Reklama

Koleżanka nabiła mnie w butelkę

Jedna z moich znajomych zaczęła niedawno rozprowadzać niedrogie kosmetyki, w tak zwanej sprzedaży bezpośredniej. Bardzo je zachwalała, że mimo niskiej ceny, mają dobrą jakość. Dostałam kilka darmowych próbek.

Faktycznie, okazały się niezłe i powiedziałam to nawet znajomej. A ona poprosiła mnie, bym dała jej telefony do moich koleżanek - bo może uda się jej zyskać jakieś nowe klientki. Przystałam na jej prośbę, bo miałam nadzieję, że i koleżanki będą zadowolone - kupią niedrogo coś dobrego. Nawet nie myślałam wtedy, że pakuję się w kłopoty. Ale tak się stało. Koleżanki kupiły trochę kosmetyków. Niestety, okazały się fatalnej jakości. Dziewczyny dostały po nich uczulenia, mają problemy skórne, nawet wiem, że jedna musiała iść do dermatologa. Nie wiem, wygląda na to, że próbki, które dostałam, były faktycznie dobrej jakości, na zachętę, a te kosmetyki do sprzedaży to jakieś podróbki. W każdym razie, mam teraz z tego powodu kłopoty. Bo znajoma, która kosmetyki sprzedała, gdzieś przepadła. Jej komórka nie odpowiada, nie ma z nią kontaktu. A moje poszkodowane koleżanki całą winą obarczają mnie. Ale dlaczego? Przecież to niesprawiedliwe! Chciałam dobrze i miałam podstawy, by wierzyć, że robię dla nich coś dobrego, a nie złego. Przecież nigdy świadomie nie wykręciłabym im takiego numeru! Ale one tak chyba myślą. To bardzo niezręczna sytuacja i nie wiem, co robić.

Reklama

Luiza

Jeśli masz podobne doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie", dodaj swój komentarz. Pamiętaj, aby w podpisie komentarza podać swoje imię i wiek, np. Joanna, 31 lat. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze nr 4 Chwili dla Ciebie z 27 stycznia i na stronie Listy do redakcji.

Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy