Dietetyk: kolacja wigilijna może być nie tylko lekka, ale i bardzo zdrowa
Gdyby rozłożyć wigilijne potrawy na czynniki pierwsze, okaże się, że kolacja wigilijna może być zdrowa. Pod warunkiem, że zachowamy umiar i w odpowiedni sposób przygotujemy dania - podkreśla dietetyk Aneta Łańcuchowska.
- Kolacja wigilijna, jeśli dania przygotuje się w odpowiedni sposób, może być nie tylko lekka, ale i bardzo zdrowa - podkreśla Łańcuchowska.
Analizując kolację wigilijną pod kątem właściwości odżywczych, dietetyk zaczyna od ryb, których jak na warunki polskie tego wieczora zjada się wyjątkowo dużo.
- Na stole znajdziemy śledzie, które są bardzo zdrowe, zawierają kwasy omega-3. Wszyscy doskonale wiedzą, jakie właściwości mają kwasy omega-3 - obniżają poziom złego cholesterolu, obniżają nadciśnienie, wpływają na ładny wygląd skóry, włosów i paznokci. Wykazują również właściwości poprawiające nastrój. Ryby też są całkiem niezłym źródłem witaminy D. Oczywiście jedząc same ryby nie jesteśmy w stanie pokryć zapotrzebowania na tą witaminę, bo jest ona przede wszystkim syntetyzowana pod wpływem promieni słonecznych. Jednak tę niewielką ilość jesteśmy w stanie sobie dostarczyć. Oczywiście sztandarowym daniem jest karp, który jest również bogatym źródłem kwasów omega-3 - wyjaśnia dietetyk.
Mówiąc jednak o karpiu, dietetyk zwraca szczególną uwagę na sposób jego przyrządzenia. Karp bardzo często podawany jest w formie smażonej, obtoczony panierką z bułki tartej i jajka, smażony na głębokim tłuszczu.
- I o ile znajdziemy w rybie szereg składników odżywczych, podany w takiej formie zawiera również masę kalorii. Niewielki kawałek ryby smażonej w panierce, na głębokim tłuszczu jest w stanie pokryć zapotrzebowanie kaloryczne na całą kolację. Radziłabym karpia piec albo podawać w galarecie. Na niektórych stołach pojawia się też ryba po grecku, która pod względem dietetycznym jest świetnym rozwiązaniem - jest to duszona ryba z warzywami - radzi dietetyk.
Kolejnym daniem, którego nie może zabraknąć na wigilijnym stole są pierogi z kapustą i grzybami. Sam farsz to bomba witamin i cennych składników odżywczych.
- Kapusta kiszona to probiotyki, wpływające zbawiennie na naszą odporność. Kapusta ma również sporo błonnika, który daje uczucie sytości. Zwróciłabym jednak uwagę na ciasto bardzo często przygotowywane z mąki pszennej, która nie jest zbyt wartościowa, nie ma witamin z grupy B, błonnika czy żelaza. Proponuję mąkę pszenną jasną zamienić na mąkę pełnoziarnistą. Gwarantuję pierogi wychodzą równie fantastyczne - zachęca Łańcuchowska.
Zdaniem dietetyk daniem, które z czystym sumieniem możemy pałaszować bez obaw o linię, jest barszcz czerwony.
- Barszcz to jedna z najzdrowszych potraw wigilijnych. Buraki są zasadotwórcze, czyli jeśli spożywamy dużo produktów o właściwościach zakwaszających, to buraki nas odkwaszą. Są one również cennym źródłem żelaza. Tylko nie przesadzałabym z ilością uszek - podkreśla ekspert.
Kolejną niezwykle zdrową, choć ciężkostrawną potrawą jest kapusta z grochem.
- Groch to doskonałe źródło białka, szczególnie dla osób, które nie jedzą mięsa. Groch jest fantastycznym źródłem aminokwasów, których organizm nie jest w stanie sam wytworzyć. Jest też świetnym źródłem witamin z grupy B, które wpływają na koncentrację. To kolejna bardzo zdrowa, choć ciężkostrawna potrawa - wskazuje Aneta Łańcuchowska.
Wśród 12 wigilijnych potraw znajdziemy również kutię, a jeśli kutia, to i mak. Dietetyk, przyznaje, że tego wieczora korzystając z jego właściwości odżywczych można pozwolić sobie również na kawałek makowca.
- Mak, jest niezłym źródłem wapnia. Jest dość kaloryczny, więc nie można go zbyt dużo zjeść, ale kiedy mamy na stole dania z makiem powinniśmy z nich korzystać. Mówiąc o maku nie przesadzałabym z dodatkiem cukru. Zachęcam, aby masę makową przygotować samodzielnie, niestety w gotowych masach mamy bardzo dużo wody i cukru. Przygotowując taką masę samodzielnie możemy dodawać miód. Tu również należy wspomnieć o bakaliach. Choć są one kaloryczne, są bardzo zdrowe. Bakalie to rewelacyjne źródło cynku, selenu i magnezu witamin z grupy B - przekonuje dietetyk.
Na koniec kompot z suszu, który jest doskonałą alternatywą dla kupowanych napojów. Jak podkreśla Łańcuchowska, to świetne źródło błonnika. (PAP Life)