Mam prawo do swoich błędów!

​- A nie mówiłam? Znowu wyszło na moje! - nie mogę słuchać już tych uwag mamy. - Ostrzegałam cię. Ten Radek ma cię gdzieś.

Już sama nie wiem jak mam dotrzeć do córki
Już sama nie wiem jak mam dotrzeć do córki123RF/PICSEL

- Nie wtrącaj się, mamo -  tłumaczę się.  - To moja sprawa. Ty nic nie rozumiesz!

Zaciskam zęby i odwracam się, ukradkiem łykając łzy. Ze złości i żalu. Bo rzeczywiście Radek nie dzwoni do mnie już miesiąc. A gdy ja się do niego zgłaszam, twierdzi, że jest zajęty. Akurat! Ostatnio koleżanka widziała go w pubie w jakimś towarzystwie. Podobno to impreza z pracy...

Znowu ona ma rację. Ale przecież się jej nie przyznam. Ciągle wydaje się jej, że jestem dzieckiem, musi mną rządzić i mnie pouczać. Chce o wszystkim decydować. Dlatego się z nią kłócę. O wszystko.

A to ma do mnie pretensje, że wybieram byle jakich facetów. Takich, co nie pracują albo słabo zarabiają i mają głowę w chmurach. Dlatego jeszcze nie wyszłam za mąż i jestem sama. A przecież jeszcze mam czas na pieluchy i gary w kuchni!

Już dawno jestem niezależna finansowo. Pracuję i utrzymuję się sama. Matka wyrzuca mi, że żyję ponad stan, jem obiady na mieście, chodzę po kawiarniach i jeżdżę na wycieczki. Twierdzi, że powinnam oszczędzać, bo mogę stracić pracę. Bez przesady. Przecież pracuję już w marketingu 10 lat i nieźle zarabiam! Jestem dobra w tym, co robię. Ale gdy matka dowiedziała się o moim kredycie na mieszkanie, o mało co nie dostała zawału. Przecież wszyscy kupują teraz na kredyt. Chociaż na razie mam teraz trudności ze spłacaniem rat, nie przejmuję się. To chwilowe. A jak nie będę dawać sobie rady, to przecież ona da mi zastrzyk gotówki. Zawsze tak robi. Ma oszczędności, to mi je daje. Zawsze może też zresztą coś sprzedać.

Nie pozwalam jej wejść na głowę. Znalazłam sposób, żeby się odczepiła. Nie mówię nic jej o sobie. I tak robię, co chcę. A czasami wręcz jej na przekór. W ogóle nie liczę się z jej zdaniem. Bo ona jest taka staroświecka. Teraz są zupełnie inne czasy. Muszę żyć, jak mi się podoba. To co, że popełniam błędy? Mam do nich prawo! Nic dziwnego, że między nami iskrzy. Kto ma rację?

Grażyna, 33 l.

Bella Relaks
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas