Komu ufają kobiety?

Co sprawia, że ufamy obcej osobie? Okazuje się, że kobiety i mężczyźni inaczej podejmują tę decyzję. Komu zaufać? Osobie, która pochodzi z naszego miasta, albo należy do tego samego klubu? Temu, kto studiował na tym samym uniwersytecie, czy może raczej znajomemu koleżanki?

Czy ufasz obcym?
Czy ufasz obcym?INTERIA.PL

Znajomi znajomych
Według amerykańskich psychologów kobiety i mężczyźni podejmują tę decyzję kierując się innymi przesłankami. Kobiety skłaniają się do tego, żeby obdarzać zaufaniem osoby, które są z nimi powiązane personalnie jak np. znajomi znajomych. To powiązanie może być czysto hipotetyczne - wystarczy, że przypuszczamy, że obcy może znać kogoś z naszych znajomych, a jego notowania idą w górę.

W męskim klubie

Mężczyźni ufają raczej osobom, które należą do tej samej grupy, organizacji, a więc są z nimi powiązane na bardziej symbolicznym poziomie.

- To jest inny sposób na określenie, kto jest częścią twojej grupy, do zadecydowania komu możesz ufać, kiedy spotykasz obcego - mówi Marilynn Brewer, profesor psychologii z Uniwersytetu w Ohio - Dla kobiet "moja grupa" to: ja moi przyjaciele i rodzina oraz ich przyjaciele i rodzina. Dla mężczyzn to: mój zespół, moja firma lub mój klub. Czujemy, że tym ludziom możemy zaufać. - dodaje.

Czy to oznacza, że mężczyźni są bardziej nieufni? Prof. Brewer twierdzi, że mężczyźni są równie towarzyscy jak kobiety, ale w nieco inny sposób. Mężczyźni poszukują raczej symbolicznych więzi jakie występują w przynależności do grupy, niż powiązań osobistych, które preferują kobiety.

Zaufanie i ryzyko

Te wnioski prof. Brewer wyciągnęła z eksperymentu, w którym wzięło udział 147 studentów z Uniwersytetu Ohio.

Studenci musieli podjąć decyzję czy wolą zaakceptować gwarantowaną wpłatę 3 dolarów od osoby prowadzącej eksperyment, czy nieokreśloną kwotę od obcej osoby, która miała do dyspozycji 11 dolarów, ale mogła samodzielnie zadecydować ile chce wpłacić.

Uczestnicy mieli bardzo ograniczone informacje o tej nieznanej osobie - wiedzieli jedynie na jakim uniwersytecie studiuje. Pytanie przed jakim stanęli brzmiało: komu mogą zaufać i na jakiej podstawie?

Studenci dokonywali wyboru trzy razy. Za pierwszym razem powiedziano im, że obcy jest z Uniwersytetu w Ohio, czyli tego samego uniwersytetu co oni. W drugiej próbie uczestnikom powiedziano, że nieznana osoba jest z innego uniwersytetu, ale takiego, w którym uczestnik wcześniej studiował lub ma przyjaciół. W trzeciej próbie powiedziano badanym, że obcy jest z uniwersytetu, na którym nie znają nikogo.

Celem było zbadanie komu studenci zaufają bardziej: osobie z tej samej grupy (Uniwersytetu w Ohio), osobie, która prawdopodobnie zna kogoś z ich przyjaciół (z uniwersytetu na którym studiują przyjaciele), czy z uniwersytetu gdzie nie znają nikogo.

Po tych próbach zapytano uczestników na ile ufają obcym, i poproszono ich aby oszacowali ile pieniędzy dostaną.

W sieci powiązań

Prof. Brewer stwierdziła, że studenci wykazali się dużym zaufaniem do nieznanych osób. Ponad 3 wybrało nieznaną kwotę od obcego, zamiast 3 gwarantowanych dolary. W tej kwestii nie było różnic między kobietami i mężczyznami - byli tak samo skłonni zaryzykować.

Jednak zaufanie rozkładało się nieco inaczej. Zarówno mężczyźni jak i kobiety najbardziej ufali obcym z tego samego uniwersytetu, ale kobiety były znacząco bardziej skłonne obdarzyć zaufaniem obcych z uniwersytetu gdzie mają przyjaciół.

Również przy szacowaniu kwoty pieniędzy jaką mogą otrzymać, panie w większym stopniu niż panowie, liczyły na "zaprzyjaźnione" uniwersytety.

- Rezultat jest taki, że kobiety ufają obcym jeżeli sądzą że są z nimi powiązane poprzez szeroką sieć znajomości. Ta sieć jest zbudowana na relacjach personalnych - twierdzi prof. Brewer.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas