Pokaz Chanel w zaaranżowanym lesie
Karl Lagerfeld zaproponował spacer po lesie pod szklanym dachem Grand Palais w Paryżu. We wtorek odbył się tam pokaz Chanel na sezon jesień-zima 2018-2019, w ostatni dzień paryskiego Tygodnia Mody.
Na spacer po lesie, Karl Lagerfeld zaplanował wysokie buty, chusty i długie płaszcze. Projektant dokonał powrotu do natury przedstawiając swoją nową kolekcję wśród ustawionych gęsto drzew i kłód, zainstalowanych w Grand Palais. Na ziemi rozrzucono mnóstwo suchych liści, wszędzie unosił się zapach runa leśnego, pisze AFP.
Scenografia pokazu nie spodobała się ekologom - federacja France Nature Environment skrytykowała wycinkę drzew, użytych do tego pokazu, nazywając ją też "herezją". Marka Chanel zareagowała od razu, deklarując, że zasadzi 100 nowych dębów.
Stroje Chanel stawiały na wełnę, tweed, w jesiennej palecie kolorystycznej. Goście pokazu zobaczyli długie płaszcze do kostek, z wełny lub tweedu, futrzane kurtki, sukienki, swetry i buty wodery. Barwy naturalne: ochra, czerń, beż i brąz. Aby uzupełnić te stroje, Karl Lagerfeld nałożył modelkom duże chusty na szyję i długie, ozdobne szale.
Pojawiło się też kilka jasnych kolorów: różowy, pomarańczowy i niebieski, noszone w towarzystwie długich rękawiczek, jakie nosiła Audrey Hepburn w filmie "Śniadanie u Tiffany'ego". Kolekcja połyskiwała odcieniami miedzi i złota na butach i na fantastycznym druku z motywem liścia, który można było dostrzec na sukienkach, spódnicach, płaszczach i kurtkach.
Do tych bardziej wyrafinowanych strojów projektant dodał naszyjniki, kolczyki i całą gamę torebek, noszonych pod pachą lub małych z motywem kamelii (kwiat domu Chanel). Na wieczór Chanel proponuje wiele czarnych sukien, często koronkowych, zestawionych z tweedową marynarką.
Wśród gości wtorkowego pokazu widziane były Vanessa Paradis, Carla Bruni-Sarkozy i Keira Knightley. (PAP Life)
autorka: Dorota Kieras