A mój tylko czyta gazetę...

Kiedy kobiety narzekają na facetów, niczego dobrego to nie wróży. Jednak wielokrotnie dzieje się tak, że narzekają, bo nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć o nich więcej, niż nakazuje stereotypowe wyobrażenie, żywcem przeniesione z przysłowiowego magla.

article cover
INTERIA.PL

O tym narzekaniu pierwsza napisała do mnie Aneta: "(...) Nie mogłam tego słuchać - kilka moich koleżanek na moim wieczorze panieńskim tak zaczęło najeżdżać na swoich mężów lub chłopaków, że nie wiedziałam, co robić. Nadawały, że oni nic nie robią w domu, że tylko telewizorek, gazetka i ... laba. Że nawet śmieci nie wynoszą (...) Co jest? - pomyślałam. Chcą mnie przestraszyć przed ślubem? (...)".

Wcześniej też pisałyście, ale nie aż tak dosadnie. Były to raczej sygnały o "braku współpracy" podczas prac domowych lub przy dzieciach, ewentualnie skargi na to, że mężczyźni nie zawsze wiedzą, kiedy ich kobiety chciałyby dostawać kwiaty.

List Anety sprowokował sondę, jaką przeprowadziłam wśród kilkunastu znajomych mężczyzn, którym kazałam się odnieść do stereotypu "gazetowego". Dlaczego kobiety na Was narzekają? - zapytałam.

Odpowiedzi tworzą w pewnym sensie tzw. męski punkt widzenia. Oto niektóre: "Niech mówią, co chcą. I tak nas potrzebują!"; "(...) To są narzekania-opowieści: jedna narzeka, to i druga też musi...(...)"; "(...) To taki folklor: my też rozmawiamy o kobietach, chociaż może częściej nie o tych, z którymi jesteśmy!".

Może ta z pań, która zaczyna takie dyskusje, przeżywa takie a nie inne małżeńskie problemy? Może koleżanki przy okazji też chcą coś opowiedzieć? Warto jednak zauważyć, że ta opinia z gazetą w tle jest opinią krzywdzącą i - jak mam prawo sądzić - przenoszoną już z pokolenia na pokolenie.

Warto myśleć pozytywnie i w swoim partnerze odnajdywać raczej zalety, a o wadach po prostu nie rozpowiadać, tylko rozmawiać o nich w cztery oczy!

Ola

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas