Takim zabiegiem grubosz nie pogardzi. Będzie rósł jeszcze szybciej
Oprac.: Tomasz Hirkyj
Drzewko szczęścia? Drzewko pieniędzy? Nieważne, jak go nazywamy, większość wie, że chodzi o grubosza, który zyskał sobie sympatię miłośników roślin na całym świecie. Wiele osób wierzy, że jego obecność w domu przynosi fortunę, ale zdecydowana większość ceni sobie go za tzw. bezobsługowość. Nie potrzeba wiele, aby rósł bujnie, ale trzeba mu czasem w tym pomóc. Najlepiej wtedy, gdy zapewni się gruboszowi odpowiednią dawkę nawozów.
Bezobsługowe drzewko? Nie do końca
Grubosz zaliczany jest do tych roślin, które są idealne dla osób, które nie mają ręki do kwiatów albo dopiero zaczynają przygodę z uprawą roślin. "Drzewku szczęścia" - bo tak jest również nazywany - nie potrzeba wiele, aby prezentował się okazale. Rośnie nawet w jałowej ziemi, nie wymaga częstego podlewania, brak nawozów nie jest dla niego przeszkodą.
Jedyne, czego naprawdę wymaga, to ustawienia w dogodnym dla siebie miejscu. Grubosz powinien stać tam, gdzie jest spora dawka rozproszonego, ale nie mocnego, światła: wtedy liście wspaniale się przebarwiają i mogą wytworzyć bordową obwódkę. Oczywiście, poradzi sobie w ciemniejszych miejscach, ale wtedy nie ma co liczyć na ekscesy: jego liście będą po prostu ciemnozielone.
Grubosz: Kilka słów o uprawie
Przynieśliśmy grubosza do domu i znaleźliśmy dla niego idealne miejsce? Teraz czas zapoznać się z tajnikami jego pielęgnacji. Dobra informacja dla zapominalskich: grubosz nie wymaga częstego podlewania, a przesuszanie jest dla niego wskazane. Warto po prostu obserwować liście naszej przepięknej rośliny. Kiedy stają się pomarszczone, to znak, że trzeba mu zapewnić solidną dawkę wody.
Brzmi idealnie, ale jest pewien szkopuł. Grubosz potrzebuje przede wszystkim przepuszczalnej ziemi, warstwy drenażowej oraz otworów odpływowych w doniczkach. Te trzy rzeczy są kluczowe w podlewaniu naszego grubosza: jeśli nalejemy wodę do doniczki, to nadmiar z podstawki można odlać. Wtedy zniknie prawdopodobieństwo przelania, a - jak wiadomo - wtedy łatwiej o gnicie.
Co można zrobić jeszcze z gruboszem? Ciąć! Niestraszne jest mu nawet mocne przycinanie łodyżki, bo w tym miejscu odrosną przynajmniej dwie nowe. To dobry patent na to, jeśli chcemy zagęścić grubosza i żeby stworzył gęstą koronę, która doda mu tylko atrakcyjności.
Nawożenie grubosza: Tak czy nie?
Wiemy już, że grubosz nie musi być często zasilany nawozami, ponieważ przywykł do wzrostu w ekstremalnych warunkach. Oczywiście, on też - jak każdy żywy organizm - potrzebuje składników odżywczych. Zwłaszcza wtedy, gdy kondycja grubosza jest w nie najlepszym stanie: gubi liście, nie rośnie okazale i wyraźnie marnieje.
Wtedy warto zafundować solidną dawkę nawozów, które zmienią ten stan rzeczy. Oczywiście, najłatwiej sięgnąć po specyfiki dostępne w sklepach ogrodniczych, jednak lepiej wykorzystać to, co mamy pod ręką.
Chcemy wzmocnić grubosza? Wystarczy pozbierać skorupki jajek, które zapewnią ogromną dawkę bardzo potrzebnego wapnia. Jak zaaplikować te odpady, które często lądują w koszu? Skorupki wystarczy wysuszyć, potem zemleć lub bardzo drobno rozkruszyć, wysypać je na powierzchni i wymieszać z ziemią. Prawda, że łatwe?
Innym sposobem jest zafundowanie odżywki dla grubosza, która "postawi go na nogi". Liście będą mięsiste, przepięknie wybarwione, a także pojawi się ich zdecydowanie więcej. Wystarczy do podlewania grubosza użyć wody z dodatkiem niewielkiej ilości soku z cytryny. Warto pamiętać o jednym: efekty będą widocznie wyłącznie wtedy, gdy taka mieszanka będzie stosowana przy każdym nawadnianiu grubosza.