Bliskość zabija namiętność?
Pragniemy bliskości z ukochaną osobą - to wyznacznik udanego związku, który go cementuje , daje poczucie bezpieczeństwa. Okazuje się jednak, że nadmierna bliskość zabija namiętność. Czy można uniknąć pułapki i cieszyć się udanym i satysfakcjonującym związkiem przez długie lata?
Pamiętasz ekscytację, jaka towarzyszyła pierwszym spotkaniom z twoim partnerem? Niepewność ale i fascynację jego innością i odrębnością? Według Esther Perel, autorki "Inteligencji erotycznej" kluczem do udanego życia seksualnego a jednocześnie niegasnącej fascynacji partnerem - także na innych płaszczyznach niż erotyczna - jest właśnie ta odrobina odrębności. Przecież fascynuje nas to, co nieznane.
Jeśli w twojej sypialni powiało nudą, może warto zamienić słodką piżamkę w misie na erotyczną bieliznę albo przynajmniej kusą koszulkę. Na pewno chcesz być jego przyjaciółką a nie kobietą, która fascynuje go i stanowi zagadkę?
To mój rewir
Według Esther Perel ''sposób, w jaki budujemy bliskość automatycznie redukuje poczucie autonomii i wolności niezbędne do odczuwania rozkoszy seksualnej. Gdy zażyłość powoduje stopienie się z sobą, to nie brak, lecz nadmiar bliskości zabija pożądanie." A to definiuje nasz związek i satysfakcję płynącą z życie seksualnego.
Równie ważna, co bliskość jest przestrzeń, która pozwala nam na zachowanie własnej indywidualności, pielęgnowanie zainteresowań, przyjaźni, własnego świata, który kiedyś zafascynował naszego partnera.
Kontrolowanie stanowi dużą pokusę - począwszy od nieustannego wypytywania z kim, o której i jak długo, aż po szperanie w kieszeniach, w poczcie, sprawdzanie połączeń telefonicznych. A przecież warto dać partnerowi odrobinę wolności, żeby mógł z radością wrócić, a nie wiecznie urywać się z przykrótkiej smyczy.
Wiele par wpada w pułapkę udanego seksu, który ich do siebie zbliża, by - pradaoksalnie - oddalić od siebie. Stara prawda głosi, że rozstanie jest jak wiatr dla ognia - mały ogień ugasi, duży podsyci.
Warto popracować nad tym, żeby znów poczuć fascynację, która towarzyszyła pierwszym randkom.
AP