Meghan Markle znów modowo niepokorna...
Uchodząca za jedną z najbardziej stylowych arystokratek świata Meghan Markle dała się poznać jako modowa rebeliantka, która nie boi się igrać z królewską etykietą. Księżna Sussex za sprawą zbyt nonszalanckiego stroju po raz kolejny wywołała na Wyspach kontrowersje.
Od kiedy pojawiła się na brytyjskim dworze, stale jest obiektem medialnego zainteresowania. Meghan Markle, niegdyś wzięta aktorka telewizyjna, a obecnie żona brytyjskiego księcia i świeżo upieczona mama, to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych postaci na Wyspach. Mimo porzucenia kariery aktorskiej, nie utraciła gwiazdorskiego statusu. Jej nazwisko od lat elektryzuje kolorową prasę na całym świecie, a stylizacje, w których pokazuje się publicznie, są zwykle drobiazgowo analizowane przez większość magazynów poświęconych modzie.
Meghan Markle od jakiegoś czasu wzbudza jednak skrajne emocje. Choć wśród opinii na temat brytyjskiej księżnej zdają się dominować zachwyty, prócz peanów na cześć jej zgodnych z trendami strojów i wyrazistej urody, w tabloidach i internetowych dyskusjach coraz częściej pojawiają się negatywne komentarze. Pod nieustannym ostrzałem lądują, niegdyś bezkrytycznie chwalone, stylizacje księżnej, które dla jednych stanowią doskonały przykład nowoczesnej elegancji i swoiste odświeżenie skostniałego królewskiego dress code'u, dla innych, nieco bardziej konserwatywnych obserwatorów zaś, są zbyt wyraziste i nonszalanckie.
Czy liberalne podejście Meghan do ubioru odbiega od wizerunku, który winna prezentować światu żona brytyjskiego księcia? Zdania, co zgoła oczywiste, są w tej kwestii podzielone. Wśród sceptyków, którzy nie omieszkali wyrazić głośno swej dezaprobaty, znaleźli się, jak podaje "The Times", członkowie All England Club - organizatora wielkoszlemowego tenisowego turnieju Wimbledonu. Burza, która rozpętała się w ostatnich dniach w brytyjskich mediach, docierając daleko poza granice Zjednoczonego Królestwa, dotyczyła jednej z ostatnich stylizacji Meghan, w której ta zjawiła się właśnie na corocznych sportowych rozgrywkach w Wimbledonie.
Księżna Sussex, która przybyła na trybuny, by kibicować swojej przyjaciółce, utytułowanej tenisistce Serenie Williams, została skrytykowana za zbyt luźny ubiór. Ranga wydarzenia, jakim jest najbardziej prestiżowy turniej tenisowy na świecie oraz królewski tytuł Meghan zobowiązują do odpowiednio eleganckiego stroju - powiadają oburzeni modową nonszalancją księżnej członkowie klubu, którzy postanowili podzielić się swoim niezadowoleniem z prasą, zachowując przy tym anonimowość. Myli się jednak ten, kto podejrzewa, że Meghan udała się na mecz w szortach, prześwitującym topie i klapkach. W rzeczywistości miała na sobie czarną bluzkę, białą dwurzędową marynarkę i dopasowane ciemne jeansy.
Te ostatnie wzbudziły największe kontrowersje, gdyż naruszyły dotychczasową tradycję i standardy Wimbledonu. Turniej w istocie wyróżnia się dość restrykcyjnym podejściem do ubioru. Zawodnicy zobowiązani są do grania wyłącznie w białych strojach, a publiczność, choć nie ma narzuconego dress code'u, zachęcana jest przez organizatorów do zachowania w ubiorze powściągliwości - szczególnie, jeśli zasiada w strefie VIP. Wówczas stonowane kolory, odpowiednia długość ubrań i eleganckie materiały to standard, którego wypada przestrzegać, a który to zlekceważyła księżna Sussex, wybierając na tę okazję strój utrzymany w stylistyce smart casual.
Prócz założenia niestosownego, zdaniem wielu, stroju, Meghan popełniła być może większe nawet faux pas, niemające wszelako nic wspólnego z modą. Oto bowiem księżna nie kibicowała na trybunach brytyjskiemu zawodnikowi, a zarazem jednemu z najlepszych tenisistów świata, Andy'emu Murray'owi, który na korcie pojawił się tuż po żywo oklaskiwanej przez Meghan Serenie Williams. Podczas gdy tradycja nakazuje, by członkowie Rodziny Królewskiej kibicowali reprezentantowi swojego kraju, Meghan po meczu Amerykanki opuściła trybuny.
Choć internauci nie szczędzili ostrych słów pod adresem Markle, a tabloidy od kilku dni prześcigają się w publikowaniu sensacyjnych doniesień na temat jej rzekomo skandalicznego stroju i lekceważącego zachowania, oficjalne stanowisko organizatorów turnieju w Wimbledonie odbiega od zakulisowych komentarzy. "Jakakolwiek sugestia, że wizyta księżnej była dla nas czymś innym niż przywilejem, jest nonsensowna. Jest ona zawsze mile widziana na mistrzostwach" - przekonują władze klubu All England. Mimo to, nie sposób zaprzeczyć, że nad nieskazitelnym niegdyś wizerunkiem księżnej Sussex znów zawisły czarne chmury, których zdaje się wciąż przybywać...