Czas na dobrą rybę

​Wbrew krążącym po sieci opiniom, nad polskim morzem można zjeść dobrą, świeżą rybę. Niestety nie wszędzie i nie zawsze, dlatego warto zachować czujność. Ryby są zdrowe i szczególnie polecane dla dzieci. Czego się zatem wystrzegać?

Rybę też niestety łatwo zepsuć
Rybę też niestety łatwo zepsuć123RF/PICSEL

Ryba rybie nierówna

Nad Bałtykiem smażalnie znajdziemy dosłownie na każdym kroku. Wiele z nich to typowo sezonowe lokale, gdzie niestety liczy się tylko szybki zarobek. Są jednak miejsca, gdzie ceni się dobrą rybę. Współpracują z rybakami i serwują rzeczywiście świeże ryby prawie prosto z kutra, a nie odmrażane płaty zalegające w lodówkach od zimy.

Jeśli zastanawiacie się, czy najpopularniejsze polskie ryby, czyli dorsz i flądra, są świeże, to spieszymy z wyjaśnieniami. Okres ochronny dorsza obowiązuje w Polsce latem, ale nie na całym akwenie. Rybacy mają pozwolenie na połowy już od miejscowości Stilo w kierunku zachodnim. Dlatego w smażalniach w zachodniej części wybrzeża Bałtyku powinien być świeży.

Flądry w okresie letnim są już po okresie ochronnym i też powinny pochodzić z lokalnych połowów. Warto pamiętać, że te ryby są łatwe w przechowywaniu i często mrożone są na zapas. Dlatego czasem można się naciąć na odmrażane, pozbawione smaku sztuki.

Jeśli nad Bałtykiem najdzie nas ochota na łososia, to koniecznie zwróćmy uwagę na jego kolor. Jeżeli jest różowy, to pochodzi raczej z marketu niż z połowu. Charakterystyczny łososiowy kolor pochodzi od karmienia tych ryb krewetkami na wielkich farmach, położonych głównie w norweskich fiordach. Mięso żyjącego dziko łososia ma jasny kolor i takiego powinniśmy oczekiwać od ryb złowionych w Bałtyku.

Świeżo złapana flądra
Świeżo złapana flądra123RF/PICSEL

Uwaga na panierkę

Najczęstszym grzechem smażalni jest serwowanie klientom mrożonej ryby, do tego obficie pokrytej panierką. Zanurzony w mące i głębokim tłuszczu produkt rybny traci wszystkie swoje pożyteczne właściwości.

Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na ważenie sprzedawanych ryb. Obficie pokryta panierką i nasiąknięta olejem waży znacznie więcej.

Ryby są dobre dla dzieci

Dzieci, nawet te najmłodsze, powinny jeść ryby. Według dietetyków taki pokarm powinien znaleźć się w ich jadłospisie nawet dwa razy w tygodniu. Dla maluchów (do trzeciego roku życia) nie zaleca się podawania ryb smażonych w głębokim tłuszczu, ani wędzonych.

Zatem dla nich lepsze będą ryby gotowane na parze, czy pieczone w folii. Stąd nadmorskie smażalnie i wędzarnie nie są miejscem, gdzie powinno się karmić malucha. Zalecane dla małych dzieci są łosoś, makrela atlantycka, dorsz, morszczuk, mintaj i sola. Spośród słodkowodnych zaleca się karpia, węgorza i pstrąga.

Nie dajmy się zwariować

Jeśli nie jesteśmy znawcami ryb, warto skupić się na pewniakach. Niejednokrotnie słyszy się o przypadkach sprzedawania tańszych darów morza, zamiast szlachetniejszych odmian. Dobra ryba musi swoje kosztować, co jest nie bez znaczenia dla obciążonego wakacjami budżetu. Przede wszystkim nie dajmy się jednak wpędzić w paranoję. Zachowując odrobinę zdrowego rozsądku, możemy cieszyć się smakiem dobrej bałtyckiej ryby.

Curry z dorszemInteria Kulinaria
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas