Czy ja się nie narzucam?
Nie umiem sobie sama poradzić. Półtora miesiąca temu spotkałam wspaniałego faceta po przejściach, który ma uraz do kobiet.
Nigdy pierwszy nie zadzwoni, nie napisze sms-a. To ja zawsze mówię, że kocham, tęsknię, dzwonię, zabiegam o spotkania. Powtarza, co prawda, że też mnie kocha, że tęskni - w odpowiedzi na moje wyznania. Ale ja mam takie poczucie, że mu się narzucam.
Gdy o tym rozmawiamy, twierdzi, że nie może się jeszcze przestawić, że potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić. Ale czy tak jest na pewno, czy to nie jest jakaś gra? A może to ja oczekuję zbyt wiele, zbyt szybko?
Jest jeszcze jedna strona medalu - chce żebym z nim zamieszkała, przedstawia mnie swoim znajomym, rodzicom... Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć? Czy jest na to jakaś rada? Jak mam się zachować, może macie pomysł?
Beata
Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.
Redakcja
Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas!