Pozwól sobie na uczucia. Jak odblokować potęgę własnych emocji?

Ala nie chciała przyznać się przed sobą do słabości, do tego, że przeżywa frustrację, złość, smutek, rozczarowanie. Michał jako dziesięcioletni chłopiec czuł wstyd, strach, ale nie przyznał się do tego rodzicom. Martynę od środka rozsadzała złość i wściekłość, ale tłumiła je. Czy wielu z nas nie jest podobnych do Ali, Michała i Martyny? Czy nie jest tak, że pewne emocje są nam nie na rękę, przeszkadzają nam w codziennym życiu?

Wiele osób nie pozwala sobie na przeżywanie emocji
Wiele osób nie pozwala sobie na przeżywanie emocjiPicsel123RF/PICSEL

Gdy Ala przekracza próg swojego domu, zrzuca maskę. Maskę, która miała pomagać jej w ukrywaniu przed światem swoich emocji. W pracy chce być profesjonalistką, o czym między innymi świadczy fakt niemówienia o swoim życiu, o myślach, które ją przytłaczają, o emocjach, które przeżywa. Otoczenie widzi w niej osobę, która z jednej strony w kwestiach zawodowych wymaga od siebie i innych i to w niej cenią, ale z drugiej jest osobą nieobliczalną. Mają poczucie, że wszystko jest uzależnione od jej humoru, bywa agresywna słownie, złośliwa, wybuchowa. Tylko ona jedna wie, co jest przyczyną jej zmiennych nastrojów. Opieka nad chorą matką, brak partnera, z którym mogłaby założyć rodzinę doprowadzają do spiętrzenia emocji, nad którymi nie panuje. Pod maską próbuje ukryć to, co czuje. Ale czy to jej się udaje?

Michał, patrząc w oczy swojego zrozpaczonego syna, dostrzega siebie sprzed dwudziestu lat. Wróciły koszmary z dzieciństwa. Przypomina sobie agresję skierowaną na niego przez kolegów. "Mały, niezdara, chudzielec..." Na nowo te słowa zaczynają brzmieć w jego uszach. To, co wówczas przeżywał było nie do uniesienia na dziecięcych barkach. A on nie potrafił sobie z własnymi emocjami radzić, nie rozumiał ich, był przerażony, nie mówił rodzicom, co przeżywa.

Dzisiaj w Michale odżyły te bolesne wspomnienia, widząc syna będącego ofiara agresji rówieśniczej. Dlaczego on, gdy był dzieckiem ukrywał emocje przed dorosłymi?

W pracy chłodni, nieustępliwi i profesjonalni. W domu nie potrafią zmierzyć się z własnymi problemami. Czasem warto wiedzieć, co naprawdę może kryć się za maską
W pracy chłodni, nieustępliwi i profesjonalni. W domu nie potrafią zmierzyć się z własnymi problemami. Czasem warto wiedzieć, co naprawdę może kryć się za maską123RF/PICSEL

Martyna nauczona jest, że musi ustępować. Drzemie w niej grzeczna dziewczynka, która staje na głowie, aby wszystkim wokół było dobrze. Nieraz w środku pojawiał się bunt, ale nie wyrażała go, bo przecież nie wypada, nie wolno innych urazić, należy zachowywać się w odpowiedni sposób. Na pytanie, co u niej słychać, zawsze odpowiada: "świetnie", gdyż nie wyobraża sobie, jak mogłaby narzekać. A poza tym, stara się nie zastanawiać się nad tym, jak się czuje. Dlaczego nie daje sobie do tego prawa?

Dlaczego uciekamy przed emocjami?

"Zaciskamy zęby, tłumimy emocje, a później borykamy się z niekontrolowanym rozładowywaniem napięć. Unikamy trudnej rozmowy z naszym współpracownikiem; wybuchamy w trakcie dyskusji z ukochaną osobą; pochłaniamy też całe opakowanie ciastek i nie potrafimy wyjaśnić, dlaczego to robimy. Gdy odmawiamy sobie prawa do odczuwania, musimy się mierzyć z długą listą niepożądanych efektów. Nie umiemy określić, co właściwie odczuwamy — to trochę tak, jakbyśmy popadali w naszym wnętrzu w swoiste odrętwienie, nie zauważając tego faktu."*

Kompulsywne objadanie się to tylko zasłona dymna dla emocji, które wewnątrz nas buzują. Po wszystkim pozostaje niesmak i psychiczny dyskomfort, ponieważ głęboko zakorzenione problemy niestety nie znikają...
Kompulsywne objadanie się to tylko zasłona dymna dla emocji, które wewnątrz nas buzują. Po wszystkim pozostaje niesmak i psychiczny dyskomfort, ponieważ głęboko zakorzenione problemy niestety nie znikają...123RF/PICSEL

Wielu z nas ucieka przed emocjami. Niektórych nie chcemy przeżywać, bo są nieprzyjemne, na przykład smutek, wstyd, zażenowanie, a innych nie chcemy do siebie dopuszczać, uważając, że nie należy się złościć, zazdrościć, czuć urazy, nienawiści, żalu. Czasami traktujemy emocje w roli panów, podporządkowując się im, a niekiedy w roli sług, ignorując je. Natomiast emocje należy rozpoznać, po to, by pozwolić im - o ile tego chcemy - odejść, ale mając przy tym poczucie sprawczości.

Ala, Michał i Martyna uciekali przed emocjami, bali się, nie rozumieli ich, a tym samym byli wobec nich bezradni. Ala nie chciała przyznać się przed sobą do słabości, do tego, że przeżywa frustrację, złość, smutek, rozczarowanie. Michał jako dziesięcioletni chłopiec czuł wstyd, strach, ale nie przyznał się do tego rodzicom. Martynę od środka rozsadzała złość i wściekłość, ale tłumiła je.

Tłumione emocje przybierają na sile

"Ironia sytuacji polega jednak na tym, że gdy ignorujemy lub tłumimy nasze uczucia, one tylko przybierają na sile. Naprawdę intensywne emocje narastają w nas niczym mroczna moc, która nieuchronnie zatruje wszystko, co robimy, czy się nam to podoba, czy też nie. Zranione uczucia nie znikają same z siebie. Nie ma też co liczyć na to, że takie rany same się zagoją. Jeśli nie wyrażamy naszych emocji, zaczynają się one gromadzić niczym dług, który ostatecznie trzeba będzie spłacić. Nie mam tu na myśli wyłącznie sytuacji, w których odczuwamy coś nieprzyjemnego. Bywa również, że nie uświadamiamy sobie dokładnie tego, jak się czujemy, gdy wszystko wspaniale się układa. Jesteśmy zadowoleni z samego cieszenia się emocjami, a zatem nie poddajemy ich zbyt wnikliwej analizie. Oczywiście to błąd. Jeżeli mamy dokonywać w przyszłości właściwych wyborów, potrzebujemy wiedzieć, co (i dlaczego) zapewnia nam szczęście."*

Czy wielu z nas nie jest podobnych do Ali, Michała i Martyny? Czy nie jest tak, że pewne emocje są nam nie na rękę, przeszkadzają nam w codziennym życiu? Czy nie mamy problemu z nazywaniem uczuć i oceną sytuacji, czyli diagnozą polegającą na zorientowaniu się, co sprawiło, że czujemy się w określony sposób? A przecież, o ile nie będziemy umieli rozpoznawać i nazywać emocji, nie będziemy umieli  wyrażać ich w sposób zrozumiały dla otoczenia.

Będziemy wypierali to, co czujemy, zamiast otworzyć się na emocje, by je zaakceptować i nauczyć się nimi zarządzać, aby nie były skierowane przeciwko nam, lecz by były narzędziem w naszym ręku. Uczuć i emocji nie pozbędziemy się, one będą towarzyszyć nam przez całe życie. One motywują nas do działania, dostarczają informacji o naszych potrzebach oraz naszym stosunku do siebie i innych. Do każdego i każdej z nich mamy prawo. Mamy prawo doświadczać zarówno tych wygodnych uczuć, ale i tych, które często są przez nas traktowane jako nieproszeni goście.

To ci pomoże

Poniżej przedstawiamy pięć umiejętności, które według Marca Bracketta pomogą nam być bardziej spełnionymi ludźmi:

- Rozpoznawać nasze i cudze emocje — nie tylko w tym, co myślimy, czujemy i mówimy, ale również w mimice, mowie ciała, tonie głosu oraz innych komunikatach niewerbalnych.

- Rozumieć te uczucia i skutecznie określać ich źródło (czyli wiedzieć, co je tak naprawdę wywołało), a potem dostrzegać sposób, w jaki wpłynęły one na nasze zachowania.

- Nazywać emocje przy użyciu słownictwa pozwalającego przedstawić różne niuanse.

- Wyrażać nasze uczucia zgodnie z normami kulturowymi i kontekstami społecznymi, próbując tym samym przekazywać informacje i zachęcać słuchaczy do wykazania się empatią.

- Regulować emocje, zamiast pozwalać, by to one kontrolowały nas; służy temu znajdowanie praktycznych strategii pozwalających radzić sobie z tym, co czujemy my sami i co czują inni.

*Fragmenty pochodzą z książki M. Bracketta "Pozwól sobie na uczucia", Wyd. Septem, 2021

Dla INTERIA.PL: autorki bloga PsychologiaprzyKawie.pl

* * *

Zobacz więcej:

"Zrób to sam": Mata relaksacyjnaIPLA
Psychologia przy kawie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas