10 związków chemicznych, których powinnaś unikać
Coraz więcej z nas zwraca uwagę na to co je, dbając o dobór zdrowych produktów w codziennej diecie. A zastanawiałeś się kiedyś nad kosmetykami, które przez skórę wchłania nasze ciało? Zakładasz, że są bezpieczne? Niestety nie zawsze tak jest. Następnym razem podczas zakupów, spójrz na składowi i upewnij się, że toksyny nie lądująca twojej twarzy.
BHA i BHT
BHA (butylowany hydroksyanizol) i BHT (butylowany hydroksytoluen) dodaje się jako konserwanty do niektórych kremów nawilżających i kosmetyków. Te substancje mogą powodować reakcje alergiczne i podejrzewa się, że mają właściwości rakogenne.
Parabeny
To kolejna substancja konserwująca powszechnie stosowana przez przemysł kosmetyczny. Parabeny szybko wchłaniają się przez skórę, ale ich działanie w naszym organizmie symuluje działanie estrogenu. Ich obecność w organizmie jest wiązana z występowaniem raka piersi. I paradoksalnie – parabeny dodawane do kremów nawilżających przyspieszają starzenie się skóry.
Ftalany
Ftalany to kolejna grupa substancji, którą podejrzewa się o związki z rakiem piersi. Ale ciągle są dodawane do kosmetyków. Ftalany poprawiają elastyczność substancji dodawanych do kremów i choć ich nie widzisz – mogą znaleźć się na twojej twarzy.
SLS i SLES
SLS (Laurylosiarczan sodu) i jego pochodny SLES (Sodium laureth sulfate) to substancja czynna powierzchniowo, którą znajdziesz w niezliczonej ilości produktów – przede wszystkim w żelach pod prysznic i szamponach (nawet dla dzieci). Te związki budzą niemało kontrowersji i obaw, bo łatwo wchodzą w reakcje z innymi substancjami tworząc związki rakotwórcze. Mogą też powodować podrażnienia oczu i skóry.
Aldehyd mrówkowy
Tą substancję dodaje się do kosmetyków, by zapobiec rozwijaniu się w nich bakterii. Znajdziesz go w płynach do oczyszczania skóry i cieniach do powiek. Według Międzynarodowej Agencji Badań nad Czynnikami Rakotwórczymi aldehyd mrówkowy jest potwierdzoną substancją rakotwórczą. Dodatkowo odpowiada za skórne reakcje alergiczne
Triklosan
Triklosan wchodzi w skład mydeł antybakteryjnych. Wyniki badań pokazują, że zaburza funkcjonowanie hormonów rozrodczych. Trzymaj się od niej z daleka, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że nie udowodniono, że mydła antybakteryjne działają lepiej, niż mydła tradycyjne.
Glikol propylenowy
Ta substancja to alkohol organiczny, często używany jako substancja odżywiająca skórę. Ale jest prawdziwie wredny – zamiast odżywiać, powoduje stany zapalne.
Parafina i olej mineralny
Parafina i olej mineralny są dodawane do kosmetyków, bo dzięki nim twoja skóra wygląda na idealnie gładką. Jak powstaje ten efekt? Te substancje tworzą na twojej twarzy coś na kształt plastikowej maski, która zatrzymuje w sobie toksyny, zatyka pory i sprawia, że z czasem twoja twarz zacznie wyglądać zdecydowanie gorzej.
Trietanolamina (TEA)
Ten związek o niezwykle długiej nazwie trafia do kosmetyków, by zrównoważyć poziomy PH w mydłach i płynach oczyszczających. TEA może powodować wysuszanie skóry i wysypki. Odpowiada też za szereg problemów z oczami.
Nadtlenek benzoilu
Nadtlenek benzoilu powszechnie występuje w kosmetykach przeciwtrądzikowych. Ale ta substancja ma pewne mało przyjemne efekty uboczne – podejrzewa się, że ma związek z rozwojem guzów nowotworowych i uszkadza DNA.