Suknie ślubne - trendy 2012/2013 okiem projektanta
Rozpoczął się sezon ślubny 2012/2013. Wydawnictwa modowe rozpisują się o nowych trendach, choć w tej branży trudno szukać rewolucyjnych zmian.
Moje zawodowe doświadczenia podpowiadają mi, że kobiety same kreują te zmiany, zniecierpliwione zachowawczą polityką firm produkcyjnych. Moje klientki mówią na ogół tak: "Chodzę po sklepach i wszędzie widzę te same fasony, na ogół gorsetowe suknie z kilkoma wariantami dołów, a ja chcę czegoś innego. Nie chcę wyglądać jak matryca, z góry ustalony szablon, w który muszę się wpasować". To więc, najbardziej dla mnie widoczny, nowy trend - rosnące oczekiwania i indywidualizacja usług. Kobiety są coraz bardziej wymagające. Poszukują unikalnych rozwiązań. Chcą akcentować swoją niepowtarzalność i wyjątkowość. Aleksandra, zniechęcona bezowocną eskapadą w poszukiwaniu gotowej sukni, ląduje w końcu u mnie. Na wygodnej kanapie, w przyjaznej, niespiesznej atmosferze, opada z niej powoli napięcie. Mówi o swoich oczekiwaniach. Szuka krótkiej sukienki o niebanalnym, ciekawym fasonie. Lubi w modzie lata 60., ale chciałaby, aby suknia była współczesnym, nowoczesnym wydaniem tego stylu. Chciałaby też móc wykorzystywać ją na inne okazje. Zaproponowałam jej więc sukienkę z przodu krótszą, przed kolana, z tyłu wydłużoną, co nadaje sylwetce ciekawy kształt i dynamikę. Do lat 60. nawiązuje trapezowy fason, krótki kimonowy rękawek i stójka, którą wykończony jest łódkowy podkrój szyi. Suknia z tyłu ma wydłużony dekolt, zakończony dużą kokardą, nadającą całości romantyczny charakter. Najmodniejsza tkanina - koronka, wyszywana jedwabnymi kwiatami, dodaje temu prostemu modelowi, kobiecości i nowoczesnego szyku.
Katarzyna lubi tradycyjne suknie ślubne, ale denerwują ją nadmierne ozdobniki. Chce, aby suknia była pięknym, ale nie dominującym tłem dla niej samej. Chciała sukni obszernej, na halce, ale lekkiej, delikatnej. Wymogiem były też zakryte ramiona, ale w sposób, który nie obciążałby sylwetki. Jej figura, trochę chłopięca, pozbawiona jest mocno zaakcentowanej talii. Zaproponowałam jej jedwabną suknię, szeroką i rozłożystą, z wierzchnią warstwą z cieniutkiego, zwiewnego tiulu, z którego wykonane są też ramiączka. Podwyższona talia ukrywa brak wcięcia, a szeroka spódnica nadaje sukni kobiece proporcje. Tiulowe ramiączka pełnią podwójną funkcję, dyskretnie zakrywają, ale nie ukrywają dekoltu, oraz sprawiają, że suknia pewnie trzyma się na ramionach, nie dając tego nieznośnego uczucia zsuwania się. Prześwitujący spod tiulu stanik sukni podkreśla biust.
Ślub Anny odbędzie się w maju w plenerze. Chce kreacji, która będzie pasowała do niej i do tej pory roku. Suknia ma żyć, poddawać się podmuchom wiatru, akcentować grację jej ruchów, podkreślać zmysłowość i delikatność właścicielki. Jednocześnie ma nie być prostą sukienką, smętnie spływająca po figurze. Zaprojektowany dla niej model, wykonany został z jedwabnego muślinu, najlżejszego i najdelikatniejszego materiału i wykończony francuską koronką, równie subtelną, w blado łososiowym kolorze, która barwą i fakturą miała przełamać naturę tkaniny.
Promieniste draperie na staniku podkreśliły talię, umieszczoną w tym modelu w anatomicznym miejscu sylwetki. To jeden z najnowszych trendów tego sezonu. Wstążka, prosty pasek jedwabnej organzy, wycięty po prostu nożyczkami, nadaje sukni lekko surowego, naturalnego charakteru, pasującego do pleneru, w jakim ma odbyć się uroczystość. Spódnica, ułożona w nieregularne draperie, podkreślone kawałkami koronki, uwydatnia walory muślinu, jego lekkość, przeźroczystość. Dzięki nim suknia żyje, w różny sposób załamuje światło, jest interesująca, ale nie przeładowana.
Sonia przyznała mi się, że wciąż nie może i nie chce się rozstać ze swoim dziewczyńskim wizerunkiem, a suknia ma być połączeniem dziewczęcej gracji ze zmysłowością i lekko wyzywającym charakterem jej rozwijającej się kobiecości. To było wyzwanie, pozorna sprzeczność, choć często wykorzystywana przez projektantów, ze względu na lekko perwersyjny charakter. Moja klientka była modelką, a ślub miał być cywilny, odpadły więc ograniczenia, typu skromność i przyzwoitość, jakie narzuca tradycja religijna. Moją propozycję, aby suknia była lekko przeźroczysta, Sonia przyjęła z zadowoleniem. Wykonałam ją z jedwabnego, surowego habotai. Prosty, czysty krój, zbudowany z klinów, dzięki wszytym fiszbinom, nadającym sukni odpowiednią formę, urozmaicony został jedynie poziomymi pasami francuskiej koronki, podkreślającej ciekawy kształt. Koronka, zawiązana z tyłu na kokardę przywodzi na myśl sukienkę dla porcelanowej lalki, ale piękna bielizna, lekko prześwitująca pod spodem i pończochy, przypięte do koronkowego pasa, nadają całości ultra kobiecego wyglądu.
Trendy trendami, należy do nich nawiązywać, ale nie można stracić z oczu podmiotu, jakim jest kobieta. Suknia ślubna to jedynie przedmiot. Ma do niej pasować, spełniać marzenia panny młodej. Niech więc obowiązującym trendem stanie się lepsze wsłuchiwanie się w oczekiwania kobiet. Oczywiście w salonie, gdzie oferowane są suknie z gotowych kolekcji, nie jest to do końca możliwe, ale wciąż możliwe jest profesjonalne doradztwo, którego podstawą jest wiedza z dziedziny stylizacji i wrażliwość na drugiego człowieka. Coraz więcej kobiet korzysta z usług projektantów mody, szczególnie, że oprócz tych topowych, znanych nazwisk, pozostali oferują usługę w przystępnych cenach, porównywalnych z tymi, za gotowe suknie. Dla niektórych kobiet poważną barierą jest to, że nie mogą być do końca pewne efektu takiego indywidualnego zamówienia, stąd moja rada, aby szukały wykonawcy z rekomendacji i zaufały profesjonaliście, dla którego jego praca jest również pasją, a nie jedynie męczącym obowiązkiem.
Ekspert portalu abcslubu.pl - Dorota Dolińska