Przyjemność w 1/2 godziny
Naukowcy muszą się ostatnimi czasy mocno nudzić skoro zajęli się obliczaniem czasu, jaki schodzi mężczyźnie na doprowadzeniu partnerki do łóżka.
Co ciekawe w zachowaniu panów można wyróżnić 3 etapy. Oto one:
Etap I - czas trwania: 14 minut
Po przelotnej myśli 'dobrze byłoby teraz się trochę pokochać' napływają obrazy, w których mężczyzna wyobraża sobie partnerkę półnagą, nagą, bądź w atrakcyjnej bieliźnie, taką, która też ma ochotę na seks. Za chwilę przez jego głowę galopują różnorakie niezbyt szlachetne myśli, które koncentrują się wokół stref erogennych. Jest od krok od poinformowania swej partnerki o zamiarze pobaraszkowania.
Etap II - czas trwania: 7 minut
To czas, w którym partner i partnerka przygotowują się do zajęcia strategicznych pozycji (uzależnione jest to w dużej mierze od nastroju partnerki). Ubrania są albo ściągane (on jej, ona jemu) z zachowaniem rytualnego rozpinania guziczków, zapinek i haftek, albo zrzucane w pogoni do sypialni, bądź też darte i szarpane na bieżąco już w trakcie samego aktu.
Etap III - czas trwania: 10 minut
Gra wstępna... W zależności od tego, jak bardzo się spieszy kochankom może trwać i trwać, ale prędzej czy później dojdzie do kulminacji.
Co wy na to, dziewczyny? Czyż właśnie tyle czasu nie zabiera Wam obejrzenie kolejnego odcinka ulubionego serialu? Panowie są jak widać niebywale szybcy i konkretni...