Historia dziewczyn w mundurach

Pierwsze kobiety przyjęto do polskiej policji w 1925 roku, ale tworzenie struktur policji kobiecej szło mozolnie. Dopiero w drugiej połowie lat 30. służba kobiet faktycznie zaczęła funkcjonować.

Warszawa, 1946 rok fot. Edward Falkowski
Warszawa, 1946 rok fot. Edward FalkowskiAgencja FORUM

Gdzie policjant sobie nie radził...

Pojawiły się nowe przestępstwa, które występowały masowo: sutenerstwo, nierząd, problemy z młodzieżą, problemy wychowawcze, rodzinne, przestępstwa wobec kobiet. Z tymi przestępstwami policja w męskim wydaniu do końca sobie nie radziła, dlatego trzeba było sięgnąć po żeńskie służby.

Pierwsza policja kobieca powstała w Stanach Zjednoczonych jeszcze w 1880 roku, potem kobiety w policji pojawiły się w Anglii, Niemczech, Holandii. W 1923 roku Liga Narodów zaapelowała do państwa członkowskich, żeby stworzyły struktury kobiece w policji, przede wszystkim do walki z handlem kobietami i dziećmi.

Zdaniem historyka tworzenie tej służby w polskiej policji szło mozolnie. W 1923 roku pojawiły się przepisy wykonawcze, ale pierwsze szkolenie odbyło się dopiero w 1925 roku. Przeszkolono wówczas 30 kobiet, głównie pod kątem walki z nierządem, sutenerstwem, handlem ludźmi. Policjantki skierowano na posterunki, ale nie wykorzystano ich potencjału.

Uczyły się od Polek

Zapotrzebowanie na policjantki było coraz większe, bo policja miała problemy kadrowe. Kolejne kursy zorganizowano w 1927 i 1929 roku. Cały czas kierownictwo policji podchodziło do kobiecej służby sceptycznie.

Dopiero w 1935 roku za kwestię kobiet w policji zabrano się bardzo solidnie: przeprowadzono kurs dla 50 policjantek, które skierowano na posterunki do Lwowa, Lublina, Poznania, Wilna, Warszawy i Łodzi. Dopiero od tego momentu można mówić o faktycznym funkcjonowaniu policji kobiecej, wówczas stworzono jej prawdziwe struktury.

Polska policja kobieca stała się nawet wzorem do naśladowania i była wysoko oceniana przez starsze struktury angielskie czy amerykańskie. Angielki przyjeżdżały do naszego kraju przyglądać się pracy Polek.

Na początku - po cywilnemu

Służba żeńska zdecydowanie różniła się od męskiej, policjantki nie wykonywały tych samych obowiązków, co ich koledzy. Wchodziły w środowiska sutenerów, domów publicznych, domów schadzek. Zajmowały się także pracą wychowawczą, gdyż uważano, że policjantka lepiej dotrze do młodzieży, dzieci i lepiej rozumie problemy społeczne kobiet. Rzadko spotykało się na początku policjantki w mundurach, dopiero potem kierownictwo stwierdziło, że bardziej wychowawczo jest, jeśli do młodzieży przemawia umundurowana funkcjonariuszka.

Ślub - koniec służby

Opinia publiczna bardzo krytycznie, nieufnie podchodziła do żeńskiej policji. Policjantki były narażone na drwiny, szykany, utrudniano im pracę. Radziły sobie nie zwracając na to uwagi, konsekwentnie angażując się w pracę.

Kryteria przyjęcia kobiet do służby były dość ostre. Policjantką mogła zostać panna albo bezdzietna wdowa w wieku od 25 do 45 lat. Kandydatka musiała mieć nienaganną opinię, konieczna była też opinia jednej z organizacji kobiecych. W momencie zamążpójścia musiała odejść ze służby.

Dr Robert Kotowski - dyrektor Muzeum Narodowego w Kielcach, naukowo zajmuje się historią kobiet w 20-leciu międzywojennym i przygotowuje habilitację o młodzieży żeńskiej w tym okresie.

Jego wykład na temat kobiet w policji w okresie międzywojennym był jednym z elementów Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej "Policja Państwowa w latach 1919-1945" zorganizowanej przez świętokrzyską policję wraz z Uniwersytetem Humanistyczno-Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach. Konferencja odbyła się 19 czerwca w Kielcach w ramach obchodów 90-lecia policji.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas