Egzotyka bez przykrych symptomów zmiany stref czasowych
Kapsztad w RPA, Seszele, Madagaskar, Mauritius i Tanzania - to egzotyczne kierunki, które podróżni z Polski mogą odwiedzić bez dokuczliwych oznak zmiany stref czasowych. Kilkunastogodzinny lot np. do Kapsztadu pozwoli nawet pozostać w tej samej strefie czasowej.
Jet lag wydaje się nieodłącznym i przykrym elementem długich podróży lotniczych. Zmiana stref czasowych sprawia, że nawet przez kilka dni po locie, podróżni mogą cierpieć na bezsenność lub zmęczenie w ciągu dnia. Okazuje się, że są egzotyczne kierunki, które polscy turyści mogą odwiedzić bez tych przykrych symptomów.
I tak - jak informuje wyszukiwarka Kayak.pl - Kapsztad w RPA, choć oddalony od Warszawy o ponad 9 tys. km, znajduje się dokładnie w tej samej strefie czasowej, co Polska latem. Zaledwie godzinna różnica czeka turystów na Madagaskarze, zaś plaże Seszeli, Mauritiusa i Tanzanii są dostępne z różnicą czasu nieprzekraczającą dwóch godzin, w porównaniu z czasem letnim w Polsce.
Zdaniem specjalistów, aby uniknąć jet lagu na innych trasach, podróżni powinni przygotować swój organizm do zmiany czasu już na kilka dni przed podróżą. Podróżując na wschód, należy kłaść się spać i wstawać wcześniej niż zwykle. Odwrotnie podróżując na zachód - dobrze wtedy stopniowo opóźniać zegar biologiczny poprzez chodzenie spać i wstawanie później niż normalnie.
Rytm okołodobowy może być regulowany również godzinami posiłków: podczas podróży pomocne będzie jedzenie śniadania zgodnie z lokalnym czasem na miejscu. W nowym miejscu turyści powinni zaś maksymalnie korzystać ze słonecznej pogody. Ekspozycja na światło słoneczne pomoże bowiem przestawić organizm na nowy czas - radzą specjaliści. (PAP Life)