Reklama

Nadwaga - sprawka hormonów?

Można to podejrzewać, jeżeli stosujesz niskokaloryczną dietę i dbasz o aktywność fizyczną, a tyjesz.

Hormony to aktywne substancje, które przenoszą informacje między narządami, stymulując je do pracy. Jeśli są w równowadze, łatwo nam utrzymać prawidłową masę ciała - oczywiście przy aktywnym trybie życia i rozsądnej diecie. Jeśli jednak coś zaburza ich pracę, metabolizm się rozregulowuje, czego skutkiem jest m.in. przybierania na wadze.

Najważniejszym dla metabolizmu gruczołem jest tarczyca. Produkowane przez nią hormony regulują przemiany w niemal wszystkich narządach. To od nich zależy produkcja ciepła w organizmie, rytm serca, praca jelit, spalanie kalorii. Za kontrolę procesów metabolicznych odpowiada głównie hormon T3. Jego niedobór powoduje tycie.

Reklama

Jednym z pierwszych objawów niedoczynności tarczycy jest "dodatek" nawet do pięciu kg w ciągu 1-2 miesięcy. W takiej sytuacji dieta i ruch to za mało, by je zgubić- zwykle konieczne jest leczenie hormonalne.

Z tarczycą ściśle współpracuje przysadka mózgowa. Produkuje TSH. Zadanie tego hormonu to "poganianie" tarczycy do pracy. Kiedy jest go za mało, tarczyca robi sobie wolne. I odwrotnie: gdy gruczoł ten zmniejsza produkcję hormonów, przysadka wydziela więcej TSH, by pobudzić aktywność tarczycy. W przysadce powstaje też wazopresyna. Jeśli jest jej za dużo, organizm zatrzymuje płyny. Produkowana przez przysadkę kortykotropina steruje wydzielaniem hormonów sterydowych w nadnerczach. Ich nadmiar zwiększa skłonność do tycia.

Duży wpływ na sylwetkę ma insulina. Od niej zależy stężenie glukozy we krwi. Po wysokowęglowodanowym posiłku trzustka wyrzuca sporo insuliny, która część cukru pozostawia we krwi, część umieszcza w tkance tłuszczowej. Aby uniknąć negatywnego skutku wyrzutów dużej ilości insuliny, trzeba jeść regularnie posiłki z małą ilością węglowodanów, stawiając na węglowodany złożone, np. produkty razowe (są wolno trawione).

Hormony stresu spowalniają pracę jelit. Uwalniana pod wpływem stresu noradrenalina hamuje apetyt. Jest ona jednak szybko eliminowana z organizmu. Dłużej trwa działanie innego hormonu stresu, kortyzolu. Wzmaga on apetyt, zwłaszcza na potrawy tłuste i bogate w węglowodany, co sprzyja nadwadze.

Kobiece hormony płciowe. Dzięki estrogenowi i progesteronowi tłuszcz odkłada się tam, gdzie najlepiej wygląda, czyli na biodrach i pośladkach. Talia zostaje szczupła. W drugiej połowie cyklu, gdy stężenie prolaktyny rośnie, zaostrza się apetyt.

Hormon głodu i sytości. Ten pierwszy to grelina. Pobudza apetyt. Jest wytwarzana, gdy jesteśmy na czczo. Pod jej wpływem metabolizm zwalnia, bo organizm uznaje, że skoro nie ma pożywienia, trzeba oszczędzać zapasy. Hormon sytości, leptyna, przekazuje sygnał: jestem syty. U osób otyłych wrażliwość organizmu na wysokie stężenie leptyny maleje i apetyt nie jest przez nią hamowany.

Przyczyny zaburzeń

  • Stres. Jest głównym sprawcą rozregulowania funkcji gruczołów i narządów wydzielających hormony.
  • Długość snu. Lekarze zalecają, by spać minimum 8 godzin na dobę. Jeśli śpimy krócej, rozregulowuje się poziom greliny, rośnie apetyt. Spada też poziom leptyny i jemy więcej niż organizm potrzebuje. Wzrasta produkcja kortyzolu.
  • Częstotliwość posiłków. Dietetycy zalecają 5 posiłków dziennie. Kiedy okresy głodu pomiędzy posiłkami są zbyt długie, wydziela się kortyzol i rośnie poziom greliny. Restrykcyjne diety - związane z głodzeniem się - powodują też, że przysadka zmniejsza produkcję TSH, a więc w efekcie spowalnia się tempo metabolizmu.
  • Niewłaściwy skład posiłków. Proste węglowodany i tłuszcze trans powodują, że spada poziom leptyny. A więc nim się zorientujemy, że już pora przestać, zjemy za dużo.
  • Wiek. Im jesteśmy starsi, tym mniej mamy hormonów płciowych. U kobiet w okresie menopauzy wygasa produkcja estrogenów i zaczynają przeważać androgeny (kobiety też mają trochę tych męskich hormonów), a to zwiększa skłonność do odkładania się tkanki tłuszczowej na brzuchu.
Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy