Gdy nagle nadchodzi rozczarowanie
Zakochani patrzą na siebie przez różowe okulary. Kiedy jednak ten stan mija, zaczynają nagle widzieć swoje wady...
Dlaczego tak się dzieje
Rozczarowanie pojawia się w każdym bliskim związku - taka jest natura ważnych relacji między ludźmi. Gdy przebywa się z kimś rok, pięć, piętnaście lat, poznaje się go na wylot i niemożliwe jest nie zauważyć jego przywar, wad czy braków.
Pierwsze poważne rozczarowania pojawiają się po roku związku i osiągają szczyt mniej więcej w trzecim roku wspólnego życia. Wtedy niestety też narasta fala rozstań. Rozczarowanie ma bowiem ogromną siłę niszczenia miłości. Gdy odkrywamy, że wady partnera zdecydowanie przeważają nad jego zaletami (kiedy np. okazuje się on egoistą, nadużywa alkoholu, zdradza, stosuje przemoc), wtedy miłość ma małe szanse na przetrwanie.
Może się jednak zdarzyć i tak, że rozczarowanie staje się dla miłości bardzo korzystne. Kiedy przestajemy idealizować drugą osobę i zaczynamy ją widzieć bez upiększeń, razem z całym bagażem jej wad oraz ułomności, wówczas miłość adresujemy do osoby z krwi i kości. Jest to wtedy prawdziwa, głęboka, akceptująca miłość do drugiego człowieka. Któż nie chciałby być kochany właśnie w ten sposób?
Czasem zdarza się jednak i tak, że rozczarowanie partnerem nie wynika z odkrycia jego wad, tylko z tego, jak my na niego patrzymy. Bywa, że mamy nierealistyczne, wygórowane oczekiwania, których tak naprawdę nikt nie byłby w stanie zaspokoić. Jeśli rozczarowanie właśnie w tym ma swoje źródło, wtedy wzbudza silne rozgoryczenie i frustrację oraz skłania do poszukiwania nowych i "lepszych" obiektów miłości.
Niestety, ten proces nigdy się nie kończy, bo prędzej czy później każdy partner okazuje się nie być tak perfekcyjny, jak myśleliśmy na początku. Z takim podejściem do partnera należy walczyć. Uniemożliwia ono bowiem stworzenie jakiegokolwiek szczęśliwego związku miłosnego.
Jak się przed tym bronić
Co więc robić, gdy czujesz, że narasta w tobie irytacja partnerem i zawód, że nie jest on taki, jak ci się wydawało? Oto kilka wskazówek.
Jeśli sądzisz, że twój partner jest zupełnie do niczego, problem tkwi nie w tym, jaki on jest naprawdę, ale w tym, jak o nim myślisz. Kiedy więc czujesz, że twoje rozczarowanie narasta z niezrozumiałych powodów, przypomnij sobie początki waszej miłości. Przecież nadal masz do czynienia z człowiekiem, którego kiedyś obdarzyłaś gorącym uczuciem. Spójrz na niego w ten sposób.
Uważaj na porównywanie partnera z innymi. Każdy człowiek ma swoje zalety i ułomności, nawet jeżeli ktoś inny wydaje ci się idealny.
Jeśli coś cię irytuje w partnerze, powiedz mu o tym, np.: "Chcę, żebyś mi pomógł dzisiaj przy obiedzie" zamiast: "Chciałabym, żebyś mi częściej pomagał przy obiadach". "Chcę, żebyś powiedział mi komplement" zamiast: "Ty mi nigdy nie prawisz komplementów!".
Bądź otwarta na to, by zmienić nie tylko jego zachowanie, ale i swoje. Jeśli sama go krytykujesz, nie obruszaj się, kiedy on robi to samo.
Gdy czujesz, że twoje rozczarowanie stale narasta, pomyśl sobie, że sama również masz wady, które mogą denerwować ukochanego.
Pamiętaj, że rozczarowanie prawie nigdy nie pojawia się znienacka, ale rozwija się powoli, stopniowo. To tak jak z chwastami w ogródku: gdy są małe, łatwo je wyrwać, ale jeśli się rozrosną, mogą zniszczyć całe plony. Rozmawiaj więc z partnerem o drobnych rzeczach, które was dzielą, nie pozwól, by zmieniły się one w problemy nie do rozwiązania.
Gdy nie jesteś w stanie bezstronnie ocenić partnera, szukaj wsparcia przyjaciół. Zapytaj, czy oni też uważają jego zachowanie za irytujące. Takie spojrzenie z boku pomaga.