Problem: Jestem zazdrośnicą
Nie wiem już jak sobie z tym poradzić... Albo wyolbrzymiam "całą" sprawę albo mam uzasadnione obawy, w każdym bądź reakcja moja jest zawsze taka sama... Po prostu się wściekam, robię mu awanturę i czuję się okropnie...
Opowiedział mi o swoich koleżankach i przyjaciółkach (nie kochankach, ale faktycznie koleżankach. Wierzę mu i ufam.... Ale jedna przyjaźń mnie niepokoi... Sprawa dotyczy kobiety, z którą nawiązał bardzo bliski przyjacielski kontakt w czasie trwania poprzedniego małżeństwa , ale nie to było powodem rozwodu. Oboje mieli problemy małżeńskie, znaleźli w sobie oparcie i zrozumienie. Ta "bliskość" trwała około 6 lat. Do łóżka poszli raz....Wierzę i ufam, że tak było. I do tego momentu wszystko rozumiem...
Potem ona pogodziła się ze swoim mężem i zerwali te przyjazne stosunki tzn. ona wyjechała z mężem za granicę i kontakty z moim narzeczonym miały charakter okazjonalny (święta, imieniny). I taki kontakt potrafiłam zrozumieć i zaakceptować... Ponad rok temu nawiązali kontakt internetowy - i została moim zdaniem naruszona pewna granica - kontakty stały się częstsze, nawet kilka razy dziennie rozmawiali ze sobą. Nie o wszystkich wiedziałam, gdy jednak dowiedziałam się - zrobiłam awanturę i zażądałam zerwania tak częstych kontaktów. Obiecał, że tak się stanie i przed długi czas nie było powodu do kolejnej "burzy". Nieraz rozmawialiśmy o tym, tłumaczyłam dlaczego nie mam zaufania do niej (nie znam jej, wiem, że kontakt z moim narzeczonym ona ukrywa przed swoim mężem, bo "jemu by się to nie spodobało"). Uważam, że nie tak zachowuje się przyjaciółka.. Na moje zarzuty narzeczony odpowiada, że naprawdę to tylko przyjaźń, uprzedza mnie, że chciałby z nią porozmawiać, ba! nawet chciałby, abym przy rozmowie była! A ja się zaraz wściekam, robie awanturę i ...zamykam się w sobie, bo wydaje mi się, że on ma z nią lepszy kontakt "duchowy" niż ze mną.
Nie wiem już co mam myśleć, nie chcę być "zazdrośnicą", chcę aby nasz związek był uczciwy i szczery, ale bez tej ...."przyjaciółki". Co mam myśleć o tym, jak mam się zachować?
Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.
Redakcja
Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas!