Strefa kaprysów
Wytwornie umeblowany, niewielki pokój znajdujący się zazwyczaj między salonem a sypialnią, w którym pani domu stroi się, maluje i wypoczywa.
Jego nazwa (fr. boudoir) pochodzi od czasownika bouder, czyli dąsać się, kaprysić. Pierwsze buduary powstały we francuskich pałacach w XVIII wieku. Moda buduarowa przetrwała do XIX wieku. Teraz wraca w unowocześnionej wersji.
Współczesny buduar to nie tylko przygotowalnia, ale też rodzaj reprezentacyjnego saloniku przeznaczonego dla kobiety. Bardzo modnym i wygodnym rozwiązaniem jest umieszczenie go przy małżeńskiej sypialni i łazience.
Przytulnie i romantycznie
Najważniejsze w buduarze są toaletka i lustro. Co jeszcze powinien mieć stylowy buduar? Obowiązkowo wygodny komplet wypoczynkowy złożony z małej kanapy lub sofy i foteli. Na kobiecym terytorium będzie sprzyjać długim pogawędkom w towarzystwie przyjaciółek. Do tego serwantka, okrągły stolik z piętrowym blatem (tzw. kelner), który pełni rolę pomocnika jako dostawka do większych mebli.
Do buduaru, zwłaszcza umieszczonego w wykuszu czy na werandzie, pasują też meble bambusowe. Niezbędne są etażerki, które służą do przechowywania zdjęć, bibelotów i drobiazgów zamkniętych w estetycznych szkatułach i kasetkach. Idealny będzie sekretarzyk, który może pełnić też rolę toaletki, a także parawan i bieliźniarka.
Coś dla femme fatale
Do buduaru pasują odważne, nasycone barwy, najlepiej szkarłat, czerwone wino, amarant. Dobry jest też róż, najlepiej ciemny lub pudrowy. Buduar ozdobią i nadadzą przytulności ciężkie, zdobione materiały, takie jak aksamit, welur, satyna. Dobrze wyglądają żakardowe zasłony czy wzory na obiciach mebli. Całość buduaru powinna być przytulna, kobieca, a nawet lekko wyzywająca. Fanki minimalizmu nie maja tu czego szukać.
Joanna Rokicka
Tekst pochodzi z magazynu