Życie ze zwierzakami to duchowa uczta

- Jak się coś oswoi, to już tego porzucić nie wolno, bo to jest barbarzyństwo - uważa Krzysztof Globisz, wybitny aktor, któremu los porzuconych zwierząt nie jest obojętny. O swoim przywiązaniu do zwierząt opowiedział nam podczas spaceru z jego psem - Besią.

Krzysztof Globisz z Besią podczas spaceru po Kopcu Kościuszki w Krakowie
Krzysztof Globisz z Besią podczas spaceru po Kopcu Kościuszki w KrakowieKrzysztof ZającINTERIA.PL
Krzysztof Globisz nawołuje do adopcji psiakówINTERIA.PL

Magdalena Tyrała, INTERIA.PL: Rodzina, dzieci, dom i pies - taki schemat pan preferuje?

Krzysztof Globisz: - Zdecydowanie. Teraz mam tylko jednego pieska, do niedawna były dwa, ale umarły. Przykre, ale nastąpiła tak zwana zmiana pokoleń. Oprócz psa mam też dwa koty. Teraz nie wyobrażam sobie w ogóle domu bez zwierząt.

- Czasami ich przy mnie nie ma, bo są na wsi pod Krakowem. Kiedy jestem sam, to odczuwam taką pustkę, która już jest dla mnie niezrozumiała. Nie udałoby mi się już teraz do końca swoich dni żyć bez psa, jakiegoś zwierzęcia. Jak człowiek raz się zadomowił ze zwierzakami, to wie, jaka to uczta duchowa dla niego. Wie również, jaka to jest nauka odpowiedzialności.

Krzysztof Globisz: Pies jest zawsze ze mnąINTERIA.PL

Mówi pan, że psy umierają. Czy to oznacza, że pies jest pełnowartościowym członkiem pana rodziny?

- Jest nawet traktowany z pewnymi ulgami ze względu na to, że za wiele rzeczy nie jest sam odpowiedzialny. Na przykład, dzieci umieją po sobie posprzątać, a nawet powinny. A psy niekoniecznie to potrafią. Generalnie zwierzęta zdychają, ale nasze zwierzęta, pewnie pani również, umierają. A to za sprawą bardzo silnego związku emocjonalnego, jakie z nimi mamy.

"Schronisko to okropny widok"INTERIA.PL

A co państwo robią ze swoimi zwierzakami, jak wyjeżdżają na dłużej?

- Mamy pod Krakowem domek i, jak dotąd, nie było problemów, bo zostawialiśmy tam zwierzaki pod opieką naszych bliskich - cioć, teściowej, babć. Poza tym na tyle rzadko wyjeżdżamy, że nie mamy takiego problemu. Ale wiem, że to jest dla wielu ludzi kłopot i że stąd się biorą te wszystkie okrucieństwa pod tytułem "wyrzucamy psa, bo nie mamy co z nim zrobić".

- To jest okropne i nic tego nie tłumaczy. Uważam, że jeżeli tylko człowiek chce, ma dobre serce i jest odpowiedzialny, to taka sytuacja nie może mieć miejsca. Jedną z moich ukochanych książek jest "Mały książę" Antoine de Saint-Exupéry’ego, w której lis mówi: "Wziąłeś odpowiedzialność, to teraz musisz ponieść konsekwencje". Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jak się coś oswoi, to już tego porzucić nie wolno, bo to jest barbarzyństwo.

Krzysztof Globisz jest ambasadorem kampanii społecznej"Prawdziwa przyjaźń jest za darmo", namawiającej do przygarniania zwierzaków ze schroniska. Jej pomysłodawcą i organizatorem jest krakowska"Fundacja Psi los". Partnerem akcji jest INTERIA.PL. Do promowania schroniskowych adopcji fundacja zaangażowała jeszcze kilka znanych osób, między innymi Urszulę Grabowską, Macieja Stuhra, Pawła Małaszyńskiego i Magdalenę Walach.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas