Dlaczego cudowne leki nie czynią cudów?
Ktoś proponuje ci zakup środka, który leczy niemal wszystkie dolegliwości? Zanim się na to zdecydujesz się, poznaj tajemnice pseudoleczniczych specyfików.
Z przeprowadzonego dwa lata temu sondażu OBOP wynika, że ponad 25 proc. Polaków korzysta z usług i produktów medycyny naturalnej. Kupujemy więc rozmaite "zioła Inków" i "tybetańskie mikstury", nie zastanawiając się, co zawierają. Kieruje nami potrzeba egzotyki, a czasem brak zaufania do tradycyjnej medycyny.
Niektóre z alternatywnych metod leczenia rzeczywiście pomagają w wyzdrowieniu (przeciwbólowe zabiegi akupunktury są nawet refundowane przez NFZ). Wiele innych, co prawda, nie pomaga, ale i nie szkodzi. Naprawdę niebezpieczne są te reklamowane są przez sprzedawców jako cudowne środki o wszechstronnym działaniu.
Noni to inaczej morwa indyjska. Ten krzew rośnie na Hawajach i jest tam w postaci soku (z całej rośliny) stosowany jako środek medycyny ludowej. Niektóre ze składników morwy indyjskiej (związki polifenolowe) mają działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe, jednak lecznicze działanie soku z noni nie zostało potwierdzone przez żadne badania. Wręcz przeciwnie!
FDA (Amenierykańska Agencja ds. Żywności i Leków) ostrzega, że preparaty z morwy indyjskiej nie tylko nie leczą, ale mogą też być szkodliwe. W Europie noni co prawda dopuszczono do spożycia, jednak trzeba przy tym wiedzieć, że nie przeprowadzono badań potwierdzających albo wykluczających prozdrowotne działanie tej rośliny.
Uwaga na wątrobę!
Każdy, kto zdecyduje się na picie soku z noni, powinien mieć świadomość, że zawiera on chinony - organiczne związki chemiczne, które mogą działać toksycznie i wywołać zapalenie wątroby. W soku z morwy indyjskiej znajduje się też znaczna ilość potasu. Gdy wypijemy go za dużo, mogą się pojawić zaburzenia rytmu serca.
Sprzedawcy reklamują gynostemmę (jiaogulan) jak "zioło życia" - lek na wszelkie dolegliwości. Ma pomagać na stres, marskość wątroby, a nawet leczyć nowotwory. W ogłoszeniach można wyczytać, że "mieszkańcy południowych Chin, którzy dodają tę roślinę do herbaty, dożywają stu lat".
Jak jest naprawdę?
Jiaogulan nie jest szkodliwy, jeśli stosujemy go z umiarem, ale jego jedynym udowodnionym działaniem jest wspomaganie redukcji cholesterolu. Warto jednak wiedzieć, że pić herbatki czy nalewki z gynostemmy nie mogą kobiety w ciąży, osoby cierpiące na choroby krwi albo planujące w najbliższym czasie operację - zioło może zmniejszać krzepliwość krwi.
To pochodzące z południowej Ameryki ziarno dzięki zawartości kwasów omega 3 reguluje poziom cholesterolu. Sprzedawcy, reklamując zupełnie naturalną właściwość chii jako prawdziwy cud, słono sobie za to liczą: 250 g chii kosztuje około 30 zł. Dziennie należy stosować łyżkę stołową ziaren (można posypywać nimi kanapki albo sałatki).
Ten sam efekt możemy jednak osiągnąć bez wydawania dużych kwot.
Siemię jest lepsze
Szałwię hiszpańską można z powodzeniem zastąpić siemieniem lnianym (250 g - 2-4 zł), które zawiera o 20 proc. więcej kwasów omega 3 i także wspomaga redukcję cholesterolu. Podobnie jak w przypadku chii - wystarczy łyżka dziennie.
Hasło: "vilcacora leczy raka" stało się popularne za sprawą wydanej w latach 90. książki o takim tytule. Problem w tym, że tytuł był chwytem reklamowym, a w książce można znaleźć informacje o tym, że tak naprawdę ziele to wcale raka nie leczy, może jedynie leczenie wspomóc. Niestety, nawet co do tego nie ma pewności.
Ślepa wiara szkodzi
Vilcacora (zwana też czepotą puszystą albo kocim pazurem) jest pnączem rosnącym w Ameryce Południowej. Jej liście i kora zawierają alkaloidy oksoindolowe, rzekomo oddziałujące na komórki układu immunologicznego. Te właśnie właściwości mają wspomagać leczenie wielu chorób (m.in. nowotworów). Warto jednak wiedzieć, że żadne wiarygodne badania nie potwierdziły tego, że to zioło leczy cokolwiek.
Są natomiast niestety liczne dowody na to, że wiara w jego magiczne terapeutyczne właściwości może poważnie zaszkodzić. Nikt, kto cierpi z powodu poważnej choroby, nie powinien stosować terapii vilcacorą zamiast tej przepisanej przez lekarza. Taki eksperyment może mieć tragiczne konsekwencje. Nawet jeśli chcesz zażywać vilcacorę jako wsparcie terapii medycznej, koniecznie skonsultuj się z lekarzem.
Wiele osób niemogących sobie poradzić z nadwagą poszukuje cudownych sposobów na to, by się jej pozbyć. W ostatnich latach popularność zyskały tzw. chińskie zioła. Co zawierają i w jaki sposób działają?
Chroń serce
Przede wszystkim ten specyfik, nazywany "ziołami", wcale nimi nie jest. Głównym składnikiem takich preparatów jest sibutramina, zmniejszająca apetyt, syntetyczna substancja chemiczna, którą wycofano z obiegu w 2010 roku. Europejska Agencja Leków po przeprowadzeniu badań uznała ją za niebezpieczną.
Istnieją dowody na to, że sibutramina może wywołać udar mózgu albo zawał. Szczególnie niebezpieczna jest dla osób cierpiących na nadciśnienie i choroby serca.
Dr n. med. Grzegorz Południewski, ginekolog położnik:
- Jeśli kobieta chce w okresie ciąży zażywać jakiekolwiek środki, powinna to wcześniej uzgodnić z lekarzem. Szczególnie jeśli są to tzw. cudowne środki. Warto natomiast zapytać lekarza o suplementację kwasu foliowego. Specjalista w razie potrzeby zaleci także preparaty zawierające witaminy i inne składniki oraz dobierze je do sytuacji kobiety, która np. jest alergikiem lub ma specjalne upodobania żywieniowe.
- Im więcej witamin w naturalnej postaci zawiera codzienna dieta przyszłej mamy, tym lepiej. Dlatego warto, by talerz kobiety w ciąży obfitował m.in. w kolorowe warzywa i owoce. Nieocenioną wartość mają również kwasy tłuszczowe omega 3 zawarte w tłuszczu ryb morskich - warto je więc uwzględnić w jadłospisie. Najważniejsze zasady żywienia w czasie ciąży to planowanie urozmaiconego jadłospisu, korzystanie z różnorodnych produktów dobrej jakości oraz zachowanie regularności posiłków.
- Podstawowym źródłem energii w posiłkach powinny być produkty zbożowe, najlepiej pełnoziarniste. Bardzo ważne jest również umiarkowanie w ilości spożywanych pokarmów - przyszła mama powinna jeść dla dwojga, ale nie za dwoje. Przejadanie się może prowadzić do zbyt dużego przybierania na wadze. Warto również ograniczyć spożywanie słodyczy, aby kontrolować przyrost wagi.
- Kobiety, które spodziewają się dziecka, powinny też zadbać o odpowiednią podaż wapnia i witaminy B2. W tym celu należy zwiększyć spożycie mleka i produktów mlecznych. Unikamy jednak produktów z niepasteryzowanego mleka, w tym serów pleśniowych. Zdrowszy jest ser ze sklepu niż serek od babci ze wsi.
- W czasie ciąży należy zrezygnować ze spożywania surowych ryb (sushi) i surowych produktów mięsnych (tatar, carpaccio). Związane jest to ze znacznie zwiększonym ryzykiem zakażenia chorobami odzwierzęcymi. Już na etapie planowania ciąży kobieta powinna odstawić wszelkie używki, jak papierosy czy alkohol.
Ewa Kozioł