Komu pomogą ziółka?
Wiedza na temat leków roślinnych jest w Polsce bardzo mała - często są one mylone z suplementami diety, a ich skuteczność niedoceniana.
"Leki ziołowe to coś zupełnie innego niż ziołowe suplementy diety. Podlegają one takim samym regulacjom jak leki syntetyczne, a ich bezpieczeństwo i skuteczność muszą być udokumentowane w
restrykcyjnych badaniach klinicznych" - podkreśliła prof. Iwona Wawer z Wydziału Farmaceutycznego WUM.
Leki roślinne muszą zawierać określoną ilość substancji czynnej, która ma silny wpływ na organizm. Surowce do ich produkcji pochodzą z kontrolowanych upraw roślin; również sposób wytwarzania, magazynowania i dystrybucji tych leków podlega standaryzacji. W suplementach diety, z kolei, mogą być stosowane surowce zupełnie innej jakości, a producenci nie muszą prowadzić badań klinicznych na potrzeby rejestracji tych preparatów, wyjaśniła prof. Wawer.
Ostrożnie z ziółkami
"W świadomości społecznej zakorzeniło się fatalne i bardzo błędne przekonanie, że leki ziołowe, nawet jeśli nie pomogą, to nie mogą zaszkodzić. Trzeba jednak pamiętać, że są to leki, które podobnie jak leki syntetyczne, zawierają aktywne związki chemiczne, z tym, że produkowane przez rośliny. Dlatego powinny być stosowane umiejętnie i z wielką ostrożnością" - zaznaczyła dr Jadwiga
Nartowska z Katedry Farmakognozji i Molekularnych Podstaw Fitoterapii WUM.
Problem w tym, że wiedza na temat fitoterapii jest niska nie tylko w polskim społeczeństwie, ale też wśród polskich lekarzy. Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2008 r., większość lekarzy nie potrafi korzystać z możliwości fitoterapii i nie przepisuje leków roślinnych swoim pacjentom.
Tymczasem, w wielu schorzeniach - jak np. infekcjach czy dolegliwościach ze strony układu nerwowego - wykazują one taką samą skuteczność, jak leki produkowane syntetycznie, a dają mniej
skutków ubocznych. Z tych powodów są niejednokrotnie lepiej tolerowane przez organizm i mogą być korzystniejsze dla niektórych grup pacjentów, np. seniorów.
Ważną grupę stanowią leki roślinne modulujące pracę układu odporności, jak wyciąg z jeżówki, aloesu czy żeń-szenia. Wodny wyciąg z aloesu, jak potwierdzają testy kliniczne, daje dobre efekty w zwalczaniu nawracających infekcji u dzieci. Można go stosować od 3. roku życia.
Jak stosować leki ziołowe
Jeżówka również zawiera związki korzystnie wpływające na odporność, ale jej zażywanie wymaga szczególnej ostrożności. Jak wykazały badania polskich naukowców, zastosowanie niewłaściwej dawki tego leku nie tylko nie pomoże, ale może wręcz hamować mechanizmy odpornościowe, podkreśliła specjalistka. Stąd w Niemczech na przykład zaobserwowano, że nadużywanie jeżówki u
dzieci może prowadzić do wzrostu zachorowań na białaczkę i stad też wynikają rozbieżności w wynikach badań nad skutecznością tej rośliny.
W fitoterapii bardzo ważne jest przestrzeganie zasad cyklicznego podawania leków. Leki roślinne
powinno się przyjmować w krótkich, najwyżej 10-dniowych cyklach, pomiędzy którymi robi się przerwy. Istotne jest też, w czym rozpuszczamy substancje czynne. Na przykład, zawarte w miłorzębie glikozydy, które poprawiają krążenie mózgowe, nie rozpuszczają się w wodzie, ale w alkoholu.
Do roślin dających dobre efekty w leczeniu schorzeń układu nerwowego zalicza się dziurawiec. Zawarte w nim hipercyna i hiperforyna mają działanie przeciwdepresyjne, ale tylko w wyciągu alkoholowym. Jak dowodzą badania kliniczne, dziurawiec daje dobre efekty w leczeniu łagodnej i umiarkowanej depresji, a niepożądane efekty występują tylko u 1-3 proc. pacjentów, podczas gdy leki przeciwdepresyjne nowej generacji dają skutki uboczne u 13-30 proc. chorych. Z kolei passiflora i kozłek lekarski łagodzą problemy z bezsennością i działają uspokajająco.
Szacuje się, że ok. 40 tys. gatunków znanych obecnie roślin ma działanie lecznicze, ale dokładnie przebadano tylko 4 tys. z nich, czyli 1 proc. Rynek leków roślinnych ma więc przed sobą ogromne
możliwości rozwoju.