Nie daj się ukłuć!
Nietrudno po spacerze w parku czy lesie znaleźć na swojej skórze kleszcza. Dlatego powinnaś wiedzieć, jak go bezpiecznie usunąć i co zrobić, by nie dopuścić do groźnego zakażenia.
Możemy je spotkać na zalesionych terenach w całej Polsce. Są zawsze tam, gdzie rosną jagody, borówki i paprocie. Możemy na nie trafić też w zaroślach, w pobliżu rzek, jezior i stawów.
Ale żyją również w miastach - w parkach, na skwerach porośniętych drzewami i na trawnikach. Jesteśmy narażeni na kontakt z nimi nawet siedząc na balkonie pełnym kwiatów.
Sezon na kleszcze zaczyna się już w marcu i trwa do listopada. Jednak najbardziej aktywne są one w maju i czerwcu oraz we wrześniu i październiku. Podstawowym warunkiem, koniecznym dla życia kleszczy, jest duża wilgotność. Jeśli wynosi ponad 75 proc., czują się znakomicie... i atakują.
Ochrona skóry
Łatwiej będzie zmniejszyć ryzyko ukłucia przez kleszcza, jeśli poznamy jego zwyczaje. Atakują nas, żeby napić się krwi, która jest ich pokarmem. Najedzone mogą się dalej rozwijać i rozmnażać. Wyczuwają swoją ofiarę już z odległości 20 metrów. Wabi je zapach potu i stężenie dwutlenku węgla. Dlatego często spadają na biegające np. po lesie spocone dzieci, osoby pracujące fizycznie lub uprawiające sport.
Najlepszą ochroną przed nimi jest odpowiednie ubranie. Nie odstraszymy ich jednak jaskrawym kolorem, bo nie odróżniają barw. Ale założenie jasnego stroju podczas wyprawy do lasu ma sens, bo na białych spodniach czy koszulce będą dobrze widoczne.
Wówczas można je zebrać, zanim jeszcze zdążą nas ukłuć. Gdy wybieramy się w miejsca, gdzie mogą nas zaatakować, lepiej założyć spodnie, które mają nogawki ściągane gumką, bluzkę z długim rękawem, skarpetki i osłonić głowę.
Po powrocie trzeba ubranie wytrzepać. Musimy też dokładnie obejrzeć swoją skórę. Szczególnie miejsca, w których jest najbardziej delikatna, np. za uszami, pod pachami i kolanami, w zgięciach łokci, a także na głowie. Zastosujmy też przed spacerem środki odstraszające owady, tzw. replenty.
Prawidłowe wyjmowanie kleszcza
Nie czujemy momentu, w którym pajęczak przekłuwa skórę, ponieważ jego ślina zawiera substancję znieczulającą. Dopiero po kilku dniach miejsce, w które się wkłuł, zaczyna nas swędzić.
Opity krwią zwiększa swoją objętość wielokrotnie i staje się dzięki temu lepiej widoczny. Gdy go już znajdziemy go na skórze, musimy ostrożnie usunąć. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej. Jeśli wyjmiemy go przed upływem 24 godzin od chwili, gdy się wessał, ryzyko, że nas zarazi jakąś chorobą, będzie minimalne.
Najwygodniej jest wyjąć kleszcza za pomocą specjalnej pompki, którą kupimy w aptece, za ok. 80 zł. Urządzenie jest tak skonstruowane, że można nim bezpiecznie wyssać kleszcza, nie pozostawiając w skórze jego fragmentu, np. urwanej główki.
Jeśli nie mamy pompki, możemy użyć pęsetki. Trzeba uchwycić kleszcza tuż przy skórze i energicznie wykręcić półkolistym ruchem. Musimy przy tym uważać, by go nie zgnieść.
Bo wówczas zainfekowane soki kleszcza przedostaną się do naszej krwi, co zwiększy ryzyko infekcji. Nie wolno też kleszcza smarować tłuszczem, żeby sam odpadł.
Dusząc się, "zwymiotuje", i dronoustroje przenikną do naszego krwiobiegu. Gdy nie umiemy poradzić sobie z wyjęciem kleszcza, trzeba poprosić o pomoc lekarza.
Leczenie boreliozy z Lyme
To przewlekła choroba bakteryjna, którą zarażonych jest wiele kleszczy. Na szczęście nie wszystkie, dlatego nie zawsze ukłucie pajęczaka oznacza, że na nią zachorujemy.
Do zakażenia dochodzi po 24 godzinach od wkłucia się kleszcza a pierwsze objawy boreliozy pojawiają się zwykle po 14-30 dniach.
Pierwszym widocznym symptomem zakażenia pierwotniakiem jest wystąpienie na skórze charakterystycznego rumienia (czerwona obwódka z jasnym środkiem).
Mogą, ale nie muszą pojawić się symptomy przypominające przeziębienie. Rumień na skórze oznacza, że bezwzględnie musimy rozpocząć leczenie. Trzeba pokazać go lekarzowi.
Przepisze antybiotyk, który będziemy brać przez 3 tygodnie. Zdarza się, że rumień nie pojawia się i wówczas, aby sprawdzić, czy jesteśmy zakażeni boreliozą, należy zrobić badanie krwi, wykrywające przeciwciała. Ale można je wykonać dopiero po 6 tygodniach od ukłucia kleszcza.
Borelioza jest groźną chorobą. Nie leczona początkowo przechodzi w stan przewlekły, a po kilku latach powraca i atakuje stawy, a także serce i mózg.
Szczepienie przeciw KZM, czyli kleszczowemu zapaleniu mózgu. To choroba wirusowa, która może pojawić się w czasie kilku lub kilkunastu dni po ukłuciu przez zakażonego kleszcza. Niektóre osoby przechodzą ją niepostrzeżenie lub mylona jest z grypą.
Jednak u większości, po pierwszym okresie bezobjawowym, przechodzi w drugi etap i atakuje ośrodkowy układ nerwowy. Można jej uniknąć dzięki szczepionce, która zapewnia ochronę na ok. 5 lat. Przyjmuje się ją w 3 dawkach.
Drugą dawką szczepimy się po 14 dniach od podania pierwszej, a trzecią po roku od pierwszej. Jednak 2 tygodnie po przyjęciu drugiej dawki zyskujemy już niemal stuprocentową odporność. Przeciw KZM warto zaszczepić się, zwłaszcza jeśli zamierzamy spędzić urlop w mazurskich lasach lub w krajach, w których często występują kleszcze, zakażone wirusem wywołującym zapalenie mózgu.
Dominika Wojtczak