Nie da się zagłodzić raka
Recepta sprzedawana przez znachorów wydaje się genialna w swojej prostocie – jak rak nie będzie miał co jeść, to umrze. Prawda jest taka, że wcześniej rak wykończy chorego, niż chory głodówką raka.
Co więcej - niedożywienie u osób chorych na raka to poważny problem, który pogarsza rokowania pacjentów.
- Objawy niedożywienia lub wyniszczenia w momencie przyjęcia do szpitala występują u 30 do 85 proc. chorych. W terminalnym (ostatnim) okresie choroby u 5 do 20 proc. chorych wyniszczenie jest bezpośrednią przyczyną zgonu - mówił podczas II Narodowego Kongresu Żywieniowego dr hab. Stanisław Kłęk ze szpitala im. Stanleya Dudricka w Skawinie.
Tymczasem nie brakuje porad, by głodówką wykończyć raka.
W internecie można przeczytać na przykład o kobiecie, która zrezygnowała praktycznie ze wszelkich pokarmów za wyjątkiem surowych warzyw i owoców, a także zastosowała 10-dniową głodówkę, podczas której miała pić wyłącznie źródlaną wodę. Rak ponoć zniknął niczym po operacji.
Lekarze wątpią w podobny cud i domniemują, że wiadomość jest po prostu fałszywa.
- Głodówka nie hamuje rozwoju nowotworu, ale istotnie pogarsza stan chorego i w rezultacie - śmierć z powodu niedożywienia może nastąpić szybciej niż z powodu samej choroby - podkreśla docent Kłęk.
Swoje przekonanie opiera nie na niesprawdzonej historii jednej nieznanej kobiety, ale szeregu badań naukowych z udziałem wielu chorych w różnym wieku i różnych miejscach (przy czym raczej trudno sobie wyobrazić z przyczyn etycznych badanie kliniczne pacjentów z rakiem z grupą kontrolną pozostającą na głodówce).
Co więcej, jego przekonanie ma fundament także w klinicznej praktyce - niedożywieni z różnych przyczyn chorzy na raka pacjenci to codzienność oddziałów onkologicznych.
Wskutek postępu choroby nowotworowej może dochodzić u wielu chorych do tzw. wyniszczenia nowotworowego (kacheksji), które charakteryzuje się spadkiem tłuszczowej i beztłuszczowej masy ciała, zanikaniem mięśni, jadłowstrętem, niedokrwistością oraz nasilonym metabolizmem. Paradoks polega na tym, że to rak stara się zagłodzić chory organizm.
Dlatego chory na nowotwór, nawet jeśli nie ma stwierdzonych objawów kacheksji, musi być regularnie oceniany przez lekarza i dietetyka pod względem stanu odżywienia.
Dieta - z pewnością urozmaicona i zapewniająca wszelkie potrzebne składniki - powinna być jednak ustalana indywidualnie dla każdego chorego i weryfikowana systematycznie w trakcie choroby.
Justyna Wojteczek
Źródło: "Praktyczny podręcznik dietetyki" pod red. prof. Mirosława Jarosza, wyd. IŻŻ