Czy będzie mnie oszukiwał?

To, w jaki sposób twój partner zachowuje się teraz, może wskazać czy w przyszłości będzie cię oszukiwał. Ale jak rozpoznać te subtelne znaki wieszczące takie traktowanie?

Mężczyźni często dają czytelne znaki swej niewierności
Mężczyźni często dają czytelne znaki swej niewiernościINTERIA.PL

Czasem bywają bardziej subtelni i wyrafinowani. Podstawową jednak rzeczą, z której należy sobie zdawać sprawę, jest fakt, że do niewierności i oszustw dochodzi w małżeństwach, które mają kryzys.

Zaprzeczanie w stylu: "nigdy bym ci tego nie zrobił"

To zapewnianie na zapas swojej partnerki, że nigdy się jej nie zdradzi. Można wyjść naprzeciw takiemu stwierdzeniu, nie pomijać go milczeniem, lecz odpowiedzieć: "ja również nigdy, ale jeśli którekolwiek z nas poczuje się kuszone, to porozmawiajmy ze sobą o tym" lub też "och, doprawdy wspaniała deklaracja, lecz przydarza się to tylu parom. Czy porozmawiasz ze mną w chwili, gdy poczujesz się niespokojnie i nerwowo w naszym związku?".

Nadmierna troska o stan psychiczny partnerki w stylu: "powinnaś odwiedzić psychoterapeutę"

Mężczyźni, którzy mają okazję do pozamałżeńskiego romansu, często radzą żonie udanie się do lekarza, by zlikwidować napięcie, wyleczyć depresję, powalczyć z psychicznym zmęczeniem. Podświadomie przygotowują sobie grunt pod skok w bok. Na tak "życzliwie" sformułowaną radę należy odpowiedzieć, np. "faktycznie jestem zmęczona i zestresowana, lecz co ci każe uważać, że przeżywam głęboką depresję? Jeśli zalecasz wizytę u terapeuty, może udamy się tam razem?".

Gra zarzutów w stylu: "wciąż ci powtarzam, byś..."

"Zadbaj o siebie, zajmij się czymś nowym, znajdź sobie hobby, wróć do pracy" - zarzuty w formie rad mogą być różne, ale mają na celu jedno - sprawienie, by kobieta wręcz samą siebie winiła za romans męża. Ten natomiast zachowuje pozycję partnera starającego się pomóc i życzliwie doradzić. Nie lekceważ tych sygnałów, poproś partnera o doprecyzowanie - czy sugeruje, byś więcej czasu poświęcała pracy, czy też czuje, jakobyś ignorowała jego uwagi.

Wołanie o zwrócenie uwagi w stylu: "a co ze mną?"

To nieśmiałe domaganie się bycia docenionym, podziękowania, uznania ze strony partnerki. Lub też wołanie o poświęcenie partnerowi większej uwagi niż np. dzieciom. Świadomość comiesięcznego oddawania w domu swej wypłaty przy niskim zainteresowaniu ze strony żony rodzi chęć zwrócenia na siebie uwagi. Nie należy ignorować takich sygnałów, lecz możliwie wcześnie przeprowadzić rozmowę na temat odczuć, wyrazić żal za czasami, w których żyliście tylko dla siebie, a możesz też powiedzieć, że i ty czujesz się niedoceniona.

Poważny rozdźwięk w stylu: "ja się rozwijam, a ty nie; nie rozumiesz mnie"

To już całkiem poważne stwierdzenie różnic między partnerami, różnic nie do pogodzenia. Oskarżycielski ton wypowiedzi prowadzi nierzadko do kłótni, żona odpowiada gniewem, ale taki był pierwotny zamiar. Mąż czuje się wytłumaczony z coraz rzadszego bywania w domu i poszukiwania spełnienia poza nim. By podjąć wyzwanie (w końcu mówi do ciebie i to w dodatku o swoich uczuciach) należy okiełznać zdenerwowanie i pokusić się o głębszą refleksję. To wspaniała okazja do szczerej rozmowy, podczas której można wyjaśnić wiele nabrzmiałych kwestii.

Dramatyczna pauza, gdy on nic nie mówi

Naraz partner może zamilknąć, a nawet mniej patrzeć na swą żonę. To znak, że mógł znaleźć nowego powiernika i towarzysza do rozmów. By temu przeciwdziałać, należy przerwać milczenie, np. "czuję, że od jakiegoś czasu rośnie dystans między nami, czy możemy porozmawiać, jak za dawnych czasów?" Jeśli czujesz, że w grę może wchodzić romans, zapytaj wprost, bez gniewu. To oczywiście ogromnie bolesne, lecz pozwoli poznać prawdę.

Znikający punkt w stylu: "potrzebuję więcej czasu, by...

Coraz częściej partner więcej czasu spędza w pracy, nowy projekt wymaga szczególnej uwagi i zaangażowania, przynajmniej takie są zapewnienia męża. Może nie doszło już do zdrady, lecz to zbyt oczywiste przygotowywanie okoliczności. Nie zasypiaj gruszek w popiele, lecz kontynuuj wątek, np. "rozumiem, że pracy i odpowiedzialności masz coraz więcej, lecz czy to faktycznie jedyny powód twej nieobecności? Może zdarzyło się coś innego, o czym moglibyśmy porozmawiać?".

Pamiętajmy, że nasza reakcja na takie sygnały może być ostatnią okazją do przeciwdziałania rozpadowi związku. Nie zwlekajmy z działaniem.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas