"Brzydkie adidasy" - z bazaru na wybiegi

Noszone w latach 90. przez modowych abnegatów - toporne sportowe buty na grubej podeszwie stały się dziś paradoksalnie obiektem pożądania. Dzięki takim markom jak Balenciaga czy Vetements, obuwie rodem z bazaru powędrowało na wybiegi, uchodząc za ostatni krzyk mody.

Gwiazdy łączą "ugly trainers" z kurtkami, płaszczami i luźnymi dżinsami
Gwiazdy łączą "ugly trainers" z kurtkami, płaszczami i luźnymi dżinsami East News

Projektanci udowadniają nam raz po raz, że to, co pozornie nieatrakcyjne, a nawet - mówiąc wprost - szkaradne, cieszy się ich wielkim, niewytłumaczalnym dla przeciętnego odbiorcy, uznaniem. I tak do grona największych zaskoczeń tego sezonu dołączyły właśnie sportowe buty przywodzące na myśl anty-modę ostatniej dekady minionego stulecia, które już zdążyły zostać okrzyknięte "najbrzydszymi butami świata". Czyżby wywołujące na ogół mieszane odczucia kultowe śniegowce miały od tej chwili uchodzić za szczyt elegancji i modowej finezji?

Niewykluczone, bo oto jednym z najbardziej dziś trendowych fasonów, który wielokrotnie gościł na pokazach uznanych designerów są tzw. ugly trainers, czyli w wolnym tłumaczeniu - brzydkie adidasy. Za przywrócenie owego modowego koszmarku do świata żywych odpowiada Balenciaga. To właśnie owa luksusowa francuska marka wylansowała na nowo wątpliwej urody obuwie, które natychmiast podbiło serca blogerek i milionów użytkowników Instagramu.

Fason ten, choć przypomina raczej podróbki sportowych butów znanych marek, które u schyłku poprzedniego stulecia widywane były często na lokalnych bazarkach, projektanci ochoczo wykorzystali w swoich wiosennoletnich kolekcjach. "Ugly trainers" łączyć możemy paradoksalnie nie tylko ze sportowymi ubraniami, ale i ultra eleganckimi elementami garderoby. Na wybiegach pojawiały się one niejednokrotnie w towarzystwie dwurzędowych płaszczy, marynarek, mini spódniczek oraz zmysłowych sukienek. Buty te cechują przede wszystkim gruba podeszwa oraz mało subtelny, a wręcz toporny kształt, jednoznacznie kojarzący się z latami 90. Ot, modowe kuriozum, wywołujące jak dotąd raczej pełen politowania drwiący uśmieszek aniżeli zachwyt. Do czasu.

Modelka Elsa Hosk w szpetnych butach
Modelka Elsa Hosk w szpetnych butach East News

Bo choć w istocie trudno zrozumieć, na czym polega ich fenomen, brzydkie adidasy bezsprzecznie wróciły do gry, jawiąc się jako jeden z najgorętszych trendów tego sezonu. Ironicznie nazwane przez brytyjski "Vogue" "sneakersami na sterydach" widywane były nie tylko na pokazach ekskluzywnych marek, ale i na ulicach Paryża, Mediolanu czy Nowego Jorku podczas światowych tygodni mody. Nieco przyciężkie i tandetne; kojarzące się raczej z ubiorem osób nieprzywiązujących wagi do strojów niż tych śledzących trendy; buty jakby żywcem wyjęte z poprzedniego stulecia stały się obecnie obiektem pożądania większości szanujących się fashionistów, którzy pokochali ów balansujący na granicy kiczu, a zarazem w przekorny sposób nawiązujący do minionych czasów fason.

Modelka Elsa Hosk nosi je do wszystkiego!
Modelka Elsa Hosk nosi je do wszystkiego! East News

Projektanci wielokrotnie udowodnili nam, że brzydota może być w modzie paradoksalnie czymś pożądanym. Huczny powrót wątpliwej urody sportowych butów, w których do niedawna wstyd byłoby nam pokazać się wśród znajomych (wśród nieznajomych w gruncie rzeczy też), nie powinien zatem nikogo specjalnie dziwić. Miłośnikom mody, którzy zazwyczaj śledzą trendy z wypiekami na twarzy nie pozostaje nic innego, jak przywdziać szpetne adidasy i cieszyć się przynależnością do grona prawdziwych znawców tematu. (PAP Life)

autorka: Iwona Oszmaniec

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas