Sztuczne rzęsy, lifting rzęs - czy maskary odejdą do lamusa?
Tusze do rzęs to największa kategoria produktów w segmencie urodowym. Nawet kobiety stroniące od makijażu, mają go w kosmetyczce. Czy cieszące się rosnącą popularnością zabiegi, które niwelują potrzebę malowania rzęs, nieco zmienią kosmetyczną rutynę?
Według nowego raportu "Business of Fashion" takie zabiegi jak przedłużanie rzęs czy lifting rzęs, mogą znacznie wyprzedzić jedną z najpopularniejszych kategorii w segmencie urodowym - tuszy do rzęs. Maskary wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością, a ich sprzedaż w minionym roku osiągnęła pułap 8,1 miliarda dolarów, wynika z raportu Euromonitor International.
Chociaż tusz do rzęs jest największą kategorią branży kosmetycznej, to według Euromonitora można się spodziewać, że notowane w kolejnych latach wzrosty sprzedaży mogą nieco zwolnić. W tym samym raporcie eksperci wskazują, że popularne firmy takie jak Fenty Beauty, KKW Beauty, Kylie Cosmetics, Anastasia Beverly Hills i Huda Beauty jeszcze nie wprowadziły formuły tuszu do rzęs. Wprowadzenie tego produktu, opracowanie formuł, jest dużym wyzwaniem dla młodych marek.
Na przeszkodzie bardziej imponujących wzrostów sprzedaży tuszów do rzęs mogą również stanąć rosnące w siłę zabiegi kosmetyczne, które powodują, że malowanie rzęs staje się zbędne.
"Poziom komfortu, z którego korzystają konsumenci, po przeprowadzeniu różnego rodzaju zabiegów, jest bardzo wysoki; osiągają one również bardzo wysoki poziom zainteresowania" - wyjaśnia na łamach "Business of Fashion" Sarah Jindal, starszy analityk ds. urody w Mintel. "Ludzie są gotowi zainwestować trochę więcej czasu i pieniędzy w zabiegi wydłużające rzęsy, ponieważ wiedzą, że finalnie wiąże się to z oszczędnością czasu" - dodaje. (PAP Life)