Podróże osobiste: Miasto, które słyszy wszystko. Nie bez powodu nazywane jest "małym Wiedniem"
Secesyjne kamienice stoją tu dumnie obok obiektów, które nazwać można zbiorczo architekturą na luzie. Przepych, u niejednej osoby wywołujący skojarzenia z Wiedniem, bez przeszkód koresponduje z barwnymi muralami i bajkowymi postaciami kryjącymi się w miejskich zakamarkach. Cały ten wielokolorowy zestaw leży u stóp Beskidów, zyskując przestrzenie do wypoczynku na łonie przyrody.

"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.
Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. Mimo że Bielsko-Biała może nie kojarzyć się jako jedno z najbardziej obleganych przez turystów miejsc, atrakcji w mieście nie brakuje. Przyciąga podróżników skuszonych obietnicami zobaczenia "małego Wiednia". Pora na zwiedzanie w rytmie walca, bez opuszczania granic kraju.
Spis treści:
Mniej oczywista perełka południa Polski
Wśród najpiękniejszych i najbardziej zachęcających turystycznie miejsc na południu naszego kraju w pierwszej kolejności zwykle wymienia się Kraków. Tłumy szturmują Zakopane, ale coraz więcej przewodników rekomenduje odwiedziny w nieco mniejszych miastach, np. w Pszczynie czy Tarnowie. Coraz chętniej podróżnicy zaglądają do Lanckorony, nazywanej miastem aniołów, oraz Zalipia słynącego z kwiatowych malowideł.
Miłośnicy zwiedzania mniej oczywistych i mniej zadeptanych zakątków naszego kraju kolejną pinezkę na mapie planowanych podróży powinni umieścić w miejscu, gdzie widnieje napis Bielsko-Biała. Sprawdzi się jako cel jednodniowej lub weekendowej wycieczki ze stolicy Małopolski - dzieli ją od Krakowa ok. 80 km. Wizytę warto połączyć ze zwiedzaniem Żywca (w tym przypadku do pokonania jest zaledwie 19 km) albo Cieszyna (odległość to ok. 35 km). Wygląda na to, że w rejonie, gdzie łączą się Beskid Śląski i Beskid Mały, spędzić można nawet więcej czasu niż jeden weekend, nie narzekając na nudę.

"Mały Wiedeń" lepszy od dużego?
Bielsko-Biała już na pierwszy rzut oka zachwyca architekturą. Niezależnie od tego, czy wysiądziemy z pociągu na dworcu PKP, w którego głównym holu podziwiać można freski w pompejańskim stylu, czy zaparkujemy samochód w rejonach centrum. Spacer po mieście to wycieczka przez wieki. Zobaczymy tu zabytki gotyckie, renesansowe, ale i secesyjne kamienice oraz budynki typowo modernistyczne. "Mały Wiedeń" nie wydaje się więc określeniem na wyrost, stworzonym wyłącznie po to, by przyciągnąć turystów. Choć trzeba przyznać, że część przedsiębiorców podąża tym tropem, a w okolicach rynku trafić można do kawiarni ewidentnie wzorowanych na tych z austriackiej stolicy.

Wiedeń i Bielsko-Biała mają również wspólne korzenie kulturowe. Oba miasta słyną z bogatej tradycji artystycznej i muzycznej. W polskim mieście zwanym także "bramą Beskidów" regularnie odbywają się festiwale muzyczne, teatralne oraz artystyczne, przypominające o wiedeńskim zamiłowaniu do sztuki. Należy zresztą wspomnieć kontekst historyczny i fakt, że Bielsko było drugim najlepiej prosperującym miastem Austro-Węgier. Co ciekawe, elektryczne tramwaje pojawiły się w nim wcześniej niż w Wiedniu, Krakowie czy Warszawie.
Najważniejsze zabytki Bielska-Białej
O tajemnicach miejskich kamienic mogłaby powstać (i zapewne powstała) niejedna, wielostronicowa księga. Skupiam się więc nad tym, co możliwe do zobaczenia podczas jednodniowej wycieczki. Pozwoli to poznać miasto całkiem nieźle, ale bez uczucia przesytu, który mógłby odebrać całą przyjemność ze zwiedzania.
Najważniejszym punktem Bielska-Białej jest Zamek Książąt Sułkowskich, wzniesiony w XV wieku. Dziś stanowi siedzibę Muzeum Historycznego. Popularna legenda głosi, że wcześniej w tym miejscu znajdował się niewielki gród zbójów. Ze wzgórza mieli obserwować przemierzających trakty handlowe kupców, by w dogodnym momencie pozbawić ich cennych towarów. Trzeba przyznać, że współcześnie budynek pełni dużo bardziej pożyteczną funkcję.

Z terenu zamkowego jak na dłoni widać imponujący gmach Teatru Polskiego, który w XIX wieku został zaprojektowany przez wiedeńskiego architekta Emila von Förstera. Krajobraz dopełnia budynek Poczty Głównej, który równie dobrze mógłby być siedzibą tak szykownego miejsca, jak opera czy filharmonia.
Krótki spacer dzieli nas od zabytkowej Katedry św. Mikołaja, której 61-metrową wieżę widać z daleka. Ponoć były plany, by na górze stworzyć taras widokowy, projekt ten na razie jednak przepadł. Trzymam kciuki za powrót do tego pomysłu, ponieważ zobaczenie miasta z takiej perspektywy na pewno byłoby ciekawym urozmaiceniem wycieczki.

Momentem, w którym poczuć się można prawdziwie wiedeńsko, jest przejście z placu Wojska Polskiego ulicą Ratuszową w stronę Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. Wzniesiony w XVII wieku budynek ratusza łączy style baroku i renesansu, stając się ostatecznym potwierdzeniem tego, że hasło "mały Wiedeń" w kontekście miasta nie jest wyłącznie marketingową wydmuszką.
Miasto wytęża słuch, czyli najciekawsze kamienice w Bielsku-Białej
Podczas zwiedzania każdemu wpada w oko coś innego. Istnieją jednak punkty, które trzeba zobaczyć. Jednym z nich jest słynna Kamienica pod Żabami na rogu placu Wojska Polskiego i ulicy Targowej. Płazy ubrane w eleganckie fraki zdają się nie przejmować mijającymi ich turystami i wygląda na to, że świetnie się bawią - jedna gra na mandolinie, druga dzierży fajkę.
Trudno przeoczyć kamienicę Viktora Burdy, wznoszącą się nad brzegiem rzeki Białej i wyznaczającą nieaktualną dzisiaj granicę między osobnymi miastami - Bielskiem oraz Białą.

Aż wreszcie docieramy na rynek, gdzie dzieje się naprawdę dużo. Jest tu fontanna z Neptunem, figura św. Jana Nepomucena, kamienna studnia, makieta prezentująca wygląd głównego placu miasta (wraz z jego charakterystycznym nachyleniem), restauracyjne ogródki - bywa tłoczno!

W oczy rzuca się jedna kamienica, której elewacja wygląda jakby była w remoncie lub dawno żadnych prac renowacyjnych nie widziała. Oto były ratusz Bielska. Ceglana fasada ozdobiona została ceramicznymi uszami w różnych kolorach, a nazwa tej ekspozycji brzmi po prostu "Ucho". Czy to sygnał, aby wytężyć słuch? A może znak, że miasto słyszy wszystko? Interpretacji trzeba dokonać we własnym zakresie.

Bajkowe miasto
Mimo dużej elegancji i widocznej dbałości o reprezentacyjne budynki Bielsko-Biała potrafi zachować luz i jest znakomitym dowodem na to, jak różnorodne elementy przestrzeni miejskiej mogą ze sobą współgrać.

O imprezujących żabach już wiemy. Nawiązanie do nich znajduje się także przy jednej z fontann, gdzie kolejne płazy muzykują i pławią się w promieniach słońca. Do tego na fasadach budynków tworzona jest nietypowa miejska galeria, która wciąż się rozrasta. Obecnie zobaczyć można ponad 20 murali, które nie tylko świadczą o artystycznym zacięciu Bielska-Białej, ale niejednokrotnie skłaniają także do refleksji.

Jedno z powitań, jakie miasto mogłoby kierować do przyjezdnych, to: witajcie w naszej bajce. Ulice można przemierzać szlakiem historii, architektury, ale też kierować się śladem mniej poważnym. W różnych miejscach w obrębie centrum spotkamy figury celebrytów, których zapewne niejeden z nas pamięta z dzieciństwa.
Reksio, Bolek i Lolek, tajemniczy Don Pedro z Krainy Deszczowców, Smok Wawelski i Bartolini Bartłomiej Herbu Zielona Pietruszka, Pampalini - to właśnie oni nawiązują do Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, które zapoznało całe pokolenia z tymi bohaterami. Dziś trudno stwierdzić, kto ma większą frajdę z ich oglądania i pozowania do zdjęć. Kilkuletnie dzieci czy może ich rodzice, którzy z sentymentem przypominają sobie czasy, kiedy sami z wypiekami na twarzy czekali na kolejny odcinek? Zwiedzanie Bielska-Białej jest jak odwiedziny u dawno niewidzianych przyjaciół.
***
Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 17 lipca.
***

O autorce:
Joanna Leśniak - Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.