Reklama

Polacy polubili banany

Być może bułka z bananem w diecie Adama Małysza spowodowała, że banany stały się zaraz po jabłkach najbardziej popularnymi owocami w Polsce. Stanowią wartościowe uzupełnienie diety. Wzmacniają serce, poprawiają pamięć i koncentrację oraz wspomagają regenerację organizmu.

Na banany wydajemy rocznie ponad 1 mld zł, co przekłada się na 375 tys. ton (wg GUS). Na statystycznego Polaka przypada ponad 7 kg. To wciąż mniej niż średnia unijna, która wynosi 10 kg, ale tendencja jest zdecydowanie wzrastająca.

Z badań CBOS wynika, że rośnie nie tylko spożycie bananów, ale także świadomość konsumencka Polaków. Aż 71 proc. respondentów deklaruje sprawdzanie składów lub pochodzenia produktów. Z kolei 54 proc. chce dbać o swoje zdrowie i pogłębiać wiedzę na temat diety. Jedna trzecia krytycznie ocenia zjadanie zbyt dużej porcji niezdrowych przekąsek i słodyczy. Być może właśnie, dlatego banany stały się zaraz po jabłkach najbardziej popularnymi owocami i wartościowym uzupełnieniem diety. Zawierają m.in. szczególnie dużo potasu, a także wapń, magnez, fosfor, sód, cynk, magnez, żelazo. Na dodatek mają wiele witamin, jak C, B1, B2, B12, A i E. 

Reklama


Główne dobrodziejstwa wynikające z jedzenia bananów? Wzmacniają serce, poprawiają pamięć i koncentrację, dodają sił oraz wspomagają regenerację organizmu (słynna przekąska Adama Małysza) i zapewniają zdrowy sen. "Najbardziej cenione są banany w jakości BIO. Owoce i warzywa BIO to odpowiedź na rozwijający się trend zdrowego odżywiania, rosnącą świadomość konsumencką i troskę o naszą planetę" - zauważa w rozmowie z PAP Life Robert Sikorski, prezes firmy Agro Select, należącej do Stowarzyszenia +Polska Ekologia+. "Konsumenci coraz częściej wybierają produkty BIO, ponieważ nie tylko nie są naszpikowane fosforanami i metalami ciężkimi, ale również gwarantują najwyższą jakość w danej kategorii" - dodaje Sikorski. Jego firma zajmuje się importem warzyw i owoców wysokiej jakości.
Duża część ekologicznych bananów, które trafiają na polski rynek, pochodzi z Dominikany. "Rolnictwo na Dominikanie nie jest wspomagane agrochemią, opiera się na naturalnych metodach uprawy, co pozwala uzyskać BIO certyfikację. Dominikana leży dużo bliżej Polski niż konkurencyjne tereny zbiorów, dlatego czas transportu jest dużo krótszy" - mówi Carlos Gonzalez Tejera, utytułowany i zasłużony promotor żywności z różnych stron świata. 

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy