Kawiarnie Śmierci - ludzie oszaleli na ich punkcie!

Pogoń za pieniądzem, zakupy, reklamy i rozrywka w postaci głupawego show telewizyjnego - czy w życiu współczesnego człowieka nie ma miejsca na rozmowy o rzeczach ostatecznych?

Śmierć pobudza wyobraźnię...
Śmierć pobudza wyobraźnię...123RF/PICSEL

Okazuje się, że ludzie potrzebują czegoś więcej niż centrum handlowe i rozmowy o nowym serialu. Chcą rozmawiać o sprawach trudnych, nieprzyjemnych, a nawet przerażających. Na przykład o śmierci.

Trudne pytania

Czy lepiej umrzeć staro czy młodo? We śnie czy w szpitalu? Co dzieje się z nami po śmierci? Czy trzeba się bać? Na jaki pochowek się zdecydować? Choć  przez ostatnie dziesięciolecia w kulturze zachodniej temat śmierci był systematycznie wypierany, ludzie wciąż stawiają sobie te pytania. I chcą o nich rozmawiać. Problem w tym, że nie bardzo mają z kim i gdzie.

Poszukiwanie miejsca

Osoby wierzące mogą poszukiwać partnerów do takich rozmów w swojej wspólnocie religijnej. Ale co, jeśli gotowe odpowiedzi, jakie oferuje religia, nas nie zadowalają? Lub jeśli jesteśmy ateistami?

Sporadycznie z dyskusjami o śmierci spotkamy się w salach uniwersyteckich, DKF-ach lub na warsztatach rozwoju osobistego, ale czy to wystarcza? Okazuje się, że to jedynie kropla w morzu potrzeb.

Kawiarnie Śmierci

Wszystko zaczęło się w 2004 roku w Szwajcarii. Socjolog Bernard Crettaz, który zajmuje się śmiercią w swoich badaniach, zaczął prowadzić pierwsze spotkania pod nazwą "cafe mortel". Pomysł okazał się być pełnym sukcesem i wkrótce Kawiarnie Śmierci pojawiły się także w Belgii i we Francji.

W 2011 roku Jon Underwood zaszczepił tę modę w Wielkiej Brytanii, a wkrótce trafiła ona także do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotkania, na których przy kawie i ciasteczku dyskutuje się o śmierci, stały się prawdziwym hitem.

Dla kogo?

Wbrew pozorom w spotkaniach nie uczestniczą jedynie emo, goci i terminalnie chorzy.  Zainteresowanie tematem jest duże, ale rozmowy o śmierci stały się tematem tabu. Według organizacji Dying Matters 70 proc. ludzi czuje dyskomfort mówiąc o śmierci, a mniej niż 30 proc. rozmawia z najbliższymi o swoich preferencjach dotyczących śmierci i spraw z nią związanych.

"Chcemy stworzyć środowisko, w którym można mówić o śmierci w sposób naturalny i bez skrępowania" twierdzi Underwood.

Jak otworzyć własną Kawiarnię Śmierci?

Do tej pory Kawiarnie Śmierci są prowadzone w 6 krajach, powstała również strona internetowa deathcafe.com, na której można znaleźć między innymi harmonogram najbliższych spotkań i instrukcję, jak zorganizować takie wydarzenie samemu.

Autorzy przedstawiają też zasady, które powinny być respektowane przez organizatorów.  Powinno to być przedsięwzięcie non profit, chociaż dopuszcza się zbieranie funduszy, które pokryją koszt organizacji spotkania.  Organizatorzy nie powinni zmierzać do narzucenia z góry założonych konkluzji.  Uczestnicy  powinni mieć możliwość swobodnego wyrażania opinii bez obawy o dyskryminację. Warto też zadbać o odpowiedni dobór miejsca, w którym odbędzie się spotkanie.

Izabela Grelowska

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas