Maja Popielarska radzi, jak zamknąć las w słoiku
Szklane naczynie, keramzyt, piach i rośliny - oto, co jest potrzebne do stworzenia lasu w słoiku. Maja Popielarska radzi też, aby w przygotowanie takiej kompozycji włożyć serce, a rośliny podlewać tak, by nie stały w wodzie. Efekt cieszy nie tylko oko...
Maja Popielarska zauważa, że tak popularne dziś lasy czy ogrody w słoiku robiła w swoim programie już kilkanaście lat temu. "Teraz mamy większą świadomość tego, co te rośliny mogą zrobić, bo nie tylko uatrakcyjniają obraz, ale i mają pozytywny wpływ na zdrowie" - mówi prezenterka znana z zamiłowania do przyrody i gospodyni programu "Maja w ogrodzie".
I tak do przygotowania roślinnej ozdoby potrzebne będzie szklane naczynie. "Może to być wielki słój po piernikach, które robimy na Boże Narodzenie, może to być po prostu duży słoik albo szklana kula, w której kiedyś pływała złota rybka, a już jej nie ma. Równie dobrze może to być wielka flacha - chociaż to jest już trudniejsze, bo ma węższy otwór" - mówi.
Na dno słoja wsypujemy wyglądający jak kamyki keramzyt. "On pomaga roślinie dobrze funkcjonować. Strukturalnie też jest ciekawy, więc, jak gdzieś tam pojawi się z boku, to ładnie wygląda" - przekonuje Popielarska i przyznaje, że nie jest miłośniczką robienia przeplatanek z różnych piasków, bo tylko w początkowej fazie wygląda to ładnie. "Potem one się mieszają, pokrywają glonami i efekt nie jest do końca dobry" - dodaje.
Kolejnymi składowymi jest dobra ziemia i oczywiście rośliny. Ekspertka przekonuje, że dobrze jest, jeśli pochodzą one z jednej strefy klimatycznej, żeby mikroklimat, który się stworzy, był dla każdej z nich właściwy. Do słoika możemy włożyć kilka różnych roślin, wedle upodobania. Popielarska jest miłośniczką minimalistycznych rozwiązań. "Lubię, kiedy jest jedna roślina, góra dwie kwitnące. Teraz na przedwiośniu fantastycznie wyglądają rośliny cebulowe" - zachwala.
Słoik można wykończyć mchem. Jak podkreśla Popielarska, ważne, żeby był z legalnego źródła, czyli nie ukradziony z lasu. "Taki mech ewentualnie możemy podebrać z ogrodu sąsiada albo własnego. Po posadzeniu lekko wszystko ubijamy i delikatnie podlewamy" - instruuje.
Popielarska sugeruje, aby taką kompozycję traktować jako coś, co wytrwa z nami kilka miesięcy, nie dłużej. "Jest duże prawdopodobieństwo, że to się nam znudzi albo będziemy chcieli odświeżyć zawartość słoja, albo po prostu zakisić w nim ogórki. Aby jednak te rośliny jak najdłużej z nami wytrwały, można je delikatnie odżywiać, najlepiej jakimś naturalnym nawozem, np. z dżdżownic" - radzi.
W pielęgnacji ważne jest też niezbyt częste podlewanie. "Uważajmy, żeby nie przesadzić z podlewaniem, bo te rośliny nie mogą stać w wodzie, gdyż tam nie ma możliwości jej odpływania" - zaznacza i dodaje, że słoika można nie przykrywać, żeby rośliny mogły delikatnie z niego wyjść i żeby mogły oddychać. "To jest taka trochę niezamknięta biocenoza" - kwituje. (PAP Life)
autorka: Paulina Persa