Jaka jest prawda o miodzie nawłociowym?
Miód nawłociowy przez wielu jego wielbicieli jest wychwalany za swoje właściwości prozdrowotne. Z drugiej zaś strony roślina, z której ten leczniczy miód jest wytwarzany, może być niebezpieczna dla pszczół. Jaka jest zatem prawda o tym leczniczym specyfiku?
Miód nawłociowy wytwarzany jest z nawłoci pospolitej. Roślina potocznie nazwana złotnikiem rośnie w całej Polsce. Można ją znaleźć przede wszystkim na nizinach górskich, brzegach pól, pastwiskach, w lasach i zaroślach, a nawet w okolicy zabudowań. Co ciekawe, roślina ta od wieków uznawana jest przez niektórych za leczniczą, a zdarza się też, że ludzie hodują ją nawet na swoim balkonie.
O miodzie z nawłoci mówi się jako o cennym zdrowotnie specyfiku. Surowiec nawłoci, czyli nadziemne części kwitnącej rośliny, wspomagają leczenie zaburzeń trawienia, są dobre m.in. na wzdęcia i zaburzenia trawienia. Mówi się, że miód nawłociowy działa również przeciwzapalnie, przeciwbólowo oraz przeciwgrzybiczo. Wywar z ziół nawłoci nadaje się również jako płyn do płukania jamy ustnej oraz gardła, zwłaszcza przy stanach zapalnych. Ponadto, posiada on flawonoidy i saponinę, które mają działanie moczopędne.
Prawdopodobnie jest to tylko dość potoczne przekonanie. W rozmowie z PAP dr Magdalena Lenda z Instytutu Ochrony Przyrody PAN i z australijskiego Uniwersytetu w Queensland przyznała, że nie ma naukowych dowodów na owo prozdrowotne działanie.
- powiedziała dr Magdalena Lenda.
Jak się okazuje, obiekcji przed stosowaniem miodu nawłociowego może być więcej.
Niestety, roślina nawłoci może być bardzo groźna dla pszczół, które karmione nektarem z nawłoci zwyczajnej nie żyją wystarczająco długo. Nawłoć rozrasta się w niezwykle szybkim tempie, niszcząc inne rośliny, które mogą rozwijać się w pobliżu. W związku z tym, obniża bioróżnorodność terenu, na którym rośnie, zmniejszając ilość innych roślin oraz zwierząt.
Co ciekawe, w związku z powyższymi obserwacjami, sadzenia nawłoci w Unii Europejskiej zakazano 2012 roku. Choć część pszczelarzy bije na alarm, że roślina ta przyczynia się do zmniejszenia populacji pszczół, znajdą się też tacy, którzy w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynkowe i ogromne zainteresowanie miodem nawłociowym w dalszym ciągu uprawiają tę roślinę.
Naukowcy sugerują jednak zamiennik miodu z nawłoci. Jest nim miód manuka wytwarzany przez pszczoły w Nowej Zelandii. Choć ceny tego specyfiku bywają nawet trzy razy droższe od zwykłego miodu, jego dobroczynne właściwości i brak zagrożenia dla bioróżnorodności wydają się być dobrym argumentem ku temu, by wybrać go jako zamiennik.
Zobacz również: