O co najczęściej kłócimy się w związku
Pieniądze, dzieci, teściowie... Spierają się o to wszystkie małżeństwa. Ważne jest JAK to robimy. Dobre kłótnie pomagają nam zbliżyć się do siebie, a złe po prostu szkodzą.
Pary idealne to wcale nie te, które się nie kłócą. To te, które potrafią wykorzystać konflikt, żeby lepiej poznać swoje potrzeby. Związek to ciągły kompromis i ścieranie się dwóch poglądów na świat, więc kłótnie są nieuniknione. Problemem jest jednak to, że często działamy pod wpływem emocji, które zagłuszają nasz rozsądek. Mówimy to, czego nie myślimy, rozdrapujemy stare rany, obrażamy się. Nie potrafimy nad sobą zapanować i krzyczymy do siebie: "Za dużo wydajesz!", "Podważasz moje zdanie!", "Nie pozwalaj dzieciom na wszystko!", "Słuchasz tylko swojej matki!". Kłótni nie wygrywa ten, kto ma ostatnie słowo, kto lepiej odciął się drugiej osobie. Jedynym "zdrowym" rozwiązaniem jest wyjaśnienie sobie drażniących tematów, wejście na poziom negocjacji. Każdy kryzys zbliża ludzi, pod warunkiem że chcą go rozwiązać - mówi Agnieszka Szwejkowska, psycholog i coach.
Staraj się nie unikać konfrontacji!
Czasami boimy się mieć inne zdanie. Nie jesteśmy pewni tego, co myślimy, boimy się kompromitacji, porażki. Często jednak dopiero konflikt daje nam impuls do tego, żeby rozwiązać problem, który nas dręczy od dawna. Nie wyciszajmy kłótni. Nie gromadźmy negatywnych emocji, ale nauczmy się je wrażać w sposób kontrolowany. Podpowiemy wam, jak to zrobić.
Dzieci i metody wychowawcze
Małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot - brzmi stare porzekadło. Młodzi rodzice myślą, że gdy wyjdą z pieluch, to wtedy wszystko już "z górki". Niestety jedne kłopoty się kończą, zaczynają inne: środowiskowe, sercowe i szkolne. Spięcia pomiędzy partnerami występują i wtedy, gdy musimy dostosować nasze życie do nowego członka rodziny i później, gdy nie radzimy sobie i oskarżamy wzajemnie o problemy wychowawcze.
Małe dziecko - duży sprawdzian związku
Właśnie zostałaś mamą i wszystko wywróciło się do góry nogami. Chcesz jak najlepiej spełniać się w nowej roli, a mąż nie ułatwia ci tego zadania.
- Zmiana priorytetów Wasze oczekiwane dziecko stało się pożeraczem wolnego czasu. Nawet wieczorne wyjście do kina jest problemem. To rodzi frustrację. Napięcie między wami rośnie, pewnego dnia partner mówi: "Dlaczego nie poświęcasz mi czasu, ja już się w ogóle nie liczę?!, ty odpowiadasz: "A może nie dorosłeś do bycia ojcem?" - i awantura gotowa. Spróbujcie inaczej. Wytłumacz mu spokojnie, że wchodzicie w nowy etap związku, inny, ale też piękny. Powiedz: "Wychowanie malucha to nasz wspólny cel, prawda? Musimy nauczyć się godzić rodzicielstwo z naszymi potrzebami. Pomożesz mi w tym?". Kierując do niego to pytanie, odwracasz uwagę od wzajemnych pretensji, a koncentrujesz się na celu, na podjęciu działania. Do faceta to trafia! Powiedz mu o tym, co straciliście, ale i zyskaliście. Przemyślcie wspólnie, za czym najbardziej tęsknicie i ustalcie, co z tych rzeczy da się jeszcze przywrócić.
- Nowe role Do tej pory byłaś wyłącznie dla swojego partnera. Teraz jesteś przede wszystkim matką... Wieczorem padasz z nóg, a on mówi w łóżku obrażony: "Może powinniśmy iść do seksuologa, bo twoje libido spadło". Jesteś zła i nie rozumiesz, jak można być takim egoistą! Emocje rosną i łatwo wtedy wybuchnąć. Nie brnij w dyskusję, ponieważ jest bezowocna. Policz do 10. Powiedz: "Widzę, że czujesz się odsunięty i zazdrosny...". Zapytaj: " A jak myślisz, dlaczego tak się dzieje?", "Z czego wynika ta zmiana?". Masz prawo być sfrustrowana i on także. Razem pomyślcie, co on mógłby zrobić, żeby ciebie odciążyć, gdy nie masz siły. Nie zarzucaj mężowi "bo ty mi nie pomagasz przy dziecku!", tylko mów mu zawsze konkretnie, co on ma zrobić.
Różne poglądy na wychowanie
"Zimny chów" czy "ciepłe pielesze"? Macie dzieci i różne pomysły, jak je wychowywać. Wyrośliście w różnych domach, więc to naturalne. Zgadzacie się jednak w jednym, chcecie, by były one szczęśliwe...
- Wspólny front Jeśli macie różne zdania i wiesz, że za każdym razem wasza rozmowa kończy się kłótnią, nie zaczynajcie jej przy dzieciach. Ustalcie wspólne stanowisko, bo dziecko musi mieć jasne reguły: co wolno, a czego nie. Rodzic nie może podejmować decyzji wbrew drugiemu, zmieniać jego postanowień, podważać autorytet, ośmieszać. Twój mąż kpi: "Synku, mama nie wie, co mówi". Reaguj natychmiast! Takie zachowanie dziecko może wykorzystywać i w przyszłości wami manipulować. Weź męża na bok na rozmowę i powiedz: "Jesteś ze mną czy przeciwko mnie? Razem zdziałamy więcej".
- Rywalizacja Mąż do późna pracuje i próbuje wynagrodzić dziecku swoją nieobecność. Pozwala na więcej. Lżej podchodzi do wychowania, bo nie przeżywa na co dzień klasówek, zebrań w szkole, problemów z kolegami. Może pojawić się rywalizacja. Ojciec zazdrosny jest o więź, która wytworzyła się pomiędzy tobą i dziećmi i chce zrobić wszystko, żeby zasłużyć na ich miłość. Mówisz do córki: "Nie jedz słodyczy przed obiadem", a mąż po kryjomu przynosi jej batonik. "Dlaczego nie jesteś taka jak tata?" - krzyczy dziecko, a ty wychodzisz z siebie. Wrzeszczysz na męża, a on mówi: "Czepiasz się", co jeszcze bardziej zaognia sprawę. Stop. Więcej zyskasz, gdy powiesz: "Kochanie, pomyśl o konsekwencjach, w rzeczywistości robisz dziecku krzywdę, to niepedagogiczne."
- Na co trzeba uważać Gdy rodzice kłócą się przy dziecku, ono bierze winę na siebie i myśli, że rodzice się rozstaną. To jest dla niego ogromne przeżycie. Słowa ranią najbardziej, więc nie ubliżajcie sobie przy dziecku! Dla dziecka relacje twoje z mężem są wzorem relacji międzyludzkich. Na ich podstawie będzie potem budować swoje związki. Jeśli już dojdzie do kłótni, przepraszajcie się na głos, przyznawajcie do błędu.
Teściowie zawsze wiedzą lepiej
Często kłócimy się o teściów, bo np. wtrącają się w nasze życie, pouczają, oceniają, jakimi jesteśmy małżonkami bądź rodzicami. Gdy to drobiazgi w stylu: "Pyszna ta kaczka kochanie, ale moja mama podaje ją lepiej...", odpuść. W takiej sytuacji obróć jego uwagi w żart. A gdy sprawa jest poważniejsza?
Syneczek swojej mamusi
Matki często zbyt mocno wiążą się ze swoimi synami i uważają, że żadna kobieta nie będzie dla nich dość dobra. Już zdążyłaś się o tym przekonać?
- Nieodcięta pępowina Gotujesz się ze złości za każdym razem, gdy on konsultuje z mamą wszystkie decyzje dotyczące waszego związku? Jego słowa "moja mama uważa..." działają na ciebie jak płachta na byka? Podczas takiej awantury nie mów mu, "bo twoja mama jest taka i taka!". Oczernianie jej przyniesie odwrotny efekt. Nie nazywaj go "maminsynkiem", ale zaproponuj ograniczenie telefonów do mamy. "A jak bardzo ważne jest dla ciebie to, co nas łączy?" - zapytaj, spójrz głęboko w oczy i przytul się do niego. Takie gesty studzą negatywne emocje, wybijają awanturę z rytmu, nie nakręcacie się nawzajem. Powiedz, że większość decyzji powinniście podejmować sami. W końcu przez życie idziecie we dwójkę, a nie we trójkę, czy we czwórkę.
Rodzina wtrąca się w wasze życie
Doradzają wam przy każdej okazji, namawiają i krytykują np. kupno samochodu, wybór szkoły dla dziecka. Masz do męża pretensje, że on nie reaguje.
- Teściowa "dobra rada" Wciąż poucza cię, jak wychowywać dzieci, co mają jeść, a czego nie. Jesteś wściekła. "Ja nie chcę ich urazić, to moi rodzice i przecież chcą dobrze!" otrzymujesz od męża odpowiedź na swoje zarzuty. Weź głęboki oddech, żeby nie wybuchnąć od razu i zapytaj: "Rozumiem to, ale czy ty się z nimi zgadzasz? Czy dla ciebie te krytyczne uwagi nie są bolesne? Przecież podważają twoje decyzje!". W ten sposób odwołujesz się do jego ambicji.
- Pod jednym dachem Sytuacja jest trudniejsza. Teściowa czuje się jak u siebie w domu, więc uważa, że może przeglądać wasze kąty. Ty się buntujesz, a on mówi: "Dali nam dach nad głową, powinniśmy być wdzięczni". "Ale ja jestem wdzięczna i mogę im to okazać w inny sposób, na przykład robiąc ciasto lub obiad!" - mówisz. Warto wtedy dodać "Przecież mamy prawo do prywatności, zwłaszcza, gdy staramy się o dziecko. A może poszukamy jakiegoś innego rozwiązania?". Powiedz, że nie chcesz by teściowie was poróżnili.
Pieniądze kto wydaje więcej i dlaczego
T en temat budzi w nas najwięcej emocji. "Za dużo wydajesz!", "Co z ciebie za facet, nie potrafisz zapewnić nam godnego życia!", "To twoja wina, że wzięliśmy kredyt, na który nas nie stać!", "Jesteś sknerą!" - słychać podczas waszej kłótni. Psychologowie twierdzą, że jeśli nie rozmawiamy w związku o pieniądzach, to zaczynamy się o nie kłócić....
Zarządzanie wspólnym budżetem
Budżet rodzinny to sprawa, która dotyczy obojga małżonków. Musicie się na coś umówić, jakoś go rozplanować. Zawsze lepiej jest zawczasu przegadać wszystkie sporne kwestie, "na co i ile możemy wydać", zanim wybuchnie kolejna awantura. Jeżeli jednak kłótnia już trwa, pamiętaj, by nie stosować zwrotów, które mogą obrazić drugą osobę. To tylko zaostrza konflikt! Temat pieniędzy szybko "podnosi wam ciśnienie", dlatego być może będziesz musiała przerwać waszą rozmowę zanim zabrnie za daleko. Powiedz: "Musimy ochłonąć, nasza rozmowa do niczego nie prowadzi, wrócimy do niej, gdy emocje opadną". Umówcie się na rozmowę za godzinę, dwie. Konstruktywna kłótnia opiera się na argumentach, nie na emocjach, dlatego musicie wiedzieć, kiedy jest czas na "zawieszenie broni".
- Wykańcza was kredyt Najczęstszą przyczyną kłótni jest brak pieniędzy i nieradzenie sobie z wydatkami codziennymi, gdy większość finansów pochłaniają stałe opłaty. "Jesteś niezaradny!", "Ty nigdy..." - łatwo wtedy o oskarżenia i uogólnienia. Niestety powodują one tylko narastanie złości. Oceny i ogólniki zastępuj więc opisem konkretnych zachowań, które ci się nie podobają. Powiedz: "Drażni mnie, że kupiłeś nowy telefon, wiedząc że trzeba opłacić dziecku zieloną szkołę" zamiast: "Jesteś egoistą. Myślisz tylko osobie!". Przejdź na zupełnie inny poziom rozmowy. Powiedz, co czujesz, czego się boisz, dlaczego tak nerwowo reagujesz. "Martwię się, że nie damy rady spłacić kredytu, denerwuję się, gdy frank znowu rośnie" - przecież czujecie dokładnie to samo.
- Wasze potrzeby też są ważne Twoja torebka czy buty są niemniej ważne niż jego akcesoria samochodowe. Mów o swoich potrzebach wprost i pytaj o jego. Nie ukrywaj przed nim pieniędzy, nie mów: "przecież ta sukienka jest stara!", a nieodcięta metka aż razi w oczy. Zaproponuj rozpisanie wydatków, może łatwiej będzie wam zauważyć, na co wydajecie niepotrzebnie dużo pieniędzy i przeznaczyć je na własne przyjemności.
Różnice w waszych zarobkach
Nie toczcie bitew, ale twórzcie drużynę, która omawia strategię. Nie musicie się zgadzać! Ale zawsze trzymajcie się przedmiotu sporu "pieniądze" i nazywajcie rzeczy po imieniu - "musimy zwiększyć budżet domowy".
- On za mało daje na dom Umówiliście się na jakąś kwotę miesięczną, którą przeznaczacie na dom, ale okazuje się że dla ciebie to jest cała pensja i nie zostaje ci już nic, a dla niego to tylko mały procent tego, co zarabia. Resztę wydaje na swoje przyjemności siłownię, ubrania. "Tak się nie umawialiśmy!" - podnosisz głos. "Musimy to zmienić!" - dodajesz. I to jest najlepsze wyjście z takiej sytuacji. Jeżeli on nie widzi problemu, to przypomnij mu kiedy ostatni raz był na zakupach, a kiedy ty kupiłaś sobie coś nowego. "Może będziemy wpłacać do naszego wspólnego budżetu kwotę proporcjonalną do zarobków?" - zamiast mnożyć oskarżenia, wyjdź z konkretną propozycją.
- Gdy ty zarabiasz więcej To jest trudna sytuacja dla mężczyzny, ponieważ dla niego podział ról nadal jest głęboko zakorzeniony. Nawet, gdy mówią o partnerstwie, to według nich, to facet ma zapewnić byt kobiecie. Gdy jest odwrotnie, czują się niedowartościowani, gorsi. Musisz być ostrożna. Powiedz: "Rozumiem, co czujesz, to dla ciebie nowa i trudna sytuacja, ale przecież razem pracujemy na nasz dom, na to, co mamy. To nie jest moje czy twoje, tylko nasze".
- Gdy tylko on pracuje Jedna pensja i milion wydatków! Często słyszysz od męża "za dużo wydajesz na dom!", "nie umiesz się rządzić pieniędzmi". Przypomnij mu, że podzieliliście się rolami i ty masz na głowie cały dom i dzieci. "Twoje uwagi są dla mnie naprawdę upokarzające. Nie chcę wciąż prosić cię o pieniądze. Chętnie zamienię się z tobą rolami" - bądź stanowcza i nie daj się sprowadzić do roli kury domowej. Ułatwiasz mu realizowanie się w pracy zawodowej, musisz mieć tego świadomość. Aneta Olkowska, konsultacja Agnieszka Szwejkowska, psycholog, coach współpracująca z Grupą TROP
Kiedy kłótnia jest pożyteczna
To taka, w której najbardziej zależy nam na tym, żeby się porozumieć. W której nie obrzucamy się epitetami, tylko rozmawiamy - czasem być może zbyt głośno po to, żeby się nawzajem usłyszeć. To też taka kłótnia, w której pamiętamy, że kłócimy się nie dlatego, że jesteśmy niedobrzy, źli, egoistyczni, ale dlatego, że chcemy osiągnąć to, co jest dla nas ważne. Tylko wtedy możemy dobrze funkcjonować w związku.