Z uwagi na pandemię koronawirusa większość czasu spędzamy teraz w domach. Aby ograniczyć do minimum negatywny wpływ izolacji na nasze zdrowie i samopoczucie, musimy m.in. zadbać o jakość powietrza w mieszkaniu.
Eksperci radzą, by wietrzyć pomieszczenia123RF/PICSEL
Pandemia koronawirusa zmusiła nas do zmiany wielu codziennych nawyków. Szczególnie dotkliwą zmianą jest niewątpliwie rezygnacja z wychodzenia z domu. Zamknięci w swoich mieszkaniach musimy zatem dołożyć wszelkich starań, by okres społecznej izolacji nie odbił się negatywnie na naszym zdrowiu - tak psychicznym, jak fizycznym.
Jedną ze szczególnie kłopotliwych kwestii związanych ze spędzaniem wielu godzin w jednym pomieszczeniu jest jakość powietrza, którym oddychamy. Wielu z nas może obawiać się zbyt częstego otwierania okien, które stanowią ochronę przed zanieczyszczeniami znajdującymi się na zewnątrz. Czy strach przed czyhającym na nas koronawirusem powinien zatem powstrzymać nas przed regularnym wietrzeniem mieszkań?
Ogródek na balkonie, czyli co możesz uprawiać samodzielnie
W czasie epidemii wyskoczenie do sklepu po rzodkiewkę i pomidora stało się nie lada wyzwaniem. A gdyby tak spróbować wyhodować warzywa na własnym balkonie? Podpowiadamy jak.
Pomidor Król balkonowych warzywniaków. W doniczce najlepiej poradzi sobie jego koktajlowa odmiana. Nasiona pomidora wysiewamy w marcu, a po wykiełkowaniu rozsadzamy do małych pojemników. Kiedy sadzonki nieco podrosną, w okolicy maja, można przesadzić je do właściwych, ustawionych na balkonie doniczek. Na zewnątrz należy wynosić je stopniowo: zostawiając każdego dnia na kilka godzin dłużej. Można też zdecydować się na prostsze rozwiązanie i kupić w sklepie gotowe sadzonki. Pierwsze dojrzałe pomidory można zbierać już w lipcu. Warto dodać je do sałatek, ponieważ te czerwone warzywa są bogactwem antyoksydantów, a zawarte w nich potas, likopen i pektyny, poprawiają odporność, działają moczopędnie oraz wspomagają trawienie. 123RF/PICSEL
Samodzielna uprawa warzyw stała się modna, zanim jeszcze ktokolwiek usłyszał o koronawirusie. I nic dziwnego: fani ogrodnictwa podkreślają, że dzięki niej dokładnie wiedzą, co trafia na ich stoły. Na niektórych osiedlach pojawiają nawet wydzielone kawałki terenu, czy specjalnie przygotowane stanowiska, z których mogą korzystać mieszkańcy. Takie rozwiązania, nazywane ogrodami społecznymi, zadebiutowały w Nowym Jorku i Berlinie, a teraz przywędrowały i do Polski, gdzie korzystać z nich mogą m.in. mieszkańcy Warszawy, Poznania i Wrocławia. Jeśli jednak nie mamy ani przydomowego ogródka, ani ogrodu społecznego, wcale nie musimy rezygnować z własnego warzywniaka. Do jego stworzenia wystarczy balkon, a nawet kilka doniczek na kuchennym parapecie. 123RF/PICSEL
Zanim zaczniemy siać i pielić, trzeba najpierw przygotować grunt (czy raczej zestaw doniczek) pod domowy ogród. Na niewielkiej przestrzeni balkonu doskonale sprawdzą się skrzynki kwiatowe, które by zaoszczędzić miejsce, można ułożyć kaskadowo. Ekologiczną (i modną) alternatywą dla plastikowych doniczek są drewniane skrzynki po owocach lub gliniane donice. Dużą popularnością cieszą się również stoły do rozsad – gadżet wygodny, ponieważ uwalnia od konieczności schylania się nad balkonową grządką. Hitem ostatnich sezonów są zaś miniszklarenki: zarówno te w wersji „praktycznej”: plastikowe, o prostych kształtach, jak i dekoracyjne, przybierające formy miniaturowych domków. Taką szklarnię można wykorzystać np. do wysiewu z nasion i przygotowywania sadzonek. Pojemniki na rośliny należy wypełnić odpowiednim, bogatym w składniki odżywcze podłożem. W sklepach ogrodniczych można kupić gotowe mieszanki, dedykowane warzywom. Jeśli zaś samodzielnie przygotowujemy grunt, powinien on być mieszanką ziemi ogrodowej, keramzytu i styropianowych kulek. Dodatkowo można zaopatrzyć się w nawóz długodziałający lub hydrożel, zapewniający prawidłową wilgotność podłoża. Co sadzić w tak przygotowanym podłożu? Każdy ma swoje preferencje, jednak my przygotowaliśmy kilka propozycji. 123RF/PICSEL
Ziemniaki To nie pomyłka: ziemniaki również można uprawiać na własnym balkonie. Nie sadzimy ich w skrzynkach, czy donicach, ale w workach. Ta metoda, opracowana z myślą o uprawach wielkopowierzchniowych, doskonale sprawdza się również na balkonach. Jednak o ile na dużych plantacjach wykorzystuje się worki z wełną mineralną, do domowej uprawy wystarczą te, wypełnione ogrodowym podłożem. W sklepach ogrodniczych można znaleźć specjalne worki, które na folii mają już zaznaczone miejsca do wycięcia otworów na sadzeniaki. Jeśli jednak nie uda nam się ich nabyć, zwykłe 80 litrowe pakunki z ziemią ogrodową również zdadzą egzamin: stawiamy je na balkonie pionowo, rozcinamy u góry, odwijamy brzegi i już możemy przystępować do sadzenia. Drugim niezbędnym elementem do stworzenia ziemniaczanej hodowli są oczywiście sadzeniaki, czyli warzywa, które już zaczęły kiełkować. Jak je uzyskać? Kilka dorodnych ziemniaków kupionych na targu lub w sklepie należy zostawić na kilka tygodni na kuchennym parapecie. Gdy na ich powierzchni pojawią się pędy, przenosimy warzywa do ciemnego miejsca, np. piwnicy, gdzie pozostawiamy je na około miesiąc. Takie sadzeniaki wsadzamy do ziemi i starannie podlewamy. Kiedy łodygi urosną już na kilka centymetrów, przysypujemy ją ziemią, gdy znów podrosną, powtarzamy tę czynność. Kwitnienie ziemniaków to znak, że w ziemi najprawdopodobniej znajdują się już bulwy. „Wykopki” możemy zacząć, gdy kwiaty przekwitną. 123RF/PICSEL
Rzodkiewka W uprawie rzodkiewki są jeszcze łatwiejsze niż pomidory. Nie potrzebują bowiem rozsad i mogą być wysiewane bezpośrednio do właściwych pojemników. Co potrzebne jest do życia rzodkiewkom? Jak się okazuje niewiele. Tym niewymagającym warzywom wystarczy słoneczne stanowisko, piaszczyste podłoże i obfite podlewanie. Za takie warunki odwdzięczą się zbiorami, które powinny pojawić się już po 30 dniach od wysiewu. Co ciekawe, z takiej uprawy można wykorzystać nie tylko czerwone kulki o pieprznym smaku (zawierają dużo potasu więc do diety powinny włączyć je osoby, cierpiące na nadciśnienie), ale również liście. Można używać ich jako dodatku do kanapek i sałatek lub przygotować z nich rzodkiewkowe pesto. 123RF/PICSEL
Rukola A gdyby tak na balkonie stworzyć odrobinę śródziemnomorskiego krajobrazu? Można to zrobić właśnie dzięki rukoli. Ten modny dodatek do sałatek jest bardzo prosty w uprawie (są regiony, w których rukolę uznaje się za chwast). Wysiewamy ją z nasion, do niewielkich pojemników, a gdy wykiełkuje, przesadzamy do skrzynek balkonowych. Pierwszym zbiorem można cieszyć się już po sześciu tygodniach. Listki rukoli należy zbierać, zanim roślina zakwitnie - później mogą nabrać gorzkiego smaku. Rukola to dodatek do potraw nie tylko modny, ale i zdrowy. Już 100 gram jej zielonych listów pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę K, a także dostarcza sporej dawki witamin A i C. Jest również skarbnicą minerałów takich jak: wapń, magnez, potas i żelazo. 123RF/PICSEL
Fasolka szparagowa W szkole podstawowej, na biologii, większość uczniów eksperymentowała z uprawą fasoli jaś na słoiku obciągniętym gazą. Na balkonie jednak zdecydowanie lepiej sprawdzi się fasolka szparagowa. Wysiewamy ją bezpośrednio do głębokiej doniczki i ustawiamy w słonecznym, zacisznym miejscu. Przed wysianiem, ziarna można na jedną noc zamoczyć w wodzie. W trakcie uprawy należy pamiętać o regularnym, obfitym podlewaniu i nawożeniu. Fasolkę zbieramy, kiedy jest jeszcze młoda – w ten sposób unikniemy obierania jej z włókiem przed gotowaniem. Wiele osób traktuje fasolkę szparagową jako letni przysmak. To zachcianka, której można folgować bez wyrzutów sumienia – warzywo jest skarbnicą kwasu foliowego (dlatego powinny spożywać je kobiety w ciąży i osoby cierpiące na cukrzycę) oraz flawonoidów – przeciwutleniaczy, spowalniających procesy starzenia. 123RF/PICSEL
Truskawka Truskawki warzywami oczywiście nie są, ale warto włączyć je do balkonowego ogródka. Te rośliny (zwłaszcza ich pnąca odmiana) nie tylko cieszą oko, ale również dostarczają smakowitych owoców. Wybierając odpowiednie odmiany, będziemy mogli cieszyć się nimi od wiosny do późnej jesieni. Truskawki możemy kupić już w przeznaczonych do hodowli doniczkach lub w formie sadzonek, które należy przesadzić do większego pojemnika, gdy minie ryzyko przymrozków. W drugim przypadku na dno pojemnika wysypujemy warstwę żwiru lub keramzytu, która zapewnią odpowiedni drenaż, a dopiero później wypełniamy pojemnik ziemią do truskawek. Roślinki nie powinny być sadzone zbyt głęboko. Jeśli zdecydowaliśmy się na odmianę pnącą, sięgające nawet metra rozłogi rośliny można ułożyć na specjalnych drabinkach, bądź kratownicach lub też pozwolić im swobodnie opadać z zawieszonej na balustradzie doniczki. 123RF/PICSEL
- Świeże powietrze nie jest wrogiem. Nie bój się otwierać okien - rozwiewa wątpliwości w rozmowie z "The Guardian" dr Appelles Econs, specjalista ds. alergii i dyrektor medyczny Burghwood Clinic. - Zamykanie okien na cały dzień sprzyja gromadzeniu się w pomieszczeniu chemicznych substancji i alergenów. Jest to szczególnie niekorzystnie dla alergików - dodaje ekspert. Nawet jeśli mieszkamy w zatłoczonym mieście, w którym występuje smog, nie powinniśmy całkowicie rezygnować z otwierania okien.
Mieszkanie należy wietrzyć, ale trzeba przestrzegać kilku zasad123RF/PICSEL
Powinniśmy uważać na składy środków czyszczących i najlepiej nie trzymać ich w domu123RF/PICSEL
- Wentylacja jest bardzo ważna. Jeżeli mieszkasz w pobliżu ruchliwej ulicy, wietrzenie pomieszczenia przez cały dzień nie jest być może dobrym pomysłem. Wówczas warto otwierać okna w nocy, gdy ruch jest znacznie mniejszy. Pamiętaj również o uruchomieniu wentylatora w czasie gotowania - sugeruje dr Paul Young, specjalista ds. klimatu z Lancaster University.
Wielu z nas żywi przekonanie, że umieszczenie w domu roślin wystarczy, by polepszyć jakość powietrza. Jest to niestety złudzenie. Eksperyment autorstwa naukowców NASA z 1980 roku wykazał co prawda, że rośliny usuwają toksyczne zanieczyszczenia z powietrza, jednak został on przeprowadzony w zamkniętym środowisku, podobnym do warunków panujących w przestrzeni kosmicznej. Na Ziemi pozytywny wpływ roślin na czystość powietrza jest znikomy.- Jeśli nie masz w domu lasu deszczowego, efekt będzie minimalny - pozbawia nas złudzeń prof. Paweł Wargocki z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego. - Musisz mieć w mieszkaniu mnóstwo roślin, aby dostrzec znaczące korzyści. Pamiętajmy, że budynki nie są w pełni hermetyczne, zawsze napływa powietrze z zewnątrz - dodaje.
Rośliny nie wpływają raczej na stopień czystości powietrza123RF/PICSEL
Czy istnieje zatem skuteczny sposób na to, by móc odetchnąć pełną piersią mimo pozostawania w izolacji? Eksperci wyjaśniają, że kluczową kwestią jest wyeliminowanie zanieczyszczeń z najbliższego otoczenia. Jako że czekają nas wkrótce przedświąteczne generalne porządki, warto zwrócić większą uwagę na to, jakich środków czyszczących używamy podczas sprzątania i gdzie je przechowujemy.
Niepozorny dywan może być groźny dla zdrowia123RF/PICSEL
- Nawet jeśli ich pojemniki są mocno zamknięte, chemiczne preparaty do czyszczenia różnych powierzchni wytwarzają lotne składniki organiczne. Jeśli to możliwe, trzymaj środki czyszczące na zewnątrz, np. w garażu - tłumaczy dr Econs. Zaleca on również przemyśleć zakup odświeżaczy powietrza i sprayów do pomieszczeń. One również zawierają chemiczne i potencjalnie drażniące substancje.
Ekspert sugeruje, byśmy przyjrzeli się także materiałom, których używamy w swoich domach. Paradoksalnie, jednym z najniebezpieczniejszych elementów wystroju wnętrz są niepozorne dywany. Badania dowiodły, że na jednym dywanie może znajdować się aż 30 tys. bakterii. Drobnoustroje to jednak niejedyne zagrożenie. - Wiele dywanów i wykładzin jest podczas produkcji utwardzanych formaldehydem - trującą rakotwórczą substancją. Najzdrowszym rozwiązaniem są drewniane podłogi - wyjaśnia dr Econs. Źródłem reakcji alergicznych mogą być także materace i poduszki, w których często bytują roztocza. - Warto zainwestować w antyroztoczowy barierowy pokrowiec na materac, który gwarantuje większą sterylność. Nie zapominajmy też o jak najczęstszym praniu tekstyliów - nie tylko odzieży, ale także poszewek na kołdry i poduszki - podsumowuje. #POMAGAMINTERIA
Alma Spei hospicjum domowe dla dzieci w Krakowie apeluje o pomoc w zgromadzeniu materiałów ochronnych dla swoich pracowników i podopiecznych oraz w pozyskiwaniu funduszy na działalność.
W ramach akcji naszego portalu #POMAGAMINTERIA będziemy łączyć tych, którzy potrzebują pomocy z tymi, którzy mogą jej udzielić. Znasz inicjatywę, która potrzebuje wsparcia? Masz możliwość pomagać, a nie wiesz komu? Wejdź na pomagam.interia.pl i wprawiaj z nami dobro w ruch!