Kwiaty: Nie tylko piękne, ale i... smaczne

Stokrotkami lub bratkami można nie tylko dekorować potrawy. Kwiaty te gwarantują również doznania... kulinarne.

Kwiaty można dodać np. do sałatki
Kwiaty można dodać np. do sałatki123RF/PICSEL

Częściami roślin, które najczęściej pałaszujemy, są owoce, liście, łodygi, korzenie i bulwy. Jeśli chodzi o kwiaty, chętniej na nie patrzymy. W kuchni częściej pojawiają się we flakonach, niż na talerzach. Do kalafiorów, brokułów i karczochów, które też są kwiatami, już się przyzwyczailiśmy.

Smaczny dodatek

Inne kwiaty nie muszą być wyłącznie elementem dekoracyjnym. Do spożycia na surowo lub po obróbce termicznej nadaje się około 80 gatunków jadalnych kwiatów. Mogą one stanowić smaczny dodatek do znanych nam, tradycyjnych potraw. Można z nich robić soki, konfitury, używać do sałatek i surówek, do dań mięsnych i rybnych. Kwiaty znajdą również zastosowanie w deserach.

Miętowe stokrotki

Oto przykłady rośliny, których kwiaty można jeść. Stokrotki mają delikatnie miętowy smak. Można je dodawać do sałatek lub ozdabiać desery. Co ciekawe, posiadają wiele cennych składników odżywczych, np. witaminę C i beta-karoten. W przypadku goździków wykorzystuje się tylko płatki, bo dno kwiatowe jest gorzkawe. Nadają się do sporządzania napojów, sałatek i deserów. Nagietek zabarwi ryż na żółto, wyostrzy również smak sera, jogurtów, masła.

Mniszek do sałatki

Wiele gatunków kwiatów od lat używa się także w medycynie naturalnej. Popularne kwiaty koniczyny łąkowej dodane do deserów lub przetworów, nie tylko podwyższą ich walory smakowe, ale także dostarczą mikroelementów, witaminy C i E, i karotenu, skutecznie poprawiając trawienie. Używany w gastronomii do wyrobu "miodu" mniszek lekarski poprawi pracę wątroby i zadziała antystresowo, podczas, gdy dodawany do deserów i sałatek bratek ureguluje przemianę materii, wzmocni naczynia krwionośne i odtruje organizm.

We Francji propagatorem kwiatowej gastronomii jest od lat sławny szef kuchni Michel Bras, który do swojego słynnego "gargouillou des legumes" (luźne połączenie warzyw, ziół i kwiatów) używa w zależności od sezonu szarłatu, paproci, ogórecznika lekarskiego, koniczyny, czy kwiatów cukinii.

Uznanie kucharzy

Do entuzjastów kwiatów jadalnych zalicza się też m.in. David Gabouriad, trener kulinarny o polsko-francuskich korzeniach.

- Używam ich podczas swoich warsztatów, zwłaszcza po to, by zadziwić dzieci, bo te nie wiedzą, że kwiaty można wykorzystywać w kuchni - przyznaje Gabouriad. Gdy jest w Warszawie, w ogóreczniki czy nasturcje zaopatruje się na bazarze przy ul. Koszykowej bądź na placu przy Cytadeli. Wspomniane ogóreczniki mają subtelny smak ogórka, nasturcje mają z kolei pikantny smak.

Nie jedz tych z kwiaciarni

Ci, którzy chcą zaopatrzyć się kwiaty jadalne, powinni pamiętać o kilku zasadach. Kategorycznie nie należy spożywać tych, które pochodzą z kwiaciarni. Są one, bowiem spryskiwane środkami chemicznymi, które mają przedłużyć ich trwałość. Po drugie, zbierajmy kwiaty rosnące daleko od ruchliwych dróg, gdyż rośliną bardzo chłoną zanieczyszczenia z atmosfery. Najlepiej używać roślin z własnego ogródka lub doniczki. Zerwane rośliny nie wkładajmy do torebki foliowej, bo mogą zwiędnąć i trzeba będzie je wyrzucić.

Budzą silne emocje

Na rynku istnieje wiele przewodników i książek kucharskich wprowadzających w tę dziedzinę kwiatów jadalnych. Do polskich "specjalistek" tematu należy blogerka Małgorzata Kalemba-Dróżdż, która swoje doświadczenia opisała w książce "Kwiatowa uczta. Jadalne kwiaty w 100 przepisach".

- Kwiaty, jako jedzenie budzą naprawdę silne uczucia: od strachu, przez ciekawość, aż po euforię. To zupełnie nieznany świat smaków, bogaty w nowe zapachy i zaskakujące tekstury, już nawet nie wspominając o olśniewającym wyglądzie i feerii barw kwiatowych płatków. Jadalne kwiaty gwarantują niesamowite doznania kulinarne. A społeczne tabu, które zakrywa jedzenie kwiatów, dodaje tylko dreszczyku emocji - powiedziała Małgorzata Kalemba-Drożdż.

INTERIA.PL/ PAP Life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas