"Nie sprzedam, bo nie mam jak wydać" - każdy z nas zapewne usłyszał te słowa przy sklepowej kasie. Ale nie wszyscy w podobnej sytuacji wychodząc z pustymi rękoma, zastanawiają się, czy takie tłumaczenie jest zgodne z prawem. Najczęściej akceptujemy taki stan rzeczy i odchodzimy z kwitkiem. Nie wszyscy jednak zgadzają się z takim tłumaczeniem i żądają sfinalizowania sprzedaży. Czy mają rację?