Koronawirus zdaje się omijać dzieci
W obliczu doniesień o epidemii koronawirusa nasuwa się pytanie, jak zakażenie przechodzą dzieci. Czy ich organizmy są bardziej podatne na ataki wirusa i czy sobie z nim radzą? Odpowiedź może być zaskoczeniem.
Serwis BBC News poinformował o pierwszym przypadku rozpoznania wirusa u noworodka w drugiej dobie życia. Do końca nie wiadomo, czy przeniknął on do organizmu matki, a stamtąd przez łożysko dostał się do ustroju dziecka, czy zakażenie nastąpiło już po narodzinach. Dziecko przyszło na świat 2 lutego w miejscowości Wuhan, czyli w samym epicentrum epidemii. Ważyło ponad trzy kilogramy. Jego stan zdrowia jest nieustannie monitorowany. Eksperci uważają, że zdrowe, młode organizmy stosunkowo dobrze radzą sobie z wirusem - maluchy nie trafiają do szpitala na leczenie, dlatego dokładna liczba zarażonych dzieci nie jest znana.
Zdawkowe medialne komunikaty w sprawie najmłodszych zarażonych dotyczą przede wszystkim sześciomiesięcznego dziecka z Singapuru oraz ośmiolatka z Wuhan, który obecnie przebywa w Australii. Lekarza są zadowoleni, że wirus nie atakuje dzieci, bo akurat one nie mają zwyczaju częstego mycia rąk i zasłaniania buzi, kiedy kaszlą. Mogłyby błyskawicznie zarażać rówieśników czy członków rodzin. Co ciekawe, również w 2016 roku, podczas epidemii wirusa MERS, liczba chorujących dzieci była znikoma.
Według statystyk, wirus spowodował śmierć 724 osób. Szacuje się, że ponad 31,5 tys. ludzi jest zarażonych, większość w Chinach, a 4,5 tys. znajduje się w stanie krytycznym. Przypadki zachorowania potwierdzono w 28 krajach. 25 linii lotniczych zawiesiło lub odwołało loty do Chin. Dziewięć krajów odmawia przyjęcia przylotów z tego kraju. Wuhan i trzy okoliczne miast są objęte kwarantanną, co jest sytuacją bezprecedensową, bo dotyczy 35 milionów ludzi. W samym Wuhan mieszka na stałe 11 milionów obywateli.
Jak podaje Narodowa Komisja Zdrowia, w Chinach ponad tysiąc osób udało się wyleczyć. Ta mutacja wirusa jest nowa i nie ma na nią szczepionki, ani potwierdzonego badaniami skutecznego sposobu leczenia. Najczęściej chorują osoby między 49. a 56. rokiem życia, cierpiące na schorzenia przewlekłe, jak cukrzyca, choroby układu oddechowego i sercowo-naczyniowego. Te przypadłości w połączeniu z niższą odpornością organizmu powodują cięższy przebieg choroby.
Chińskie władze grożą surowymi konsekwencjami wszystkim, którzy preparują i rozpowszechniają nieprawdziwe informacje o epidemii. Mówi się nawet o karze 15 lat więzienia, a za celowe zarażenie kogoś wirusem przewidziana jest kara śmierci.