Polacy się nimi zajadają. Problemy z żołądkiem są murowane. Nie każdy zna ciemną stronę śledzi
Śledzie od lat są zaliczane do jednych ze zdrowszych i bezpieczniejszych w spożyciu ryb. Te, które pochodzą z dobrego, sprawdzonego źródła mogą być jedzone regularnie i mieć pozytywny wpływ na zdrowie oraz samopoczucie. Jednak mało kto wie, że spożywanie śledzi wiąże się również z pewnym ryzykiem. Kto nie powinien ich jeść, dlaczego w połączeniu z niektórymi produktami mogą zaszkodzić i jakie śledzie wybierać, by nie narazić się na zatrucie toksynami?
Śledzie to ryby słonowodne, żyjące w morzach i oceanach. Najbardziej znane i popularne są śledzie atlantyckie i bałtyckie, poławiane od maja do października. Mięso świeżego śledzia ma jasne zabarwienie, z żółtawym odcieniem. Jest tłuste, a jednocześnie delikatne, o słonawym posmaku. Polacy kupują zazwyczaj śledzie marynowane, w zalewach, spożywane najchętniej w czasie świąt Bożego Narodzenia. Wykorzystuje się je najczęściej do przygotowywania różnych przekąsek - np. sałatek czy koreczków. W formie świeżej, mimo że najzdrowsze, są trudno dostępne i mało popularne w naszym kraju.
Spis treści:
Właściwości śledzi
Śledzie to doskonałe źródło pełnowartościowego białka, a także wielu cennych witamin - B12, A, E oraz D. Ta ostatnia ma ogromny wpływ na odporność organizmu, a Polacy często cierpią na jej niedobory - szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Ponadto śledzie zawierają:
- żelazo
- selen
- jod
- cynk
A także cenne kwasy omega-3, pomagające przeciwdziałać zakrzepom krwi oraz wielu chorobom - w tym nowotworowym.
Na podstawie wielu przeprowadzonych badań udowodniono, że jedzenie śledzi może wspomóc walkę z nadciśnieniem i regulować prawidłowy poziom cholesterolu. Ustalono także, że jest to gatunek, który w porównaniu z innymi rybami np. tuńczykiem czy pangą, jest w nieznacznym stopniu zanieczyszczony metalami ciężkimi i dioksynami.
Śledzie a dieta odchudzająca
Śledzie choć tłuste, są niskokaloryczne, a więc z powodzeniem mogą sięgać po nie osoby dbające o sylwetkę. W 100 g mają około 160 kcal, jednak należy pamiętać, że w połączeniu z tłustymi dodatkami - np. sosem śmietanowym czy majonezowym stają się kaloryczną bombą.
Czytaj również: Jakie śledzie nie zaszkodzą, gdy chorujemy przewlekle
Czy wszystkie śledzie można jeść bez ograniczeń?
Mimo wszystkich zalet płynących z jedzenia śledzi, o jakich przekonują naukowcy i specjaliści ds. żywienia należy pamiętać, że śledzie podobnie jak inne gatunki ryb, w mniejszym lub większym stopniu mogą być zanieczyszczone metalami ciężkimi i toksycznymi związkami. Jak podają eksperci, w dzisiejszych czasach na sklepowych półkach nie ma już ryb zupełnie wolnych od zanieczyszczeń. Można jedynie wybierać te z grupy tzw. mniejszego zła, do której to śledzie z pewnością należą. Jeśli chcemy zajadać się z nimi regularnie, warto jednak zwrócić uwagę na źródło ich pochodzenia.
Jak przekonuje dr Bartek Kulczyński - dietetyk, absolwent Wydziału Nauk o Żywności oraz wykładowca na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, zdecydowanie lepszym wyborem od śledzia bałtyckiego, będzie atlantycki. Wspomniał o tym w nagraniu dotyczącym pięciu najzdrowszych gatunków ryb, opublikowanym na YouTube. Powołując się na najnowsze wyniki badań, ekspert wyjaśnia, że śledzie oceaniczne mogą być jedzone częściej, aniżeli bałtyckie. Dziko żyjące śledzie atlantyckie, poławiane w rejonach Morza Norweskiego, Morza Barentsa i Atlantyku zawierają bowiem mniejsze ilości zanieczyszczeń. Producenci mają obowiązek zamieszczania informacji dotyczących pochodzenia ryb na etykietach, warto zatem zapoznawać się z nimi podczas zakupów.
Ryzyko płynące ze spożywania śledzi. Kto nie powinien ich jeść?
Śledzie w świeżej postaci mogą być jedzone bez żadnych obaw, zarówno przez dorosłych, jak i dzieci, a także kobiety w ciąży. W Polsce jednak są sprzedawane najczęściej z dodatkiem sporych ilości soli, która ma na celu przedłużenie przydatności do spożycia. Jest to bowiem gatunek, który zawiera nawet do 85 proc. wody. Zaraz po złowieniu konieczna jest ich konserwacja, w celu niedopuszczenia do rozwoju drobnoustrojów chorobowych, a tym samym psucia się mięsa. Śledzie sprzedawane w wiaderkach mają zazwyczaj dużo więcej soli, aniżeli te dostępne luzem, na wagę - nie powinny więc po nie sięgać osoby zmagające się z nadciśnieniem. Z kolei ryby w zalewie octowej nie będą najlepszym wyborem dla tych, którzy borykają się z wrzodami oraz zwiększoną kwasowością żołądka.
Śledzie mogą uczulać
Śledzie, ze względu na zdolność wyrzucania i magazynowani histaminy, mogą również wywoływać reakcje alergiczne. Co prawda, histamina to związek produkowany przez ludzki organizm i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, dopóki nie wystąpią związane z nią alergie. Coraz częściej słyszy się o specjalnych dietach antyhistaminowych, w których należy unikać m.in. niektórych gatunków ryb, a w tym śledzi. Do powszechnych objawów nietolerancji histaminy zalicza się migrenowe bóle głowy, problemy z oddychaniem, wysypkę i pokrzywkę na skórze, nudności, refluks, bóle brzucha, biegunkę, a także zawroty głowy i niskie ciśnienie krwi.
Z czym nie należy łączyć śledzi?
Co prawda nie ma określonych grup żywności, z którymi kategorycznie nie wolno łączyć śledzi, jednak zdecydowanie powinny zrezygnować z nich osoby przyjmujące niektóre leki. Tyczy się to przede wszystkim środków antydepresyjnych, wspomagających leczenie choroby Parkinsona czy nadciśnienia tętniczego. Wspomniana wcześniej histamina, obecna w marynowanych śledziach wchodzi w reakcje z niektórymi preparatami z grupy inhibitorów monoaminooksydazy, dając niepożądane skutki uboczne. W efekcie wystąpić mogą silne bóle głowy, wzrost ciśnienia tętniczego, zaburzenia widzenia oraz przyspieszone bicie serca. Pacjenci przyjmujący leki z grupy inhibitorów MAO powinni zatem zwracać uwagę na ilość spożywanych produktów przetworzonych - nie tylko ryb, ale również wędlin, konserw, parówek, kabanosów i innych.