła w domu na ulicy Zgierskiej, w dużej mierze ukształtowało jej życie, wpłynęło na jej pasje i zainteresowania.
- Dom, w którym mieszkała ciocia Stasia, był przede wszystkim miejscem spotkań wielu ludzi, domem pełnym muzyki i długich dyskusji na przeróżne tematy, którymi przesiąknęłam jako dziecko i które we mnie zostały do dziś - wspomina Stachurska w rozmowie przy okazji premiery książki "Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńskiej".
Jedną z rodzinnych tradycji Leszczyńskich było wspólne muzykowanie. - Grania i śpiewania było mnóstwo, podobnie jak w moim rodzinnym domu, w którym się wychowałam. To był klimat całej naszej rodziny. Wszystkie święta - czy to Boże Narodzenie, czy Wielkanoc - nie mogły obyć się bez wspólnego muzykowania czy śpiewu. Tradycję kolędowania przeniosłam na swój własny grunt - do dziś zbieramy się by wspólnie śpiewać pieśni bożonarodzeniowe - zdradza w rozmowie z PAP Life Maria Stachurska. Ona sama dzięki temu zaczęła się uczyć grać na fortepianie.
Tę pasję, a jednocześnie rodzinną tradycję, chciała zaszczepić swoim dzieciom - Annie i Piotrowi. - Chciałam, by moje dzieci - tak jak to było w całej naszej rodzinie Leszczyńskich - grały na jakimś instrumencie. Gdy były małe, uczyłam je sama gry na fortepianie, ale nie były tym wtedy specjalnie zainteresowane. Może były za małe. Dopiero po latach mój syn Piotr zaczął uczyć się w szkole muzycznej gry na saksofonie - wyznała.
Choć z czasem Annę Lewandowską znacznie bardziej niż muzyka zafascynował sport, to czas spędzony z mamą przy fortepianie nie poszedł, jak widać, na marne. Słynna trenerka nie tylko bowiem potrafi grać, ale udziela też lekcji gry swojej córce Klarze. Gdy nieco podrośnie Laura, którą Anna i Robert powitali na świecie 6 maja tego roku, też pewnie będzie kontynuować tradycję, którą zapoczątkowała ciocia Stasie.
Zobacz również: