Masło klarowane - tak czy nie?
Smażenie jako sposób obróbki cieplnej pożywienia nie cieszy się dobrą sławą – obwinia się je o podnoszenie kaloryczności żywności oraz uznaje za pośrednią przyczynę wielu groźnych chorób, z nowotworami na czele. Czy masło klarowane stanowi panaceum na te problemy?
Większości z nas trudno byłoby całkiem zaniechać smażenia. Nie jest to najzdrowszy sposób na przygotowanie potraw, ale zdaniem wielu trudno byłoby z niego zrezygnować z uwagi na walory smakowe, krótki czas oczekiwania oraz prostotę tej kuchennej strategii. W gąszczu wzajemnie wykluczających się, coraz to nowych rewelacji, trudno połapać się, jakie tłuszcze faktycznie nadają się do tego celu.
Naprzeciw tym oczekiwaniom zdaje się wychodzić masło klarowane. Stanowi ono nieomal czysty tłuszcz, ponieważ proces klarowania, czyli podgrzewania celem odparowania wody oraz zebrania powstających szumowin, oczyszcza je z białka, wody oraz innych substancji zawartych w maśle tradycyjnym. Dzięki temu minimalizuje się negatywny wpływ podgrzewanego tłuszczu na organizm. Masło klarowane można kupić gotowe, jednak jego przygotowanie w domu nie jest trudne i daje gwarancję otrzymania możliwie najbardziej naturalnego wyrobu.
Jak to zrobić?
1. Potrzebujemy kostki/kilku kostek masła o zawartości tłuszczu minimum 82 proc. W procesie klarowania pozbędziemy się wody.
2. Kostkę/kostki umieszczamy w garnku (najlepszy będzie taki o grubym dnie) i podgrzewamy na niewielkim ogniu do całkowitego roztopienia, aż wytworzy się piana. Gdy to nastąpi, zdejmujemy naczynie z ognia, a pianę zbieramy łyżką.
3. Pozostały złocisty płyn, oddzielony od wody, odlewamy do osobnego naczynia i pozostawiamy do przestudzenia - najlepiej w chłodnym miejscu, wówczas szybciej się zetnie.
Warto jednak pamiętać, że smażenie pozostaje smażeniem i nie należy z nim przesadzać, bez względu na to, jaki tłuszcz wybierzemy.