Żona Aleca Baldwina oskarżona o kłamstwo. Chodzi o jej hiszpańskie pochodzenie

Hilaria Baldwin od kilku dni mierzy się z zarzutami dotyczącymi rzekomego przywłaszczenia kulturowego. Internauci oskarżają ją o to, że zmyśliła opowieść o swoich hiszpańskich korzeniach, a w rzeczywistości urodziła się i wychowała w Ameryce. "Dochodzę do wniosku, że jestem atakowana za to, kim jestem, dlatego żadna odpowiedź nie wydaje się właściwą odpowiedzią" - stwierdziła żona Aleca Baldwina.

Wielu internautów skrytykowało żonę hollywoodzkiego gwiazdora za przywłaszczenie elementów obcej kultury
Wielu internautów skrytykowało żonę hollywoodzkiego gwiazdora za przywłaszczenie elementów obcej kulturyInvisionEast News

Użytkownicy mediów społecznościowych od kilku dni żyją skandalem z udziałem Hilarii Baldwin. Żona hollywoodzkiego gwiazdora Aleca Baldwina została oskarżona przez internautów o przywłaszczenie kulturowe - praktykę polegającą na przejmowaniu symboli, wizerunków i wszelkich elementów innej kultury. Baldwin zarzucono, iż kłamie na temat swojego pochodzenia, a jej specyficzny, "południowy" akcent jest elementem jej kreacji. Choć urodziła się i wychowała w Ameryce, wielokrotnie sugerowała w wywiadach, iż ma hiszpańskie korzenie. Dwa lata temu w rozmowie z magazynem "Hola!" stwierdziła wprost, że jest Hiszpanką. W ten sposób wyjaśniła, dlaczego chce, by jej dzieci były dwujęzyczne.

Użytkownicy Twittera, w tym dziennikarka Tracie Morrissey, postanowili przeprowadzić małe śledztwo, podczas którego dotarli do informacji o historii rodziny Hilarii. Znaleźli nawet nekrolog dziadka Baldwin, Davida L. Thomasa, z którego wynika, iż jego przodkowie zamieszkali w Vermont zanim doszło do wybuchu rewolucji amerykańskiej, a ich biegła znajomość hiszpańskiego była rezultatem częstych podróży do Argentyny. Prócz rzekomo fałszywego akcentu żony Baldwina, zwrócono uwagę także na jej imię. W rzeczywistości nazywa się ona... Hilary.

Po tym, jak w sieci opublikowano szereg doniesień mających świadczyć o tym, że Hilaria sfabrykowała swoją hiszpańską tożsamość, odnieść się do tych zarzutów postanowiła sama zainteresowana.

"Byłam świadkiem rozmaitych internetowych dyskusji na temat mojej przeszłości i kultury. Traktuję te oskarżenia bardzo poważnie, dlatego raz jeszcze opowiem swoją historię. Urodziłam się w Bostonie, a dorastałam, dzieląc czas między Massachusetts a Hiszpanię. Moi rodzice i rodzeństwo mieszkają w Hiszpanii, a ja zdecydowałam się mieszkać tutaj, w USA. W naszym domu celebrujemy obie kultury. Rozumiem, że moja historia jest trochę inna, ale jest moja i jestem z niej bardzo dumna" - zarzeka się żona Baldwina w opublikowanym na Instagramie filmiku.

W obronie żony stanął również aktor Alec Baldwin
W obronie żony stanął również aktor Alec Baldwin Splash News Matt Agudo / SplashNews.com/East NewsEast News

Kilka godzin później zamieściła kolejne wideo, bo zauważyła, że informacje na ten temat wciąż rozprzestrzeniają się w sieci.

"Naprawdę nie rozumiem, dlaczego to się zmienia w tak wielką aferę. Dochodzę do wniosku, że jestem atakowana za to, kim jestem, dlatego żadna odpowiedź nie wydaje się właściwą odpowiedzią. Ta sytuacja jest niesamowicie dziwna i bardzo frustrująca. Proszę, zostawcie mnie w spokoju. Nie robię nic złego, będąc sobą. Być może nie wyglądam i nie mówię jak ludzie, których spotykaliście dotychczas, ale czy nie na tym polega piękno różnorodności? Nie udaje kogoś, kim nie jestem. Po prostu wychowałam się w dwóch kulturach" - podsumowała Baldwin.

Wielu internautów skrytykowało żonę hollywoodzkiego gwiazdora za przywłaszczenie elementów obcej kultury.

"To, że udawała Hiszpankę z tym swoim śmiesznym akcentem w dobie powszechnej nienawiści rasowej i deportacji, jest po prostu obrzydliwe. To nieprawdopodobnie obraźliwe wobec prawdziwych imigrantów" - napisała dobitnie na Twitterze reporterka Aura Bogado. "Hilaria celowo wykorzystała stereotypy na temat latynoskich kobiet, by się wybić. Jest im winna przeprosiny" - wtórowała jej inna użytkowniczka serwisu.

W końcu w obronie Hilarii stanął Alec Baldwin. Aktor opublikował na Instagramie filmik, w którym stwierdził, że padła ona ofiarą spisku, a zarzuty kierowane pod jej adresem są zmyślone.

"Żyjemy w świecie, w którym możemy się ukryć za internetową anonimowością. Ludziom wydaje się, że mogą powiedzieć wszystko, bez sprawdzania źródła" - zaznaczył. W podobnym tonie wypowiedziała się również pasierbica Hilarii, Ireland. "To po prostu żałosne, że każdy chciałby się bawić w detektywa i grzebać w czyimś życiu, mimo że nic o nim nie wie. Plotkowanie na temat innych ludzi jest ostatnią rzeczą, jaką powinniśmy teraz robić" - stwierdziła córka Aleca Baldwina.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas