Czarnogóra. Poza utartym szlakiem

Czarnogóra polskim turystom kojarzy się przede wszystkim z rivierą. Mariny, w których cumują jachty najbogatszych ludzi świata, spektakularne widoki na Zatokę Kotorską czy Wyspę św. Stefana, urocze miasteczka, w których swój rys zostawili i Wenecjanie i Imperium Osmańskie, piękne plaże, lśniące w słońcu wille oraz hotele. Wszystko to sprawiło, że maleńki kraj już jakiś czas temu skradł serca miłośników wypoczynku nad Adriatykiem. Ale Czarnogóra ma do zaoferowania o wiele więcej niż to, co zazwyczaj widzimy na okładce folderu biur podróży.

Czarnogóra to nie tylko wybrzeże
Czarnogóra to nie tylko wybrzeżeINTERIA.PL

Coraz więcej turystów pragnie odstawić drinka z palemką, zejść z utartego szlaku i zajrzeć w głąb kraju. Poznać jego przyrodę i mieszkańców. Dotknąć autentycznej lokalnej kultury i skosztować tradycyjnej kuchni. Górzysty, ale słabo zaludniony kraj obfituje w spektakularne widoki i ma aż pięć parków narodowych. Sieć krętych dróg pozwala wygodnie zwiedzać go samochodem czy motocyklem.

Poznajcie miejsca, w które warto zajrzeć i gospodarstwa agroturystyczne, w których warto się zatrzymać.

Kanion rzeki Tara. Wyjątkowe widoki i smak adrenaliny

Najgłębszy kanion w Europie (do 1300 m.) i jeden z najgłębszych na świecie to spektakularne widoki i możliwość przeżycia emocjonującej przygody. To oczywiście raj dla miłośników raftingu, spływów kajakowych i zjazdów tyrolką. Kanion liczy sobie ponad 82 km i na terenie Czarnogóry jest objęty ochroną w ramach Parku Narodowego Durmitor. Trasy najdłuższych spływów (dwa dni) to aż 75 km, ale możliwe są i krótsze jednodniowe wycieczki liczące 12 czy 30 km.

Kanion rzeki Tary
Kanion rzeki TaryIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Część kanionu rzeki Tary możemy z powodzeniem obserwować podróżując trasą P4, a jeden z najwspanialszych widoków, jakie możemy zobaczyć bez zmoczenia stopy, rozciąga się z mostu w Durdevica Tara. W momencie powstania był to największy żelbetowy most łukowy w Europie (366 m długości, wysokość od 168 do 172 m) wybudowany przy użyciu najwyższego na świecie drewnianego rusztowania (ten rekord już nigdy nie zostanie pobity, gdyż technologia została wycofana).

Atrakcją jest sama konstrukcja, ale turyści zatrzymują się tu przede wszystkim dla niezapomnianych widoków, jakie roztaczają się z mostu, a można je podziwiać nie tylko podczas spaceru, ale i podczas zjazdu tyrolką.

Jak dojechać? Z Podgoricy do Mateseva wiedzie odcinek A1, jedynej czarnogórskiej autostrady, której pełne oddanie do użytku wciąż się przedłuża. Warto go wybrać choćby po to, aby zobaczyć jakiego rodzaju wyzwaniem inżynieryjnym była budowa autostrady w tych górzystych terenach. Następnie kontynuujemy podróż wzdłuż biegu Tary trasą na Mojkowac (M9, E65), a następnie widokową trasą P4 biegnącą przez samym kanionem rzeki Tary na odcinku 45 km.

Alternatywa dla autostrady jest ciekawa, ale ma swoją mroczną stronę. To stara trasa E65 biegnąca kanionem rzeki Moracy (kanion ma do 1000 m głębokości). Droga zbudowana w okresie komunizmu w "czynie społecznym" uchodzi za jedną z najbardziej niebezpiecznych w kraju. Widokowo niewątpliwie piękna, pochłonęła liczne ofiary zarówno podczas powstawania, jak i eksploatacji.

Rodzinnie i swojsko

O ile wybrzeże obfituje w luksusowe hotele, to na turystów nastawionych na aktywny wypoczynek i pragnących poznać bardziej autentyczną stronę kraju czekają liczne kampingi i gospodarstwa agroturystyczne.

Turyści z Polski zawsze mile widziani są w Camp Rabrenović. Camping położony jest zaledwie 500 m od rzeki Tary w pobliżu miejscowości Mojokovac. Do wynajęcia są zarówno pokoje, jak i domki (w tym domek na drzewie ), a do dyspozycji sauna i (w sezonie letnim) jacuzzi. To świetny punkt wypadowy, bo znajduje się w pobliżu dwóch parków Narodowych (Durmitor, Biogradska Gora).

Z pobliskich szlaków roztaczają się widoki na okolicę
Z pobliskich szlaków roztaczają się widoki na okolicęIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Osobom spragnionym ekstremalnych przygód właściciel pomoże w zorganizowaniu raftingu i innych aktywności, ale to też doskonałe miejsce dla tych, którzy pragną zrelaksować się wśród przyrody. W pobliżu nie brakuje oznakowanych szlaków turystycznych pieszych (niektóre pan Rabrenovic wyznaczał osobiście ) i rowerowych.  Jedna z największych zalet tego miejsca to domowe jedzenie. Wszystko przygotowywane jest z lokalnych produktów według tradycyjnych receptur i stosownie do pory roku. Rodzinna restauracja nie ma stałego menu. Posiłek najlepiej odpowiadający potrzebom gości, a zarazem stosowny do sezonu, bez problemu można ustalić w rozmowie z gospodarzem.

W Camp Rabrenović dania są tradycyjne i oparte na lokalnych produktach
W Camp Rabrenović dania są tradycyjne i oparte na lokalnych produktachIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Park Narodowy Durmitor. Dzikie piękno gór

Między kanionem rzeki Tara a kanionem rzeki Piva położony jest Park Narodowy Durmitor, od 1980 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.  Masyw należy do Alp Dynarskich i zachwyca różnorodnością krajobrazu. To skaliste szczyty (ok. 50 szczytów wyższych niż 2000m) wznoszące się nad ukształtowanym przez lodowiec krajobrazem z łagodniejszymi wzniesieniami i licznymi jeziorami, które wśród lasów, łąk i hal prezentują się zjawiskowo. To prawdziwy magnes dla wszystkich miłośników gór. Znajdą tu aż 25 oznaczonych szlaków turystycznych (o różnym stopniu trudności), które łącznie liczą sobie 150 km. Nawet niezbyt zaprawienie w górskich wędrówkach osoby mogą wybrać się na spacer wokół Jeziora Czarnego.

Park Narodowy Durmitor
Park Narodowy DurmitorIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Zimą Durmitor kusi przede wszystkim narciarzy. Miejscowość Zabljak to najważniejszy ośrodek narciarski w Czarnogórze, którego rozwój turystyczny jest widoczny gołym okiem. Domki pod wynajem wyrastają tu jak grzyby po deszczu.

Jezioro Czarne
Jezioro CzarneIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Meandry Ćehotine i okolice Pljevlji

Zabljak to niemal czarnogórskie Zakopane, a my mieliśmy przecież zbaczać z utartych turystycznych szlaków. Kto chce zapuścić się w tereny nieodkryte przez masową turystykę, może skierować się na północ od rzeki Tary, w kierunku granicy z Serbią. Miasteczko Pljevlja żyje spokojnym rytmem. Zwiedzać można i miejscowy meczet (po umówieniu się ) i pobliskie prawosławne klasztory (św. Trójcy), a bogatą historię regionu poznacie w muzeum archeologicznym. Spragnionych zapierających dech w piersiach widoków przyciągnie z pewnością punkt widokowy Meandry Ćehotine. To miejsce niewątpliwie ma insta-potencjał, choć nie tak prosto je odnaleźć. Trasą M8, P10 należy się udać z Pljevlji w kierunku miejscowości Vrulja i wypatrywać tablic informacyjnych. Do punktu widokowego czeka nas około 20-minutowy spacer przez na wpół opuszczone wioski, gdzie wciąż zachowała się tradycyjna zabudowa. Meandry robią wrażenie zwłaszcza, że wody przybierają tu ponoć różne zabarwienie w zależności od pory roku. Ten widok jednak nie jest do końca dziełem natury. Woda jest spiętrzona w zakolach rzeki w sposób sztuczny, na potrzeby elektrowni wodnej.

Meandry Ćehotine
Meandry ĆehotineINTERIA.PL

Okolice Pljevlji sprawiają wrażenie, jakby czas zatrzymał się tam wiele lat temu. Spokojne wioski nie świecą fotowoltaiką, tu i ówdzie zza zakrętu wyłania się Golf dwójka, niczym duch przeszłości. Ale to nie znaczy, że zmiany tu nie zachodzą, a gospodarstwa się nie modernizują, zwłaszcza gdy do głosu dojdzie młodsze pokolenie. Bojana Ćirović na przykład przejęła stery w gospodarstwie rodziców i stworzyła agroturystykę o unikalnym charakterze. Wszystko zaczęło się od remontu ponad stuletniego młyna wodnego, który znajduje się na terenie gospodarstwa. Młyn działa. Powstaje tu mąka z pełnego przemiału, która później służy do wypieku lokalnych przysmaków takich jak priganice. Na poddaszu można wynająć pokój (klimatyzowany) z widokiem na proces produkcji i kojącymi odgłosami (strumyk, żarna). Goście mogą zwiedzać okolicę, relaksować się w ogrodzie, albo włączyć się w rytm wiejskiego życia, bo nie jest to gospodarstwo tylko z nazwy - są tu i zwierzęta i uprawy.

Etno vodenica Ćirović
Etno vodenica ĆirovićIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Bliżej wybrzeża. Cetynia, dawna stolica kraju

Czarnogóra to mały kraj, który można zjeździć w wzdłuż i wszerz w zaledwie kilka godzin, ale jeżeli ktoś nie chce zapuszczać się od razu najdalsze regiony, może rozpocząć od krótkich wycieczek do miejsc, do których z wybrzeża dotrze w niecała godzinę. Z pewnością warto odwiedzić położoną na skraju parku Narodowego Lovcen dawną stolicę kraju Cetynię.

Monastyr Cetyński
Monastyr CetyńskiIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Miasto otoczone górami nie miało perspektyw rozwoju jako stolica i status ten utraciło w 1918 roku. Dziś wygląda jak niewielka uzdrowiskowa miejscowość, w której życie toczy się leniwie. Gdzie podział się przepych i rozmach stolicy? Prawdopodobnie nigdy go nie było. Wystarczy przyjrzeć się siedzibie ostatniego króla Czarnogóry, żeby przekonać się, że skłonności do megalomanii i niepotrzebnych zbytków w tym narodzie brak. Skromny bordowy dom był siedzibą króla, który uchodził za wyjątkowo dobrze wykształconego, nowoczesnego, a przy tym dość zdolnego poetę, który potrafił układać sobie dobre stosunki z liczącymi się wówczas krajami i wzmacniać je stosownymi więzami małżeńskimi dzięki czemu nazywany był czasami "teściem Europy".

Cetynia, pałac króla Mikołaja I
Cetynia, pałac króla Mikołaja IIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Zaledwie 6 km od Cetyni znajduje się inna spektakularna atrakcja Jaskinia Lipska.

Jaskinia Lipska. Odkryj podziemny szlak

Choć górzysta Czarnogóra obfituje w jaskinie, tylko jedna z nich jest udostępniona dla turystów i, trzeba to przyznać, na ich odwiedziny znakomicie przygotowana. To doskonały pomysł na wycieczkę z dziećmi (w każdym wieku) lub spędzanie czasu, kiedy pogoda nie dopisuje. Podziemna 2,5-kilometrowa trasa jest dobrze przygotowana i wygodna, a niesamowite formacje krasowe oświetlone barwnymi iluminacjami. To tylko wycinek systemu podziemnych korytarzy i hal, z których wiele pozostaje nadal niezbadanych. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, w turach rozpoczynających się o wyznaczonych godzinach, które warto wcześniej sprawdzić na stronie internetowej. Wybierając się do jaskini, warto zaopatrzyć się w cieplejszą odzież.

Jaskinia Lipska
Jaskinia LipskaIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Od jaskini Lipskiej do jeziora Szkoderskiego dzieli nas zaledwie pół godziny jazdy. Tę wycieczkę lepiej zaplanować na pogodny dzień.

Łódką po Jeziorze Szkoderskim

Zadziwiająco wiele osób porównuje Jezioro Szkoderskie do wietnamskiej zatoki Ha Long, czyli jednego z najbardziej "instagramowych" miejsc na świecie. Chyba niepotrzebnie, bo ta czarnogórska perełka broni się sama. Ogromna ilość zatoczek, wysepek, rozlewisk powoduje, że to nie tylko malownicze miejsce, które warto uwiecznić na fotografii, ale też unikatowe środowisko przyrodnicze.

Jezioro Szkoderskie
Jezioro SzkoderskieIzabela GrelowskaINTERIA.PL

To przede wszystkim raj dla miłośników ptaków. Można tu obserwować aż 280 gatunków, a na terenie Parku Narodowego Jeziora Szkoderskiego działa aż pięć stacji ornitologicznych (najlepszy czas na obserwacje to jesień i zima)! Oficjalnie mówi się też o 50 gatunkach ryb zamieszkujących akwen, miejscowi rybacy twierdzą jednak, że  jest ich już znacznie mniej. Popularne sposoby eksploracji jeziora to oczywiście kajaki i rejsy łodzią, które można wynająć np. w takich miejscowościach jak Rijeka Crnojevića czy Karuč.

Rijeka Crnojevića
Rijeka CrnojevićaIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Glamping. Namiot ze szczyptą luksusu

Bliskość natury jaką daje spanie w namiocie, ale doprawiona szczyptą luksusu i pomysłowości - glampingi zdobywają coraz większą popularność na świecie, pojawiły się także w Czarnogórze. Położony w okolicach Jeziora Szkoderskiego Oblun, oferuje noclegi w namiotach w stylu glamour, ale także miejsca dla kamperów i namiotów, jednak najciekawsza część tego przedsięwzięcia ma zupełnie inny charakter.

Glamping Oblun
Glamping OblunIzabela GrelowskaINTERIA.PL

Oblun to także ekologiczne gospodarstwo. Zaledwie krótki spacer dzieli glamping od zadziwiającego sekretu - na polach umocnionych wapiennym kamieniem tak, że tworzą malownicze tarasy, dojrzewają główki kapusty, okra, kalafiory, cebule i inne warzywa. To właśnie one posłużą do przygotowania bazujących na tradycyjnych recepturach posiłków w restauracji Odiva będącej częścią projektu.

„Ewa gotuje”: Konfitura z żurawiny i oscypek z żurawinąPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas